Szanowni Państwo.
Prowadzę mój wątek na forum w dziale ginekologicznym w związku z leczeniem mojej Mamy.
http://www.forum-onkologi...ego-vt11562.htm
Po krótce przedstawię całą sytuację:
1. W 2008 roku umiera mój Tato nagle przez zawał mieśnia sercowego
2. W 2009 roku w wyniku szoku psychologicznego moja Mama zaczyna chorować na niedoczynność tarczycy
3. W 2010 roku w moczu pojawiają się drobne plamki krwi. Mama jest zdiagnozowana na rak trzonu macicy A2 / G2. Wykonana jest resekcja macicy z przydatkami. 25 x radioterapia i 3 x brachyterapia
4. W 2015 roku pojawia się odległy przerzut do nadobojcza lewego (adenocarcinoma metastaticum na podstawie BAC). 25 x radioterapia
5. W 2016 roku gastroskopia wykazuje zakażenie Helicobacter Pylori. Nastąpiła eradykacja antybiotykami
6. W 2017 roku liczna limfadenopatia zaotrzewnowo (marker CA-125 = 127). 6 x chemioterapia (palkitaksel + carboplatyna)
7. W kwietniu 2018 wszystkie badania obrazowe idealne (TK jamy brzusznej i klatki, markery CA 19-9, CA-125, CEA - wszystkie w normie)
8. We wrześniu 2018 silny ból w nadbrzuszu promieniujący do pleców...
I teraz diagnostyka:
Od września 2018 do stycznia diagnozowaliśmy się różnymi metodami, które były "albo-albo".
1. W badaniu USG wyszła zmiana TU hipoechogeniczna 4x3 cm słabo różnicująca od trzustki.
2. W badaniu TK wyszła zmiana płynowa nieobecna poprzednio (pół roku wcześniej) - psuedotorbiel lub TU z nieposzerzonym przewodem Wirsunga. "Torbiel polekowa, po chemioterapii".
3. W badaniu MR wyszło, że zmiana najbardziej odpowiada torbielowatej postaci guza pochodzenia rozrostowego z limfadenopatią zaotrzewnową, najpewniej rozrostową.
4. W badaniu PET wyszły zaburzenia metabolizmu glukozy w zmianie w głowie trzustki - guz z rozpadem / pseudotorbiel zmieniona zapalnie bez powiększonych węzłów chłonnych zaotrzewnowo i w miednicy (wcześniej pokazanych w MR).
5. W badaniu EUS wyszło, że trzustka jest bez cech zapalnych jak i lokalne węzły chłonne.
6. W badaniu histopatologicznym BAC przy EUS wyszło adenocarcinoma suspectae.
Zdecydowaliśmy się o operacji i otwarciu jamy brzusznej...
Wynik histopatologiczny: adenocarcinoma necroticans (G-3)
Wynik z operacji: nieresekcyjny guz naciekający na duże naczynia
I teraz moje pytania:
1. Czy gruczolakorak martwiczy to guz który już umiera i zaraz się wchłonie? Tylko czy wtedy określało by się stopień złośliwości?
2. Czy da się określić stopień złośliwości nie znając ogniska guza...? Nie ma napisane metastaticum więc to nie przerzut z trzonu macicy tylko nowe ognisko, ale nie na trzustce bo w badaniu EUS wyszła "bez zmian ogniskowych" zresztą jak inne organy też?
3. Dostaliśmy propozycję konsultacji chemioterapii w celu zmniejszenia guza i przekazania do ew. resekcji lub NanoKnife/CyberKnife jak nie będzie naciekał duże naczynia (czy można też wykonywać NanoKnife jak nacieka?)
4. Markery CA19-9 i CEA stoją, organy czyste, Mama czuje się dobrze (boli ją tylko nadżerka i owrzodzenie dwustanicy - bez cech nowotworu zgodnie z gastroskopią, bierze codziennie pyralginę). Jeżeli to G-3 to jest jeszcze szansa, że nie zdążyło się rozsiać i jak zaatakujemy dobrą chemioterapią to się wchłonie?
5. Czy rozpocząc przed ew. chemioterapią wlewy z askorbinianu sodu celem wzmocnienia organizmu?
6. W jaki sposób określić guz pierwotny w tym przypadku?
7. Czy chemioterapia w Polsce różni się od tej za granicą (gemtycabina, forflinox?)
8. Czy znacie Państwo ośrodki gdzie można zapisać się na leczenie testowe immunoterapeutyczne komórkami T?
Z góry dziękuję za pomoc.