Witam
Jestem tu nowa i chyba przyszedł taki moment, w którym potrzebuję coś napisać.
Kilkana ście lat temu umarła moja mama na raka jelita grubego... Wszystko trwało niecały miesiąc.Podczas operacji stwierdzono,że nic się nie da zrobić...półtora roku za późno... miałam 19 lat,to taki wiek gdy mama mimo wszystko jeszcze jest potrzebna bardzo...
Kilka lat później zmarła moja babcia-rak wątroby..przerzuty do kości (?).
A teraz tata rak płuc złośliwy nieoperacyjny walczymy od 3 tygodni.
Boję się.Wiem że walczymy, tylko mam wrażenie że chcę wiedzieć za dużo co nas czeka ile czasu zostało, czego można się spodziewać,jakie mogą być objawy uboczne i czy mogę coś zrobić, może suplementy...Mam wrażenie że nie dam rady tym razem, że choruje ktoś inny,że to jakiś koszmar i że się obudzę.To tak jak bym stała obok, a dotyczyłoby to kogoś innego.Mam świadomość tej choroby ale nie godzę się na nią...To jedyna osoba która została i gdyby nie mój mąż i jego rodzina ...nie dalabym rady...
Przepraszam za ten chaos.