Jak długo rośnie ( rozwija się ) nowotwór jajnika i co ile powinnam się badać ?
Nowotwór w zależności od indywidualnych cech (jak np. stopień złośliwości) może rozwijać się przez przynajmniej kilka miesięcy do nawet kilku lat, zanim da zauważalne objawy.
Rak jajnika jest pod tym względem szczególnie groźny, gdyż jego objawy są bardzo trudne do zauważenia i wczesnego wykrycia.
Dlatego okresowe badania, choć oczywiście bardzo wskazane, nie dają gwarancji wykrycia nowotworu na wczesnym etapie rozwoju.
W uzupełnieniu zobacz np. ten artykuł.
iwona55 napisał/a:
czy nowotwór jajnika jest wrażliwy na chemioterapię? pytam ponieważ moją kuzynkę czeka takie leczenie.
Podejrzewam, że można, ale tylko, jeśli dieta jest długotrwała i polega na gruntownym dobrym odżywieniu organizmu w zdrowe składniki.
Cudów jednak tu nie ma - nie liczyłbym na to, że rozpoczęcie diety razem z chemioterapią przyniesie jakieś spektakularne efekty.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
A moim zdaniem dobrze dobrana dieta nie jest w stanie zwiększyć skuteczności chemioterapii natomiast może w bardzo dużym stopniu ograniczyć jej toksyczność i zapobiegać, łagodzić lub leczyć skutki uboczne.
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
wczoraj odwiedziłam kuzynkę, 2 tygodnie po operacji usunięcia macicy, jajowodów i sieci mniejszej ( pisze z pamięci ) stan fizyczny nie jest zły ale gorzej z psychiką. Na chemię musi czekać do 15 maja ( takie terminy ). Od trzech dni boli ją niemal wszystko gdzie się dotknie, uważa że porobiły jej się przerzuty. Czy to jest możliwe żeby w ciągu 2-3 tygodni rozsiał się nowotwór po całym organiźmie i do takiej wielkości że podczas ucisku czuje się ból?
[ Dodano: 2012-04-07, 20:58 ]
i drugie pytanie, lekarze który operował kuzynkę powiedział mi " widziałem już takie przypadki i ludzie z nich wychodzili" i " jeżeli chemia nie zadziała będzie kolejna operacja" chyba miał na myśli wątrobę. Co mogły znaczyć jego drugie stwierdzenie? czyż by dążył do radykalnego wyleczenia?
Czy to jest możliwe żeby w ciągu 2-3 tygodni rozsiał się nowotwór po całym organiźmie i do takiej wielkości że podczas ucisku czuje się ból?
Powstanie tak znacznego zaawansowania, jakie opisujesz, od chwili pierwszych mikroprzerzutów lokalnych trwa z pewnością znacznie dłużej, przynajmniej kilka miesięcy - i to przy najbardziej agresywnym postępie choroby.
iwona55 napisał/a:
lekarze który operował kuzynkę powiedział mi " widziałem już takie przypadki i ludzie z nich wychodzili" i " jeżeli chemia nie zadziała będzie kolejna operacja" chyba miał na myśli wątrobę. Co mogły znaczyć jego drugie stwierdzenie? czyż by dążył do radykalnego wyleczenia?
To pytanie przede wszystkim do samego lekarza, autora tych wypowiedzi.
Kolejna operacja w przypadku słabych efektów chemioterapii prawdopodobnie miałaby charakter cytoredukcyjny (ograniczenia ilości materiału nowotworowego), jednak jest to zabieg o charakterze paliatywnym a nie radykalnym. Do tego ostatniego konieczne byłoby usunięcie wszystkich komórek nowotworowych, co przy rozsiewie choroby jest niemożliwe.
Operacje usuwania pojedynczych guzów przerzutowych z wątroby przy ogólnym dobrym stanie zdrowia - w niektórych typach nowotworów - zdarzały się, są to jednak bardzo rzadkie przypadki.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
dowiedziałam się , że w przypadku skutecznej chemii też będzie miała operacje, więc myślę, że lekarz ( podobno najlepszy chirurg w polsce ) dąży do radykalnego wyleczenie. A teraz inne pytanie. wczoraj kuzynka warzyła się przed operacją ważyła 58kg a dzisiaj 55kg. Ile mniej więcej mogły ważyć usunięte "elementy" , macica, jajowody, sieć większa. martwi się że bardzo chudnie.
mam małe pytanko. jest jakaś zależność między wynikiem ca 125 a stanem rozwoju raka? tzn czy wynik 3000 sugeruje na bardzo zaawansowany nowotwór, a ca125 - 200 na nowotwór w mniejszym stopniu zaawansowania.
czy wynik 3000 sugeruje na bardzo zaawansowany nowotwór, a ca125 - 200 na nowotwór w mniejszym stopniu zaawansowania.
Generalnie może tak być, ale w każdym indywidualnym przypadku wartości markera mogą kształtować się inaczej.
Nie ma prostej zależności pozwalającej dokładnie "przeliczać" wartość markera na konkretne stadium zaawansowania choroby.
Natomiast tak znacznie przekroczone wartości markera nasuwają podejrzenie intensywnego przebiegu choroby,
przypuszczam, że może to dotyczyć nie tylko samego zaawansowania, ale też innych parametrów związanych z biologią i agresywnością choroby, np. stopnia złośliwości czy cech immunohistochemicznych.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
moja kuzynka przed operacją miała marker 168, aktualnie nie wiem To chyba nie jest aż tak duży jak na chorobą nowotworową, czytałam wątek gdzie było ponad 3000
hej. Ja tez po chemi miałam bole kości, po ok 3 dniach na szczęscie przechodziło. Próbowałam brać ketonal ale nie działał. Brałam diclac 75 2 szt na raz. Przechodziło tak, że mogłam jakoś funkcjonowac. Warto podejśc do lekarza po cos mocniejszego. Ja mam chemie taxol plus caroplatyna
Pozdrawiam
mam pytanko, czy po podaniu I cyklu chemii ( taxol) powinno boleć miejsce w którym usadowiony jest guz? chodzi mi o wątrobę. O czym może ból świadczyć ?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum