Witam was. Zwracam się z wielką prośbą o pomoc, poradę.
U mojej mamy (teraz ma 66 l) w 2008 zdiagnozowano raka płaskonabłonkowego języka i dna jamy ustnej (operacja usunięcia języka, przeszczep z kości udowej do żuchwy, radioterapia). Przez kolejne 5 lat wszystko było w porządku, badania w normie. Do teraz.
Mama ostatnie tygodnie kiepsko się czuła (osłabienie, gorączka, katar- objawy grypy, kaszel jednak przeszedł, a gorączka została i ogólne osłabienie). Zabraliśmy mamę do lekarza rodzinnego- zlecił badanie krwi oraz USG. Badanie ultrasonograficzne odbyło się w czwartek- wynik jak widać na załączonym zdjęciu. Do tego w piątek bardzo spuchły jej nogi, ciśnienie miała ponad 220 na 110 (oczywiście wezwałam pogotowie, zabrało mamę do szpitala, ale tylko zlecili leki odwadniające i kaptopril) i kazali czekać na środę (bo na środę mamy termin wizyty na onkologii).
Zdaję sobie sprawę, że sytuacja jest beznadziejna. Rozpad guzów, przerzuty- mimo, że to tylko badanie USG pokazuje rozmiar choroby. Ale czy to zatrzymanie wody w organizmie, gorączka, wysokie ciśnienie mogą świadczyć o niewydolności nerek lub krążenia? Czy powinnam nastawiać się, że moja mama gaśnie, że to nastąpi wkrótce? Od czwartku mój świat przewrócił się do góry nogami. Mama nie skarżyła się nawet na ból. A teraz ma problem żeby wstać z łóżka, a środa jawi się jak oddalona o lata świetlne.
Ma ktoś doświadczenia z tego typu rakiem? (wiem, że ktoś na pewno, biorąc pod uwagę jakie to forum), ale raczej pytam czy rzeczywiście od momentu objawów wystarczy kilka tygodni? Będę wdzięczna za odpowiedź. Jakąkolwiek.
kamileczkaaa86 witaj na forum. Jak już sama wiesz stan mamy jest bardzo poważny. Rak rozsiał się w jamie brzusznej i opanował liczne narządy.
Sądzę że za obecne objawy u mamy odpowiada najbardziej zajęta przez nowotwór wątroba ale nie jestem tu specjalistą.
Poczekaj może ktoś z moderatorów ci tu więcej napisze.
kamileczkaaa86 napisał/a:
czy rzeczywiście od momentu objawów wystarczy kilka tygodn
Często tak właśnie się dzieje ze ta podstępna choroba rozwija się nie dając żadnych objawów a gdy już są to rak jest już bardzo zaawansowany.
Mama ma za sobą historię onkologiczną. Czy nie miała kontrolnych badań? Regularnych badań USG/TK jamy brzusznej?
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Patrząc na wynik to jak sama już zauważyłaś jest bardzo niedobry, jest mocno zaawansowany proces nowotworowy.
W tytule dałaś nazwę rak wątroby ale to może nie być rak wątroby a przerzuty raka, którego mama miała leczonego w 2008 roku, żeby to potwierdzić trzeba zrobić dalszą diagnostykę, pobrać materiał do badań hist.pat.
kamileczkaaa86 napisał/a:
Ale czy to zatrzymanie wody w organizmie, gorączka, wysokie ciśnienie mogą świadczyć o niewydolności nerek lub krążenia?
Może być od nerek bo jest zastój moczu w nerkach, poszerzone kielichy, deformacje od wątroby, które naciskają nerkę, do tego liczne zmiany w wątrobie, we wnęce wątroby, guz w rozpadzie to niestety powoduje, że wątroba nie radzi sobie ze swoją funkcją i zatruwa organizm toksynami. Dolegliwości mamy nie są raczej wynikiem krążenia a toczącym się procesem nowotworowym i złą pracą narządów w jamie brzusznej, nerek, wątroby.
kamileczkaaa86 napisał/a:
Ma ktoś doświadczenia z tego typu rakiem?
Tak jak napisałam na wstępie nie wiemy czy to są przerzuty pierwszego mamy raka czy coś niezależnego ale skłaniam się przy pierwszej opcji.
kamileczkaaa86 napisał/a:
pytam czy rzeczywiście od momentu objawów wystarczy kilka tygodni?
Przy tak zaawansowanej chorobie i takim stanem wątroby mogą to być niestety tylko tygodnie, przykro mi.
Mama ma za sobą historię onkologiczną. Czy nie miała kontrolnych badań? Regularnych badań USG/TK jamy brzusznej?
Przez 5 lat mama jeździła na kontrolę do Instytutu. W 2014 minął "okres ryzyka" i mama została zakwalifikowana do grupy wyleczonych. Jednak analizując historię badań tak naprawdę nigdy nie miała kontrolowanej jamy brzusznej- płuca, głowę jak najbardziej.
Co do tego czy to przerzut (faktycznie wydaje się to logiczne..) tak jak napisałam udało nam się załatwić wizytę na onkologii w środę (umawialiśmy się w piątek więc szybciej się nie dało, a to i tak po tzw. "znajomości").
Ciśnienie dalej rośnie .. Wczoraj unormowali, przepisali leki, a dziś znowu 220/115.
kamileczkaaa86 jaki lekarz opiekuje się teraz mamą? Czy u mamy jest stosowane jakielkolwiek leczenie (paliatywne)?
kamileczkaaa86 napisał/a:
Czy powinnam nastawiać się, że moja mama gaśnie, że to nastąpi wkrótce?
Tu trudno wyrokować ale szanse na miesiące mogą być małe. Czy jesteście już pod opieką hospicjum domowego? W stanie mamy jest to konieczne ponieważ możecie sami nie poradzić sobie z chorobą. Szczególnie przy zwalczaniu bólu. Przykro mi.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Badanie USG mama miała w czwartek, wizytę na onkologii mamy w środę. Także wszytsko dzieje się bardzo szybko :( nikt nie spodziewał się takiego wyniku USG ... wiem, co usłyszę od onkologa ... Ale czy jestem przygotowana? Nie jestem :( Oczywiście od razu będziemy załatwiać hospicjum domowe i wszytsko, co trzeba.
Mama w ciągu 4 dni schudła 5 kg .......Czy to oznacza, że choroba postępuje tak szybko?
Duży spadek wagi, czy mama nie je, że tak waga leci, czy mimo jedzenia tak drastycznie spada?
Może jakieś Nutridrinki w między czasie niech mama pije, jak nie je to może leki na apetyt.
Mama bierze cały czas coś na ciśnienie, na odwodnienie, bo ciśnienie jest stanowczo za wysokie, myślę że nerki tutaj źle działają.
Kaszel może być jakąś infekcją, może być postępem choroby. Jutro macie wizytę u lekarza to zgłoś wszystko ale myślę, że tutaj onkolog za bardzo nie pomoże, Ty już powinnaś mamę zapisać pod opiekę HD, skierowanie nawet lekarz rodzinny wypisze, samej Ci będzie zbyt ciężko to wszystko ogarnąć a może być gorzej.
Mama od piątku zażywa Nedal, Polpril, Indapen i doraźnie Captopril. Lekami udaje się obniżać ciśnienie, ale tak do 170/95 .. więc i tak duże. Od piątku z każdym dniem mama wygląda gorzej, jest coraz słabsza i obolała :( strasznie szybko to postępuje, odnoszę wrażenie, że z godziny na godzinę jest gorzej :(
nie wiedziałam, że mogę takie skierowanie do HD od lekarza rodzinnego dostać, będę jutro wszytsko załatwiała .. :(
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum