moja mama (53l) miała usniętego rak a z jelita grubego na pocz.2009., założoną stomię na 9 miesięcy i 12 sesji chemii. Po schowaniu stomii, po chemii, markery na zero, czuła i wyglądała świetnie. Teraz jest wznowa i to bardzo agresywna, nagle.. :(
Lekarze zrobili jej znów stomie, otwierając wnętrzności powiedzieli, że jest rozsiany "dziad" na kość biodrową i część jelit, odbytu i że w naszym mieście już jej nie zoperują! (dodam, że guz jest umiejscowiony k/tętnicy) chcemy jechać do innego miasta do lekarza specjalizującego się w jelicie. On pow., że podejmie się operacji, tylko nie wiedział, że jest już rozsiany. Czy nie zmieni decyzji, gdy zobaczy wypis z tej operacji stomii? Czy ma jakies szanse na wyleczenie całkowiete? ;(( mama nic nie wie, jest b.słaba psychicznie...odchodze juz od zmysłów ze strachu... :((
Po pierwszym wycięciu guza z jelita moja mama miała 12 sesji chemii, przeszła ją nawet nawet...po półtora roku po wznowie wzięła tylko jedną chemię i czuła się już po niej bardzo źle, wymioty, mdłości, kołopoty z oddychaniem. lekarze stwierdzili, ze nie toleruje chemii.
zaproponowano nam jakies nowoczesne leczenie z Belgii. Nie wiem, jakie, ale wiem, ze z Belgii...próbka pojechała na badanie, otrzymalismy odp. ze mamy przyp. nie kwalifikuje się do tego leczenia. Teraz ma miec znów wyciętego guza (wznowa w jelicie) ale co potem? czy znów mogę zmusić do chemii? czy są jeszcze jakies alternatywy?
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2012-01-02, 14:29 ] adda, wszelkie pytania dot. choroby Twojej mamy i jej leczenia zadawaj w swoim wątku - w ten sposób wszystkie informacje będą zgromadzone w jednym miejscu, zgodnie z Regulaminem Forum.
Wątki scalone.
Zmusić nikogo do niczego nie można.
Do chemii muszą być określone wskazania i brak przeciwwskazań. To, że jednego schematu mama nie tolerowała nie oznacza, że tak samo będzie z innymi.
adda napisał/a:
czy są jeszcze jakies alternatywy?
Nie przedstawiasz żadnych wyników, konkretów dot. przebytego leczenia czy obecnego stanu mamy, nie możemy się więc wypowiedzieć nt. ewentualnych alternatyw.
Z ostatniego wypisy z chemii (wakacje 2011):
Rozpoznanie: Gruczolakorak jelita grubego naciekający na jelito cienkie i jajowód. Stan po leczeniu operacyjnym z wyłonieniem ileostomii (2009r). Stan po chemioterapii uzupełniającej (V kurs LF4 po 7 kursach FOLFOX do 10.2009r). Neuropatia obwodowa po chemioterapii. Wznowa procesu npl w miednicy małej. Stan po chemioterapii (I kurs FOLFIRI 12.2010r.)
Zła tolerancja leczenia. W trakcie chemioterapii Xelodą (od 3.02.2011-VI kurs) Żylna choroba zakrzepowo-zatorowa. Terapia HDCz (od 5.2009r) Żylaki kończyn dolnych.
VI kurs Xeloda, 78kg, 168cm, Xeloda 2x2300mg/d/14dni.
Obecnie mama leży w szpitalu, po wyłonieniu znów stomii. Czwarta doba po operacji. Czuje się dobrze, chodzi już, dziś w nocy zaczęły się "wiatry" w stomii. Nadal jednak lekarz nie pozwolił jeść, tylko kroplówki, może już pić herbatę. Wypisu najnowszego ze szpitala, więc jeszcze nie mam. Dziękuję Ci za zainteresowanie. Bardzo dziękuję.
[ Dodano: 2012-02-03, 08:58 ]
Lekarz wypisując mamę pow., że są nacieki na kości biodrowej i jelicie cienkim.
Byłyśmy we Wrocławiu, gdzie dr zdeklarował się mame operowac. Czekam na tel ze szpitala na termin.
Obecnie mama leży w domu. Wstaje tylko do toalety, gdyż gdy wstaje boli ją noga. Gdy leży jest o.k. Po wyłonieniu stomii nie ma już żadnych bóli w obrębie brzucha...tylko ta noga :(
Jest już w dość dobrym stanie. Ma wilczy apetyt...dużo je. Nie wiem, czy to dobrze?
Ogólnie jednak, przez dwa miesiące ostatnie schudła aż 15kg.
Za wszelkie uwagi dziękuję, gł. administratorom.
Choroba bliskiej osoby, wykańcza nie tylko chorego, ale i całą rodzinę...
Niestety muszę się z Tobą zgodzić. Ale są też plusy człowiek dowiaduje się ile można walczyć dla ukochanej osoby i jaka ona jest ważna w jego życiu.
Przykro mi adda że musicie przechodzić przez te trudne okresy, mam szczerą nadzieję że po operacji mamie się poprawi samopoczucie. Mogę was tylko wspierać duchowo i życzyć aby mamę już przestało boleć (może przychodnia leczenia bólu czy inny lekarz zleci coś na bóle nogi?!)
pozdrawiam i życzę wytrwałości tobie i twojej rodzinie.
_________________ [*] śpij spokojnie kochana moja (27.09.2015)
Dziękuję bardzo. Wczoraj było kiepsko, a dziś mama wstała jakby bez bólu..Tak to różnie bywa...Ja też otwieram tylko rano oczy, biegnę do niej i myślę:jak dziś będzie?! Co przyniesie nowy dzień...
...nadzieja ma skrzydła, przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów, która nigdy nie ustaje, a jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury...
Mama 08.01.2012r [*]
Tato 13.08.2013r [*]
dziękuję, ze pytasz...dziś poszła do szpitala..ma mieć operację. ogólnie kiepsko. bo ból z jelita przeszedł na nogę, paraliżuje całą lewą nogę, że już w ogóle nie może chodzić ;[ bólu w obrębi jamy brzusznej już nie ma to zaś, ta noga ciągle...niby od guza w jelicie to jest....ale nie wiem, moze to juz taki duzy przerzut na nogę?! a może dlatego że guz uciska jakies nerwy?! Nie wiem :{
adda, co Mama dostaje w związku z chorobą zakrzepowo-zatorową? mój Tata (rak trzustki) miał problem z bólem nogi z powodu zakrzepicy, też ledwie chodził. Niestety sama musiałąm zasugerować lekarzom co może być przyczyną... Przeszło mu jak zaczął dostawać heparynę.
Pamiętaj, że masz prawo do wątpliwości i pytań, więc nie bój się ich zadawać lekarzom.
Życzę dużo siły i trzymam kciuki!
_________________ Tatulek ur. 23.07.1945 - zm. 29.01.2012 godz.22.56 [*] Przegraliśmy batalię...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum