Witam,
piszę w imieniu mojej Teściowej. Mama 3 lata temu podczas badania USG dowiedziała się, że ma guzy na wątrobie. Okazało się, że to przerzutowe z jelita grubego. W trybie natychmiastowym została zakwalifikowana do operacji. Operacja się udała, guza usunęli i poddali Mamę chemioterapii. Nie wiem niestety jaki to był rodzaj.
Później była termoablacja i jakoś pod koniec listopada w 2016 roku operacyjne usuwanie płata wątroby zajętego guzami.
Od około 3 tygodni Mama zaczęła gorączkować. Myśleliśmy że to w wyniku grypy, którą rodzina przechodziła, ale wszystkie objawy grypopochodne minęły, a gorączka z dreszczami utrzymywała się nadal. Mama trafiła na oddział wewnętrzny, tam zrobiono szereg badań.
W załączeniu przedstawiam TK z 8.03.
Mama jest już w domu. Nadal gorączkuje. W szpitalu uznano, że ten stan jest efektem progresji choroby i nic nie pomogą. I tak nas zostawili.
Mama uważa, że interpretacja obrazu z TK jest zła. Mówi, że się nie znają, bo to co osoba interpretująca wynik uznała jako guz przerzutowy to stary guz, który nie mógł być zoperowany. Tak twierdzi... Utrzymuje, że ten jej stan to wynik jakiegoś zakażenia bakteryjnego, bo wynik PCT (czy jakoś tak) był na poziomie 5, czyli wątpliwy, mogący świadczyć o infekcji. Do tego CRP cały czas waha się na poziomie 170-180-190. Podczas pobytu w szpitalu raz spadało raz wzrastało. Mama przyjmuje antybiotyki. Dostała jakiegoś uczulenia - czerwona swędząca wysypka na rękach i nogach, ale jak podali jakieś antyhistaminowe leki to zeszła. Poza tym, za wyjątkiem płynu w macicy, wszystkie pozostałe badania wyszły dobrze.
Pytanie, które mam do Was: co możemy w tej sytuacji robić? Mama mieszka w Gdańsku. Była pod opieką dr Zadrożnego. Teraz wyjechał do Olsztyna, ale przyjeżdża na konsultacje. Jest umówiona na przyszły piątek. Jest pełna nadziei, że to co widział tamten lekarz się nie potwierdzi. My z resztą też... Będę bardzo wdzięczna za jakieś informacje.
mondfa,
Witaj na forum.
Rozumiem, że to co załączyłaś to najświeższa tk?
Opis jest jednoznaczny - w obu płatach ( czyli w całej wątrobie) są przerzuty. Nie jest to jeden guz tylko zmiany mnogie.
Nie jest to, niestety, stan umożliwiający wykonanie aktualnie kolejnej termoablacji lub operacji chirurgicznej.
W zależności od stanu ogólnego Mamy oraz rodzaju poprzedniej chemioterapii będzie można rozważyć kolejną linię chemii.
Jeśli będziesz dysponować większą ilością wyników z rozpoznania i pierwotnego leczenia to zamieść je w wątku, proszę. Będzie nam łatwiej odpowiadać na kolejne pytania.
Pozdrawiam, m.
Bardzo dziękuję za tak szybką odpowiedź missy... Tak, to najnowsza TK.
Niestety, nie mam tych wyników o których piszesz... Mam jedynie aktualny wypis ze szpitala z wszystkimi wynikami tych ostatnich badań, ale tam chyba nie ma nic istotnego poza tym TK.
Czy jest nadzieja, że po kolejnej chemii guzy się zmniejszą i będą mogły zostać zoperowane?
Czy jest nadzieja że po kolejnej chemii guzy się zmniejszą i będą mogły zostać zoperowane?
Trudno przewidzieć jak pacjent zareaguje na chemioterapię.
Może być niestety problem z operacją ponieważ mama już jest po częściowej resekcji, obecne wyniki pokazują mocno rozsiany proces nowotworowy w wątrobie, liczne niewielkie, usiane prawie na całej wątrobie zmiany. Też nie wiemy jak to wygląda "naocznie" bo mogą być jeszcze tak małe "usiania" na wątrobie, gdzie TK tego nie wyłapuje. Chemioterapia największe zmiany może cofnąć ale czy cofnie wszystko może być problemem.
Następna sprawa to czy chemioterapia nie osłabi mamy, czy przy takim rozsiewie w wątrobie mama da radę przyjąć chemię i czy wątroba to wytrzyma, czyli nie zaczną lecieć na "łeb na szyję" wyniki wątrobowe i niestety chemią może być przerwana, czy nie dojdzie żółtaczka bo wątroba przestanie pracować tak jak powinna.
Dużo jest tego i tylko na razie gdybamy jakie mogą być scenariusze, ponieważ pytasz czy chemioterapia zmniejszy przerzuty i będzie można zrobić operację. Przerzuty do wątroby z reguły źle rokują a u mamy jest tego dużo i sytuacja jest bardzo poważna.
mondfa napisał/a:
Była pod opiekąÂ dr Zadrożnego. Teraz wyjechał do Olsztyna, ale przyjeżdża na konsultacje.
Bardzo dobry specjalista, fachowiec od wątroby, też z Jego pomocy korzystałam.
mondfa napisał/a:
Jest pełna nadziei, że to co widział tamten lekarz się nie potwierdzi. My zresztą też...
Nadzieja umiera ostatnia i trzeba ją mieć ale musicie się nastawić i na ten gorszy scenariusz.
Bardzo mi przykro, że nic pozytywnego nie napisałam ale sytuacja wydaje się bardzo poważna.
Dziękuje Marzeno...
byliśmy dziś u Mamy. Mieszkamy jakieś 100 km od rodziców. Pojechaliśmy z dziećmi 7 miesięcznym Jasiem i 6 letnią Ninką... Mama bardzo się ucieszyła, na tyle na ile mogła. Jest bardzo słaba, a to zawsze silna kobieta była. Potwornie przykro patrzeć....
Mama mówi, że zaczyna ją boleć okolica wątroby... chciałam podjąć temat opieki domowej wykwalifikowanych osób, ale nie starczyło mi odwagi... rozbeczałyśmy się tylko i tyle...
Mama wyraża zgodę na dalsze leczenie o ile zostanie zakwalifikowana. Chce do końca walczyć...
chciałam podjąć temat opieki domowej wykwalifikowanych osób, ale nie starczyło mi odwagi... rozbeczałyśmy się tylko i tyle...
Starajcie się nie płakać przy mamie, mama musi czuć wsparcie, Wasza siła to Jej siła.
Wiem, że wiele osób na słowo hospicjum doznaje szoku, uważa że to ostateczność/koniec ale to nie koniec to zabezpieczenie chorego przed cierpieniem i zabezpieczenie rodziny, która w sytuacji kryzysowej wielokrotnie nie wie co robić/jak robić, jak pomóc/jak ulżyć. Zawsze można powiedzieć, że skorzystacie z pomocy ośrodka, który zajmuje się osobami z chorobą nowotworową, że lekarz/pielęgniarka przyjeżdżają na wizyty domowe, wypiszą leki jak coś dolega, zbadają/pomogą, może to skłoni mamę, że da się namówić. Nie wyobrażam sobie przejścia prze tą chorobę bez pomocy HD.
mondfa napisał/a:
Mama wyraża zgodę na dalsze leczenie o ile zostanie zakwalifikowana.
Jeżeli mama tego chce i się zakwalifikuje to oczywiście wola mamy i trzeba Ją w tym wspierać.
Trzymajcie się, na pewno trudna droga przed Wami, pozdrawiam ciepło.
Starałam się nie płakać i prawie mi się udało, ale przy pożegnaniu nie sposób było powstrzymać tych emocji... Tyle myśli krąży po głowie...
Ponownie bardzo Ci dziękuję Marzeno za wszystkie cenne rady i uwagi. Ja jestem też przekonana o konieczności skorzystania z tej pomocy, bo to moje pierwsze, tak bliskie zetknięcie z tak ciężką chorobą... Nastawiam też Męża na to co może nastąpić, ale ciężko jest mu to przyjąć... co tu dużo gadać...
Niestety, nie mam tych wyników o których piszesz... Mam jedynie aktualny wypis ze szpitala z wszystkimi wynikami tych ostatnich badań
mondfa, a mogłabyś podrzucić te wyniki? Coś może nam powiedzą na temat stanu Mamy.
Tak jak pisze marzena66:
Cytat:
Zawsze można powiedzieć, że lekarz/pielęgniarka przyjeżdżają na wizyty domowe, wypiszą leki
Warto to zasugerować Mamie jako normalną pomoc towarzyszącą leczeniu ( na które ma nadzieję). Czy to leczenie będzie i w jakiej formie - nie wiemy. Ale pomoc może już być zorganizowana.
Przemyśl sobie to spokojnie razem z mężem. Chodzi po prostu o bezpieczeństwo w różnych sytuacjach. I tych nagłych, niepokojących - choć one oczywiście wcale nie muszą wystąpić - i w tych zupełnie "codziennych" ( problemy z jedzeniem, funkcjonowaniem przewodu pokarmowego, obrzękami, itd). Warto mieć zaplecze w postaci HD. Skierowanie może wypisać lekarz rodzinny.
Pozdrawiam.
[ Dodano: 2017-03-12, 21:44 ]
I jeszcze jedno pytanie: czy skierowanie do Poradni Paliatywnej wystawione w szpitalu może stanowić to skierowanie do HD? Czy to nie to samo?
Użytkownicy nie mają możliwości edytowania postów.
Natomiast wyniki wklej, proszę bardzo, jako załączniki do posta ( obecnie są prawie niewidoczne, poza tym mogą wkrótce zniknąć):
http://www.forum-onkologi...rum/faq.php#35,
Z tego co wiem to skierowanie do hospicjum domowego jest konkretnym dokumentem, musi zawierać informację o rodzaju placówki ( czyli, że to właśnie HD).
mondfa,
Wyniki morfologii i biochemii nie są złe jak na takie zaawansowanie choroby. To znaczy - sądzę, że nie są one przeciwwskazaniem do podjęcia leczenia paliatywnego. Trzeba jednak pamiętać o bardzo ważnej sprawie - wyniki na papierze to jedno a autentyczny stan pacjenta to drugie. Nie umiem Ci powiedzieć jak onkolog oceni stan Mamy.
"Samopoczucie" mamy poprawiło się w dniu wyjścia ze szpitala, wrócił jej apetyt, była jak przed chorobą, ale to był tylko jeden dzień. W nocy przyszła gorączka i zaczęła znowu słabnąć.
Z dnia na dzień, z telefonu na telefon słyszę, że czuje się coraz gorzej. Do wczoraj nic ją nie bolało nawet, mówiła tylko, że jest mocno osłabiona - może dlatego, że przyjmuje cały czas ibuprom na te stany podgorączkowe, a dziś jak byliśmy mówiła, że mimo że bierze przeciwbólowe leki to boli ją okolica wątroby... jest w stanie powiedzieć kilka słów i już nie ma siły dalej rozmawiać... Słychać nawet po głosie jakby cierpiała, do tego mocno jej się odbija, prawie tak jakby miała wymiotować... tak to wygląda na chwilę obecną
mondfa, tak jak napisała missy, wyniki morfologii mogą być dziś/jutro dobre ale stan mamy/znaczne osłabienie/gorączki mogą niestety nie pozwolić na podanie chemii, musicie i z taką opcją się liczyć. Jak dziwnie to zabrzmi to żeby dostać chemię i mając tak ciężką chorobę stan pacjenta powinien być w miarę silny.
Koniecznie załatwiajcie hospicjum bo mamy stan może się z dnia na dzień pogorszyć i zostaniecie bez zabezpieczenia medycznego, zwłaszcza, że mama odczuwa już bóle. Na pogotowie/szpital nie macie co liczyć od razu usłyszycie na wstępie, że przecież wiecie z jaką chorobą się zmagacie. Oni pomogą doraźnie a Wam jest potrzebna pomoc na dłuższą metę.
Po tym co tu wyczytałam, wiem z czym trzeba się liczyć... To jest wbrew pozorom bardzo pomocne, bo mniej więcej wiem na co się nastawić... Ale co czas przyniesie to Bóg jeden wie...
Gdyby to ode mnie zależało tylko to już dawno Mama byłaby pod opieką HD, ale oprócz mojego Męża, Mama ma jeszcze jednego syna... I sprawa się komplikuje... Nie ma porozumienia...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum