Witam wszystkich. Jestem mamą 5 miesiecznego Kuby.
W zeszła niedzielę rano podczas przewijania zobaczyłam, ze lewe jąderko synka jest spuchnięte i bardzo tkliwe.
Synek płakał cała noc, myslałam, ze to moze przez ząbkowanie, ale kiedy dotknęłam go w to spuchnięte jąderko, to az zaniósł się od płaczu
Pojechaliśmy na pogotowie, tam skierowali nas na chirurgię dziecieca.
Lekarz zrobił usg zbadał, i od razu zadecydował ze trzeba operowac, ponieważ podejrzewał skręt jaderka.
Okazało się, że synek ma stan zapalny jądra i najądrza oraz jakis dziwny naciek na jądrze,
lekarz powiedział że nigdy czegoś takiego nie widział, usunał też ropę która znajdowała się na jądrze.
Z nacieku na jadrze pobrał wycinek i wysłał do badania histopatologicznego,
synkowi zrobiono tez badanie markerów nowotworowych - lekarz wspomniał tylko, ze jeden wynik jest podwyższony,
ale ze jest to ponoc sprawa do nie zamartwiania się bo u takich malutkich dzieci to ponoć normalne.
Na wypisie ze szpitala napisane jest guz zapalny jądra.
Mam pytanie czy ktokolwiek z was moze mi powiedziec czy ten naciek u synka moze byc jakims rakiem, nowotworem itp.
Wiadomo ze bez wyniku badania histopatologcznego to moze byc wszystko
ale czy ktokolwiek z was się z czymś takim spotkał jestem załamana bo nie wiem co mam o tym wszystkim myślec,
nigdzie w necie nie ma nawet wzmianki o czymś takim zwłaszcza u tak małego dziecka. Czy rak jądra w takim wieku jest w ogóle uleczalny .
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2012-06-17, 21:15 ]
Poprawiłam posta, bo prawie nie zawierał przecinków, kropek i wielkich liter. |