Rak wyrostka zębodołowego górnego po stronie lewej
Witam was serdecznie, chciałem w imieniu taty dowiedzieć się co nieco o tej chorobie.
Od jakiegoś czasu tata miał bardzo nie przyjemny zapach z ust, zauważyliśmy to z mamą i mówiliśmy mu o tym
jednak on upierał się cały czas przy swoim twierdząc że jest to zwykły ropniak na dziąśle i samo przejdzie.
Jednak w świeta bożego narodzenia przyznał się nam, że ma ogromną narośl i pokazał nam ją.
Wyglądało okropnie, udał się do lekarza i pobrano próbkę.
Tydzień temu miał TK twarzoczaszki bez kontrastu i z kontrastem.
Zacytuje teraz rozpoznanie:
Rozpoznanie(opis makroskopowy)
Pięć kremowych fragmentów tkankowych dł. 0,8-1,2cm oraz strzepki - 5c +s
Mikroskopowo:
Carcinoma planoepitheliale keratodes bene differentiatum
Chciałbym sie na początku dowiedzieć co ta łacińska nazwa oznacza,
znalazłem z pomocą internetu nieco odmienną nazwę o końcówce G1, G2 i z tego co wyczytałem jest to rak o dużym stopni zezłośliwienia.
A co w takim razie oznacza opis mojego ojca?
Witaj na forum. Jest to nowotwór płaskonabłonkowy rogowaciejący, dobrze zróżnicowany, a więc o niskim stopniu złośliwości. Podstawową metodą leczenia jest zabieg chirurgiczny. Ze względu na lokalizację nowotworu, ważne jest, by zabieg był wykonany w ośrodku dysponującym dużym doświadczeniem w leczeniu tego typu nowotworów. Gdzie się leczy Tata, i czy możesz wkleić wynik badania TK, po usunięciu danych osobowych pacjenta i lekarzy?
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Teraz dostał skierowanie do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku a tam ma się kierować do centrum medycyny inwazyjnej.
Bardzo dobrze.
Ponieważ rozpoznany nowotwór ma niski stopień złośliwości, najlepsze efekty można uzyskać leczeniem operacyjnym,
w takich przypadkach (chemio-)radioterapia ma mniejszą skuteczność niż dla nowotworów wysocezłośliwych.
W klinice powinny zostać wykonane potrzebne badania i zaplanowany zabieg operacyjny,
ważne by leczenie prowadził lekarz onkolog dysponujący doświadczeniem w tego rodzaju przypadkach.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Na szybko z telefonu... tata jest po rozmowie z lekarzem.Jest to nowotwór złośliwy z dużą szansą na wyleczenie, nie ma przerzutów.
Powstał natomiast nowy problem, tata ma od 3 lat wszyty kardiowerter i teraz musi jechać do Słupska po opinie lekarza prowadzącego ponieważ przy zabiegu i znieczuleniu ogólnym tata może tego nie wytrzymać.Nie wiem co dalej będzie, trzeba być dobrej myśli.
Zabieg ustalony na czwartek, lekarz który wszepiał kardiowerter ojcu zgodził się na operacje co więcej stwierdził że ojca serce jest w bardzo dobrym stanie i nie powinno być problemów.
Tata już jest w domu, był w szpitalu zaledwie 8dni.Operacje przeszedł dobrze, martwiłem się ponieważ na czas operacji odłaczyli mu kardiowerter.
Teraz tylko musi jeździć na wymiane gąbki która ma wstawioną w miejscu ubytku.We wtorek wizyta u protetyka, mam nadzieję że wyjdzie ok bo w tym momencie ma nieco wykrzywioną buźke.
Generalni byliśmy w szoku z mama bo już kilka godzin po operacji zadzwonił do nas i normalnie z nami rozmawiał.
Wycieli mu ogromny guz z kawałkiem szczęki + węzły chłonne.Dodatkowo z okolic węzłów pobrali jeszcze wycinek i czekamy teraz na wyniki.
Witam, tata jest już kilka miesięcy po operacji.Wszystko było ok do momentu aż pojawiło sie to coś co przedstawiam na zdjęciu.
Te brodawki po lewej stronie nie martwią mnie tak jak guz po prawej zaraz przy bliźnie.Jest wystający i strasznie twardy.Miesiąc temu tata był u onkologa i ponoć te brodawki to efekt po radioterapi.Ale z tygodnia na tydzień tata zaczął miewać straszne, rwące bóle w tym miejscu.Nie śpi praktycznie nic, cały czas siedzi i męczy sie takie ma bóle.Jakieś dwa tygodnie temu pojawił sie ten twardy guz.Tydzień temu był robić badania, biopsja.Wyniki w tym tygodniu jeszcze ale ja sie martwie strasznie.Może ktoś potrafi ustalić ze zdjęcia czy to efekt po radioterapii czy wznowy???
Zdjęcie
http://fastpic.ru/view/63...f48c24.jpg.html
Tata dzwonił od lekarza i tyle co powiedział to to, że jest to rak płaskonabłonkowy.Teraz czeka na swojego onkologa...
[ Dodano: 2014-12-31, 10:01 ]
Dzwonił ponownie, sytuacja jest bardzo ciężka, ma rozległe guzy na szyji i będzie brał chemie że zachamować ich rozrost.
Rozkleiłem się po tym telefonie, miesiąc temu był u onkologa i wtedy powiedziano mu że to jest od radioterapi.Jestem załamany i wściekły że w ciągu miesiąca to cholerstwo tak sie rozrosło
[ Dodano: 2014-12-31, 17:53 ]
tata ma mięc chemie paliatywną... czy to oznacza jedno? ostatnie miesiące życia???
Paliatywna oznacza tyle, że jej celem nie jest wyleczenie radykalne. Nie oznacza to, że to będą "ostatnie miesiące życia"- mogą to być równie dobrze długie lata. Na forum są wątki, w których po zastosowaniu chemioterapii paliatywnej doszło do remisji i od lat nic złego się nie dzieje. Czego Wam oczywiście życzę!
Dzięki
Tych guzów przybywa z dnia na dzień, rosną w oczach.Tata wstaje z podpuchniętym okiem, dostał teraz coś przeciwbólowego w kroplach i pomogło ale intensywności z jaką pojawiają sie te guzy na szyi mnie martwi.
Jestem wściekły że miesiać temu wizyta u onkologa ograniczyła sie tylko do ''co pana boli, ile pan je''
Teraz jak był to wszyscy zaskoczenie że w ciągu miesiąc tak sie wszystko posypało.Było dobrze, operacja, radioterapia i dom.A teraz jest dramat
Wiem o czym mówisz niestety. U mojego taty w tydzień po operacji usunięcie guza na szyi wyrósł obok następny i rósł w oczach.trzymajcie się i walczcie!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum