Cześć Wszystkim!
Od dawna szukałam forum takiego jak Wasze. Szkoda, że dopiero teraz je znalazłam.
Jest to pierwszy temat na który weszłam, ponieważ
tytuł i opis Gosi jest bardzo podobny do mojej sytuacji.
Mój koszmar zaczął się 1.01.2009. Kiedy mój tata się przewrócił i złamał nogę.
Dopiero po jego operacji dowiedziałam się, że to jest rak piersi z przerzutem na kości.
Jak czytałam pierwszą wypowiedź Gosi wszystko do mnie wróciło, chyba wiem co przeżywała wtedy.
Mój tata ukrył przed nami całą prawdę. Nie wspomniał nic o tym, że ma guza w piersi.
Teraz jest po 4 operacjach, bierze tabletki hormonalne.
Żyjemy od miesiąca do miesiąca czyli od taty badań do następnych badań.
Mój tata trafił na bardzo dobrego lekarza, który co jest najważniejsze ma do niego cierpliwość.
Żyjemy z tym już dwa lata.
Są dobre chwile ale i takie gdzie człowiekowi nic się nie chce i zadaje sobie pytanie: Dlaczego?
Mam nadzieje, że na Waszym forum znajdę odpowiedzi na moje pytania.
W moim gronie znajomych tylko nieliczne osoby wiedzą o mojej sytuacji rodzinnej ale nie zawsze rozumieją co czuję.
Może dlatego, że ta choroba ich nie dotyczy?
[ Komentarz dodany przez: Richelieu: 2011-02-14, 21:05 ]
Ago, wydzielam dla Ciebie odrębny wątek, w ten sposób łatwiej będzie Ci w jednym miejscu opisywać Waszą historię i rozmawiać o niej z innymi forumowiczami.
W poście dodałem odniesienie do wątku Gosi, o którym wspominasz, nie będzie więc problemu ze znalezieniem go.
Na forum jest jeden podobny, choć dość krótki, wątek dotyczący raka piersi u mężczyzn, jest też kilka innych zapytań forumowiczów w tym dziale na ten temat.
Pozdrawiam Cię i witam na forum.