Hej!
Wiem, że większość osób tu zdenerwuję przychodząc bez opisu TK - czyli tego co najważniejsze, ale spróbuję. Inaczej chyba nie wytrzymam
Moja babcia osoba niezwykle sprawna (teraz jest na nartach) energiczna etc. od jakiegoś czasu uskarżała się na bóle krzyża i ręki (barku). Kolejno od miesiąca - sukcesywnie następowały bóle w okolicy prawego podżebrza, uczucie sytości po skromnych posiłkach,
ból "brzucha", ból po posiłku i ogólne zmęczenie.
Po wykonaniu
ALT aminotransferazy (wynik dwukrotnie wyższy) lekarz skierował chorego na usg jamy brzusznej.
Oto - skromny niestety - wynik:
USG JB:
Wątroba niepowiększona, w okolicy wnęki widoczny niejednorodny obszar 93 mm x 64 mm (?). Płat prawy 7 mm naczyniak hipoechogeniczny (jama?).
Trzustka, śledzona, aorta - niepowiększone. Brak wolnego płynu w jamie brzusznej.
Lekarz internista oglądający wynik nakazał niezwłocznie udac się na TK, sugerując zmiany nowotworowe.
I okey badanie zostało wykonane przedwczoraj. Wynik babcia miała odebrać w pon. ale już wczoraj dzwonili ze szpitala (tam było robione TK) że ma natychmiast się zgłosić - no akurat tego nie wykonała....:/
W międzyczasie zostało wykonane badanie morfo, biochemia wyglada tak :
ALT 39U/L norma - <34
AST 62U/L norma <31
ALP 160U/L norma 30-120
GGT 103U/L norma <38
...a w załączniku markery gdzie AFP jak Państwo widzą znacząco (!) przekracza normę.
Zakładam zatem, że przed rakiem (ależ trudno wymówić/napisac to słowo
) nie uciekniemy...
Objawy, AFP, biochemia....
Po przewertowaniu wielu stron, zasięgnięciu porad myślę, że mówimy o nowotworze bardziej dróg żółciowych a nie wątroby.
Wiem jakie jest rokowanie, nie chcę się też oszukiwać, że to NIE JEST rak...
W pon. na pewno lekarz zostawi babcię w szpitalu i dowiemy się co konkretnie się dzieje...ale ja po prostu chyba do pon. nie wytrzymam :(
O co chcę Was spytać/poprosić o odp (choć wiem, ze mogę brzmieć śmiesznie....);
Moją babcię BOLI. To fakt.... ale prócz tego nic się nie dzieje... Nie ma objawów żółtaczki, cholestazy, wodobrzusza, powiększonej watroby etc. Nerki, jelita, żołądek - tu wszystko gra. Normalna morfologia - w normie.
Czy jest cień szansy... nadzieja choćby na ten weekend że to ...
stadium początkowe? Że jest sens walczyć (wiem, ze zawsze jest sens ale wiem też jakie są realia...) i coś możemy tym ugrać? Czy tylko sukcesywnie będzie gorzej....?
W pon. wyniku TK od lekarza pewnie nie otrzymam, będę bazowac tylko na tym co powie...
Początkowo myslałam, że objaw BOLI - mówi - stadium mega zaawansowane, będzie gorzej.
Teraz chwytam się nadziei w tym, ze nie ma poza tym żadnych innych objawów...:(
Wybaczcie za chaos, brak wyniku TK, ale ...może jednak ktoś coś powie.
Pozdrawiam wszystkich i życzę...dużo zdrowia!
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2015-02-20, 22:12 ]
Prosimy o dodawanie zdjęć w formie załączników do posta.