icia,
Witaj. Przeczytałam wszystkie historie chorych na czerniaka. Kibicuję wszystkim bardzo, cieszę się z Wami z pomyślnych wyników, smucę gdy są złe. Niektórzy nawet nie wiedzą jak są mi bliscy, nie mają pojęcia, że oczekuję, zaglądam codziennie z nadzieją, że przeczytam dobre wiadomości na temat ich leczenia. Wiele osób odeszło, ich historie bardzo mnie poruszyły np. Bajda, ccc1, żona obertasa i wielu innych.
Z tym forum to jest tak. Jak go nie czytałam, to miałam wrażenie, ze choroba mnie nie dotyczy. Było - wycieli, może być tylko lepiej. Będąc tutaj przekonałam się jakim ten gad jest nieobliczalnym przeciwnikiem. Z drugiej strony, informacje jakie tutaj można uzyskać są bezcenne, bardzo ważne, no i samo wsparcie jest rzeczą fenomenalną.
Mam pytanie, które mnie nurtuje: na czym polega wybitna agresywność czerniaka guzkowego. Wiem, że cechą która to warunkuje jest m.in. szybki wzrost pionowy a więc szybkie naciekanie warstw skóry - czytaj przerzuty. Czy jak wystąpią przerzuty to one różnią się pod względem agresywności od innych, lepiej rokujących typów czerniaka? Może to głupie pytanie, ale ciekawi mnie bardzo.
Agakon, znam prawie na pamięć historie Bajdy (Basi), źony Obertasa (Ewy) i Cc11 (Rafała). Dodałabym jeszcze historię Syli127 (Sylwia) jeśli chodzi o te smutne historie. Ale musisz wziąć pod uwagę, że oni walczyli albo z bardziej agresywnym czerniakiem (Rafał), albo niewyciętym w odpowiednim czasie (Basia) lub czerniakiem ściany pochwy/sromu (Sylwia, Ewa), na którego nie ma obecnie leczenia, które jest dostępne dla "czerniakowców skóry". Ja nie raz siedziałam i ryczałam na forum czytając posty ale Ty nie jesteś w najgorszej sytuacji,w kwestii zaawansowania czerniaka. Jeśli chodzi o mnie, to nie biorę udziału w badaniach, nikt mi nie zaproponował, podejrzewam, że ze względu na mikroprzerzut i dość względnie dobre parametry pierwotne. A na chwilę obecną nie kwalifikuję się już na badania kliniczne. Na pytanie, dlaczego czerniak guzkowy jest bardziej agresywny, Ci nie odpowiem, sama jestem ciekawa, skąd się bierze jego wyższa złośliwość. Na pewno ktoś mądrzejszy odpowie
Zdecydowanie przychylam się do sugestii ethos, to jest wątek merytoryczny - do "wygadania się" i przedyskutowania spraw niezwiązanych z historią choroby autorki wątku można wydzielić wątek niemerytoryczny, tzw.kciukowy.
Agakon, jak coś to daj znać.
Dziękuję Wam, jakoś lżej mi na duszy, dobrze, że się ujawniłam. To działa (pomaga)!!!
Proszę zatem o wydzielenie wątku kciukowego.
Czy to znaczy, że jak będę chciała dowiedzieć się czegoś odnośnie choroby, zamieścić wyniki to mam pisać tutaj a jak pomarudzić, wypłakać się w mankiet to w wątku kciukowym?
Czy to znaczy, że jak będę chciała dowiedzieć się czegoś odnośnie choroby, zamieścić wyniki to mam pisać tutaj a jak pomarudzić, wypłakać się w mankiet to w wątku kciukowym?
Nie, jak będziesz chciała zamieścić wyniki czy uzyskać medyczne porady to piszesz w wątku merytorycznym a jak chcesz popłakać to własnie tutaj w wątku kciukowym.
Witajcie.
Pozwólcie proszę, że trochę się poużalam nad sobą. Nie mam z kim pogadać, a może nie chcę, w zasadzie jaki to ma sens skoro nikt mnie nie zrozumie tak jak Wy.
Jestem zła na siebie. Zła, że zazdroszczę ludziom zdrowym. Zła, że nie mogę się odciąć od choroby. Bywają okresy, że na chwilę "zapominam" o tym gadzie....a potem i tak wszystko wraca. Od kilku dni tak właśnie jest. Myślę, że takim punktem zapalnym było to, że moja koleżanka spełniła swoje marzenie, bo urodziło jej się drugie dziecko. Głupie nie? Jestem zwyczajnie zazdrosna. Jestem zła, że mam w sobie takie podłe odczucia, a przecież gdzieś tam w środku cieszę się, że jest szczęśliwa.
Ja urodziłam bardzo późno (37 lat), ale ciągle kiełkowała mi w głowie myśl, że może w wieku 40 lat zdecyduję się na drugie. Choroba wszystko przekreśliła.
Żal mi jest mojego synka, on tak marzy o rodzeństwie. Jest bardzo wrażliwym i opiekuńczym dzieckiem, uwielbia opiekować się małymi dziećmi na placu zabaw. Oczywiście wytłumaczyłam mu na tyle, na ile rozum niespełna 6 latka potrafi to ogarnąć, że rodzeństwa nie będzie miał. Nie wiem czy zrobiłam dobrze, ale powiedziałam coś w stylu :synku, tyle na ciebie czekałam, tak bardzo cię kocham, że nie myślę o drugim dziecku.
Czasami to płakać mi się chce, jak na niego patrze. Mały marzy o rodzeństwie a zaraz może nie mieć mamy
Kurde, jakie to wszystko trudne.
Przepraszam za takie smutasy, musiałam. Nie mówiłam tego nikomu, nie mówię mężowi (jest cudowny), nie mówię mamie. Udaję silną babkę i nikt nawet nie wie co mi we łbie siedzi.
Napisałam w nadziei, że mi pomoże takie "wygadanie".
Ściskam Was mocno. Wszystko czytam, codziennie zaglądam na forum, trzymam kciuki za każdego z osobna.
Pozdrawiam, buziaki
Agakon,
A użalaj się ile chcesz, każdy z nas doskonale Cię rozumie bo wszyscy tutaj albo sami chorujemy albo choroba jest z nami na co dzień, naszych bardzo bliskich nam osób, kto inny jak nie my zrozumiemy Twój ból.
Kochanie nie myśl tak negatywnie bo to Ci nie pomaga, masz cudowne dziecko, masz cudownego męża (tak o Nich piszesz) i to są Twoi najbliżsi, na których możesz liczyć, którzy Cię kochają, których Ty kochasz i nie ważne czy rodzina liczy 3 czy 4 czy jeszcze więcej osób, masz swój skarb, spełniłaś się jako mama, nie zawsze jest nam dane posiadanie większej grupki dzieci, ja też mam jedno dziecko (córkę). Nie ważne ile tych dzieci mamy ważne, że są.
My też Cię ściskamy i najważniejsze nie ilość a jakość rodziny, pamiętaj
icia,
Mam pytanie, które mnie nurtuje: na czym polega wybitna agresywność czerniaka guzkowego. Wiem, że cechą która to warunkuje jest m.in. szybki wzrost pionowy a więc szybkie naciekanie warstw skóry - czytaj przerzuty. Czy jak wystąpią przerzuty to one różnią się pod względem agresywności od innych, lepiej rokujących typów czerniaka? Może to głupie pytanie, ale ciekawi mnie bardzo.
Nie wiem, czy już ktoś odpowiedzial na Twoje pytanie. Moim zdaniem to indeks miptuczny odpowiada za agresję. Podają ilość na mm.kw. Ale guzkowy ma wymiary 3D. Mitozy to tak z grubsza,etap podzialu zepsutej komòrki.
marzena66, zawsze można na Ciebie liczyć , dziękuję.
mf54, co do mitoz masz rację. Czerniak to taki dziwoląg, że trudno go zrozumieć. Mam na myśli to, że np. o agresywności świadczy jego typ, mitozy, owrzodzenie. U mnie był wysoki indeks mitotyczny (8/mm2) a nie miał owrzodzenia. Dziadostwo.
Zaglądam do Ciebie cały czas, ale zazwyczaj szybko wpadam bez logowania. Cieszę się, że już jesteś w domu i w dobrej formie.
Czytałem całą pracę naukową, jak te mitozy działają. Ogólnie, to bierze się jakieś leki, żeby zablokować ten podział ze złymi mitozami na którymś etapie tego podziału(budowy) zepsutych komórek. Ja czytam tak, żeby zrozumieć tylko zasadę działania. Nazw szczególnie nie zapamiętuję, jak się nazywa ten etap.V coś tam.Wykładów z genomu człowieka nie prowadzę, więc taka wiedza nie nie jest mi potrzebna. Wystarczy zrozumieć mechanizm.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum