Strasznie dziekuję:) cosik mam kłopot z odnalezieniem sie na forum coś napisałam gdzies wysłalam ale nie tam gdzie chciałam nasi kochani opiekunowie Administratorzy nudzic sie ze mna nie bedą , ale prosze o wyrozumiałość ja inne pokolenie bardziej forma "akustyczna"- pióro papier liczydło
[ Dodano: 2013-03-09, 13:35 ]
sonia21 napisał/a:
Witaj Bożenko
walcz z całych sił a my będziemy trzymać kciuki zawsze
Sonia dzieki równiez ja za Was też trzymam jak sie uda:) mam neuropatie w prawej rece nawet butelki z wodą nie umiem odkrecić ale kciukaski trzymam
_________________ ...Przyjaciele są jak Anioły,które podnoszą Nas,kiedy nasze skrzydła mają kłopoty z przypomnieniem jak sie lata....
Dziekuje WAM ale to nie było od początku tak pieknie były łzy złosc i takie tam '' szału nie było'' i w tym miejscu oficjalnie Przepraszam moich bliskich ale coś mi czasem pod ''berecikiem nie zaskakuje'' .
_________________ ...Przyjaciele są jak Anioły,które podnoszą Nas,kiedy nasze skrzydła mają kłopoty z przypomnieniem jak sie lata....
Witaj! Napisz, w którym szpitalu się leczysz?? Rozumiem, że we Wrocławiu. Pozdrawiam i trzymam kciuki
Witanko oczywiście w Dolnosl,ąskim Centrum Onkologicznym na ul, Hirszfelda
[ Dodano: 2013-03-09, 20:45 ]
Bardzo prosze Kochanych Administratorów o pozostawienie tego opisu .......
jesli można pisac tu o czymkolwiek:) Boje sie ze nie udzwignę tamtego watku a chciałabym kiedys żeby ktos to przeczytał w całosci Mam do dyspozycji tylko jedna rekę dlatego czasami cos nie tak jest napisane a tu nie ma ogonka a tu literkę wcieło a czytałam Posta Administratora o poprawnym pisaniu wstyd mi ale jakos to udżwignę.
Witam.
W czerwcu 2012 zachorowałam
w lipcu po pierwszej operacji gdzie został mi odsączony płyn całe 7 litrów stwierdzono ze guzy sa wszedzie duze małe nacieki
zostałam zakwalifikowana jako nieoperacyjny przypadek.
Pomysłam sobie ciekawe ile zostało.
Na wypisie zostalam skierowana na chemioterapie .
Mieszkam we Wrocławiu wiec wybrałam szpital na Hirszfelda i tam trafiłam do innego swiata wspaniali lekarze pielegniarki salowe (oprócz jednej)
przy wizycie Pani ORDYNATOR powiedziała to co chciałam taak bardzo usłyszec po skonczonej chemii jest szansa na operację moze nie radykalną ale cytoredukcja też mnie bardzo cieszyła.
Moja Kochana rodzina z uporem powtarzała ze dam radę ,że gdyby w to głeboko nie wierzyli nie byli by wstanie funkcjonować.
Wierzyłam lekarzom i mojej rodzinie i pozbierałam sie dzielnie znosiłam odrywanie mieśni od kości i inne przyjemnosci chemii
jedno co mnie podcieło to wlosy wiem ze w obliczu choroby to pryszcz? CZYŻBY?
jest to przełomowy moment kiedy kazda z nas widzi ze ta choroba to fakt że już jestesmy w innym świecie kroplówek wlewów chustek turbanów i peruk.
Ale fakt jest to do przezycia:)
Postanowilm że jakos sie wpasuje w ten swiat podczas kolejnych chemi nawiazywałam nowe znajomości
usmiechem starałam sie umilić pobyt innym nawet zorganizowałam konkurs tańca z Pankami czyli stojakmi muzyka z tel.
Wiem ze jest to mój sposób staram sie pomagac innym a tak naprawde pomagam sobie opiekujac sie innymi.
nadszedł listopad stanełam na komisji pod pachą z wynikami z tomografu udało sie:)
termin 2 stycznia 2013 marker 49 chemia zrobiła swoje
oburacz podpisywałam zgody na kolejne stomie cytoredukcje.
Trafilam na cudownego operatora powiedział że zrobi co w jego mocy uwierzyłam mu.
7 stycznia pojechałam na operację prosiłm rodzinę zeby mi nie asystowali ale wiedziałam ze są
tylko powiedziałam żeby ich nie było widać balam sie o siebie ze wybuchne placzem cisnienie hyc do góry i o zabiegu pewnie zapomnę.
Pierwsze co pamietam jadac na OIOM to twarz mojej siostry usmiechnietej od ósemki do ósemki mówiacej udało sie wycieli wszystko.
Mysle pieknie to co zostawili?:)
Pomimo ze tam nie a odwiezin siostrze i siostrzencowi sie udało do mnie dotrzeć gdzie pomimo ze bylam naćpana
dotarło do mnie ze nie mam stomii i ze wszystkie zmiany guzowate zostały wycięte.
Dzis jestem po pierwszym wlewie chemi marker 1600 , lokator na gapę szaleje mam wloski na glowie i brwi krzaczory:) tak za nimi teskniłam ale niestety zaczynam znowu je gubić jest ok.
Postanowłam wszystkim chorym na jajniki udowodnic ze pomimo zlych rokowań mozna można:)
to juz 10 miesiecy wody nie mam wiem ze moze czeka mnie jescze nie jedna operacja jak szpik wytrzyma to dam radę:)
Trzymajcie za mnie kciuki tak jak i Ja za Was czuje sie tu na forum bezpieczna otoczona cudownymi ludżmi.
_________________ ...Przyjaciele są jak Anioły,które podnoszą Nas,kiedy nasze skrzydła mają kłopoty z przypomnieniem jak sie lata....
Trzymajcie za mnie kciuki tak jak i Ja za Was czuje sie tu na forum bezpieczna otoczona cudownymi ludżmi.
zyczę ci tego bezpieczeństwa na zawsze ,
moje kciuki masz zapewnione na stałe
bardzo lubię ludzi walecznych i pogodnych . Ty do takich należysz .Taka postawa pomaga w tej walce i Tobie i bliskim , a także innym chorym
moc kciuków zawsze będzie z Tobą
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
Witaj
Gorąco pozdrawiam z Wrocławia:)
Podziwiam Twoja postawę i chyba zacznę brać przykład z Ciebie:)
Ja juz 2 lata walczę, tez we Wrocławiu ale własnie teraz przeniosłam się na Borowska bo tam znalzałam świetna onkolog (dzieki pomocy DSS).
Mocno ściskam:)
Witaj
Gorąco pozdrawiam z Wrocławia:)
Podziwiam Twoja postawę i chyba zacznę brać przykład z Ciebie:)
Ja juz 2 lata walczę, tez we Wrocławiu ale własnie teraz przeniosłam się na Borowska bo tam znalzałam świetna onkolog (dzieki pomocy DSS).
Mocno ściskam:)
Fraszeczko kochana jak sie ciesze że sie do mnie odezwalas.Ja juz od kilku miesiecy jestem z Tobą troszke mi głupio że poczytywałam zza rogu ukryta (musi jednak minąć troszke czasu na oswojenie sie z chorobą) cieszyłam sie z Twoich zwyciestw wpierałam Cie wirtualnie jak troszkę miałas wątpliwości ale przecież wiem ze jeszcze moge komus pomóc porozmawiać ,poprostu z Wami być. Lecze sie na Hirszfelda .Nawet myslałam żeby taką forumkową Grupe wsparcia ludków z Wrocławia i leczacych sie zorganizować ja bardzo chetnie pójdę na spacer i pogadam jakby co odwiedzę a nawet zatańczę żeby tylko rozpromienić czasami smutną twarz:)
_________________ ...Przyjaciele są jak Anioły,które podnoszą Nas,kiedy nasze skrzydła mają kłopoty z przypomnieniem jak sie lata....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum