Witam. Mój pierwszy post tutaj więc przepraszam jeśli coś jest nie tak.
Niedawno usłyszeliśmy diagnozę drobnokomorkowy rak płuc z naciekami u mamy. Przerażające bo nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z tak poważną chorobą bliskiej osoby... Nie wiem co myśleć wszędzie czytam o innych rokowaniach.
Jedyne co wiem dokładniej o wynikach to T4N2Mx. Poczytałam że stadium jest więc zaawansowane, prawda?
Czy Mx oznacza,że przerzuty gdzieś są, ale niewiadomo gdzie?
Mama jest po pierwszej chemi (3 dni kroplowki i 21 dni przerwy) czuje się dobrze nie ma na razie skutków uboczubocznycnawet teraz więcej zjada niż przed chemią.
ja również walczę z rakiem drobno komórkowym u mojego 57 letniego ojca. Jestem tu od 2010 bardzo dobrze ze masz mozliwisc pisania tu. Sa tu naprawde wspaniali ludzie ktorzy daja wskasowki ktorych niesety nie zawsze lekarze proponują. Pytaj pytaj. Kto wie zaraz Ci cos podpowie
Sylw
_________________ Sylw
Rozsądny człowiek nigdy niczego nie realizuje...
Witam, co będzie potrzebne na tym forum to wyniki chorego, tk,rtg, itd, wiek chorego,jaką chemię zastosowano. To są pomocne i potrzebne wiadomości,zeby ktoś Ci udzielił konkretnych odpowiedzi.
Rokowania-moja teściowa choruje od 2-lat na drp płuc. Więc jest rożnie.
Choć mówiono nam o 7-11 miesiącach.
Pozdrawiam.
Jedyne co wiem dokładniej o wynikach to T4N2Mx. Poczytałam że stadium jest więc zaawansowane, prawda?
Tak.
Z tego krótkiego opisu można wnioskować jedynie tyle, iż choroba jest w stadium zaawansowanym ( czego dotyczą nacieki?) Brakuje wyników badań obrazowych wraz z opisem zmian. Jeśli to możliwe bardzo prosimy o nie...
Czy było zrobione USG jamy brzusznej? TK głowy?
Postaram się zdobyć wyniki mamy w tu zamieścić. Najbardziej się boję, że choroba szybko zabierze mi mamę...
Ciężko jest zmagać się z tym jako bliska osoba chorej. Ciężko więc sobie nawet wyobrazić co teraz czuje mama więc bardzo chciałabym jej pomóc psychiczne teraz.
Ktoś tak powiedział:
Niezależnie od tego w jak trudnej sytuacji zdrowotnej byśmy się nie znaleźli, zawsze trzeba trzymać się tej zasady: wierzyć, że wystarczy nam sił do walki z chorobą.
Natus w takich sytuacjach stajemy się tak silni mimo, że tej siły nam brak patrząc na kochaną osobę, która cierpi. Chcesz pomóc zwłaszcza psychicznie. Pomożesz będąc razem, spełniając życzenia, marzenia, rozmawiając o tym co mama chce, opowiadając o tym co ważne i mniej ważne a czasami wystarczy tylko być i powiedzieć, dziękuję za wszystko i kocham.
pilnujcie tego , by TK głowy było równiez zrobione , szczególnie po chemioterapii. To ważne, bo ten typ raka lubi bardzo szybko przerzucać się do mózgu , najczęściej. Mojej siostrze lekarka-onkolog radiolog tego nie zleciła, bo uważała ,że nie ma potrzeby , niestety nie miała racji, a potem było już za póżno ....był strasznie rozsiany w mózgu. Mam ogromny żal do tej lekarki.
_________________ nasza walka z rakiem drobnokomórkowym płuc trwała od 24 września 2013 (diagnoza) do 27 września 2014.( na zdjęciu moja kochana siostra)
Gosolar powiedz mi proszę jak przebiegała choroba? Bo z opisu widzę, że walczylyscie rok zaledwie...
Mama na razie czuje się dobrze, ma spory apetyt nawet tylko widzę, że ja kaszel męczy, choć mama uważa, że to przez suche powietrze.
Na razie jest ok i nasze nastroje są ok, boję się co będzie jak chemią przyniesie że sobą skutki uboczne.
Moja siostra przeszła 5 cykli chemii, zniosła to w miarę dobrze. Miała całkowitą regresję. Potem plan był taki :radykalne leczenie czyli 5 -ciotygodniowe naświetlanie klatki piersiowej , przerwa 2 tygodniowa i 2- tygodniowe profilaktyczne naswietlanie głowy. Przed naswietlaniem klatki piersiowej prosiliśmy lekarkę , aby zrobiono siostrze TK głowy, tak jak napisałam wczesniej , powiedziała,że nie ma takiej potrzeby. Zrobiono Jej tylko TK klatki, mimo,że TK klatki miała robione chyba po 4 cyklu chemii, gdzie już było widać całkowitą regresję . Pod koniec naswietlań siostra zaczęła dziwnie się czuć, no ale uznano to za skutki uboczne radioterapii. W domu w trakcie tej 2 tygodniowej przerwy zaczęła jakoś nielogicznie mówić i to dało nam sygnał, że to mogą być juz przerzuty do mózgu. W tym samym czasie otrzymała telefon,że ma przyjechać do szpitala na profilaktyczne naświetlanie głowy, Po dotarciu do szpitala, i poinformowaniu lekarki o objawach siostry , dopiero zrobili Jej TK głowy, nistety stan można powiedzieć już beznadziejny , bo licznie rozsiany. Dlatego, tak ważna jest kontrola głowy, aby nie dopuścić to tak rozległych przerzutów. Bo skutkiem tego był u siostry niedowłąd już pozniej calkowity. Życzę Wam dużo siły i wytrwałośći w walce z tym bezwzględnym typem raka.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2014-11-16, 20:29 ] Justyna powyżej podała linka do Twojego tematu, by w cudzym wątku nie mieszać historii dwóch pacjentów.
_________________ nasza walka z rakiem drobnokomórkowym płuc trwała od 24 września 2013 (diagnoza) do 27 września 2014.( na zdjęciu moja kochana siostra)
Domyślam się co teraz czujesz, ja w grudniu zeszłego roku usłyszałam podobną diagnozę u mojej mamy, którą kocham ponad wszystko.
U nas najgorsze i najtrudniejsze było leczenie chemią, pierwsze 2 wlewy były do zniesienia, wręcz mama zaczęła się czuć lepiej, jednak przy kolejnych nasilały się mdłości, wymioty i osłabienie organizmu.
Po 3-4 chemii Twoja mama powinna mieć badania oceniające skuteczność chemiterapii, widziałam, że czasem pacjenci mają wykonywane samo RTG, więc gdyby lekarz wam coś takiego zlecił nalegajcie na tomografie.
Dużo teraz zależy jak organizm Twojej mamy zareaguje na leczenie, ale ku pokrzepieniu mogę Ci powiedzieć, że jesteśmy już prawie rok od diagnozy, leczenie dobiega końca, a u mojej mamy jest całkowita remisja (tfu tfu zeby nie zapeszyc, bo az boje się cieszyć) i wraca do sił patrząc coraz bardziej optymistycznie w przyszłość.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum