Witam wszystkich!
Właście dołączyłam do forum, bo zaczynam przeprawę z czerniakiem. Prawie 4 tygodnie temu miałam usunięty lekko podejrzany pieprzyk, był jedynie trochę większy i ciemniejszy od innych, lekarz zalecił profilaktyczne usunięcie. Wczoraj otrzymałam telefon z informacją, że to czerniak. Na tą chwilę czekam na wizytę i onkologa prywatnie, jako druga opinia wybieram się do prof. Rutkowskiego. Strasznie mi się dłuży czas do wizyt, może jest ktoś w stanie coś powiedzieć na podstawie opisu? Słyszałam, że czerniak w tej postaci jest najmniej groźny, ale cały czas myślę, czy jest szansa, że dał już przerzuty, albo czy ta zmiana sama w sobie mogła być przerzutem czerniaka wewnątrz organizmu?
Dobrego dnia wszystkim!
Poniżej opis badania histopatologicznego:
Opis badania: Okolica kolana prawego: Brązowa zmiana o średnicy 0,4cm. Minimalny margines poniżej 0,1cm
Rozpoznanie: Okolica kolana prawego: Czerniak in situ. pTis Wycięcie doszczętne. Lekarz odpowiedzialny za wynik: specjalista patomorfolog dr n. med. Grażyna Pasz-Walczak Diagnozujący 2: specjalista patomorfolog prof. dr hab. n. med. Radzisław Kordek
Czerniak in situ to zmiana nieinwazyjne czyli nie będąca jeszcze w fazie potencjalnego przerzutowania. Patomorfolog potrafi odróżnić zmianę pierwotną od wtórnej, zwłaszcza b.doświadczony patomorfolog.
Twój wynik oznacza, że kolejny krok to niewielkie docięcie pierwszej blizny ( 0,5cm) a następnie zachowywanie tzw. czujności czyli obserwacja skóry.
Oczywiście, druga konsultacja to pełne prawo pacjenta.
Pozdrawiam serdecznie, odezwij się po wizycie u onkologa.
Dziękuję missy za odpowiedź! Uspokoiłaś mnie bardzo
Jestem już po wizycie u onkologa, właściwie usłyszałam to samo co napisałaś Kontrolnie zrobiłam Rtg klatki - wszystko ok, usg węzłów pachwinowych - też ok, usg brzucha - ok, poza torbielą z przegrodami w nerce, ale urolog uznał, że nie ma co się matrwić i kontrolować to po epidemii. Czekam teraz na wizytę u prof. Rutkowskiego i po jego opinii będę docinać bliznę i 3 kolejne wątpliwe pieprzyki
Joanno, 4 lata temu byłam w takiej samej sytuacji, też mam czerniaka in situ. Rozumiem Twój lęk, bo sama się wtedy bardzo bałam.
Tak jak napisała Missy, czeka Cię docięcie 0,5 cm, a potem obserwacja skóry i blizny.
Również byłam ze swoim wynikiem u prof. Rutkowskiego, który się mną lekko mówiąc średnio przejął ;-). Teraz mu się nie dziwię, bo na co dzień leczy znacznie bardziej poważne przypadki.
Oczywiście to Twoje pełne prawo żeby konsultować się z najlepszymi, chociaż pewnie usłyszysz to samo, co od innych lekarzy - bo w tym przypadku procedura leczenia jest bardzo standardowa.
Mnie powiedzial, że 95% przypadków tego czerniaka nigdy nie przerzutuje, trzeba jednak oglądać regularnie skórę, bo u pacjentów z czerniakiem jest trochę podwyższone prawdopodobieństwo rozwinięcia się kolejnego, nowego czerniaka.
Ważne, żeby nie panikować, bo wyłapałaś zmianę w porę i jest ogromna szansa, że za jakiś czas ta historia będzie tylko niemiłym wspomnieniem.
PS. Prof. Kordek, który konsultował Twój wynik, był kiedyś konsultantem krajowym ds. czerniaków, zatem to dobry patomorfolog. To ważne - ja dopiero za 3-cim razem miałam właściwą diagnozę.
Dziękuję eskate za Twój wpis! Akurat kilka dni temu trafiłam na Twoje posty
Niedługo mam wizytę u profesora, ale też tak sobie myślę, że przy takim przypadku, raczej to nie zmieni postępowania. Zastanawiam się, czy na dłuższą metę nie będzie lepiej zostać przy prywatnej opiece z pakietu medycznego, dużym plusem jest to, że daje szybki dostęp do badań i wizyt, a teraz jestem totalnie przewrażliwiona i najchętniej sprawdzałabym każdy najmniejszy ból i bardzo bym chciała mieć już docięcie blizny i innych pieprzyków za sobą.
Eskate, mam nadzieję, że dobrze się u Ciebie potoczyło, długo czekałaś na właściwą diagnozę, to dopiero musiał być stres! Stram się być optymistyczna, wcześnie wyłapana zmiana to najlepszy scenariusz, ale też trudno się nie martwić.
Pozdrowienia!
Cześć Joanno
Dobrze, że w tej sytuacji trafiłaś na to forum. Na pewno znajdziesz tu wsparcie. Dobrze, że jesteś czujna i uderzasz to najlepszych specjalistów w tym kraju . Jeśli chodzi o ponowne badanie preparatów to z doświadczenia mogę Ci to gorąco polecić dla własnego zdrowia (również tego psychicznego).
Trzymaj się cieplutko
_________________ ,,Jeśli chcesz znaleźć źródło, musisz iść do góry, pod prąd"
Cześć Angelles! Dziękuję za miłe słowa
Właśnie się okazało,, że przysłali mi z labu same bloczki, teraz jeszcze czekanie kolejny raz na preparaty, więc wszystko się wydłuża
Pozdrawiam cieplo!
Dzień dobry!
Na forum pojawiłam się w 2020 ze względu na czerniaka in situ. Od tamtej pory robię badania kontrolne i ostatnio dostałam niejasne wyniki RTG płuc:
RTG klatki piersiowej PA i lewy bok Sylwetka serca niepowiększona. Krążenie płucne wydolne. Zrosty opłucnowe/zmiany niedodmowe w rzucie płata środkowego - weryfikacja możliwa w TK. Poza tym miąższ płucny bez zagęszczeń.
Internista opisujący badanie zalecił od razu konsultację onkologiczną. Stąd moje obawy i pytanie na forum
Dodam, że mam 33 lata, nie palę, w 7 miesięcy temu przerabiałam Covid, w grudniu infekcja dróg oddechowych, która nawróciła w styczniu.
Wiem, że czeka mnie tk żeby rozwiać wątpliwości, ale może już na podstawie opisu uda się coś powiedzieć?
Z opisu wynika jedynie, że obraz płuca prawego ( a dokładnie jego płata środkowego) zawiera pewne nieprawidłowości - mogą to być jak najbardziej pozostałości infekcyjne. Lekarz opisujący Rtg wykazał się czujnością ze względu na Twoją historię onkologiczną i stąd decyzja o konsultacji onkologicznej.
Nic więcej nie jestem w stanie Ci napisać, generalnie nie spodziewam się złych wieści po tomografii.
Dziękuję Missy za odpowiedź!
Onkolog również stwierdził, że lepiej sprawdzić płuca w tomografii, mam już wyniki i nie ma w nich żadnych nieprawidłowości
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum