Witam. Wczoraj moja mam otrzymała diagnozę: gruczolakorak (cellulae adenocarcinomatosae). Jest to wynik biopsji wykonanej w zeszłym tygodniu. Wcześniej miała rtg i tk. Wynik tk nastepujący:
Badanie TK klatki piersiowej wykonano techniką spiralną przed i po podaniu 75 ml Ultravist 370 i.v. przeprowadzając w płaszczyźnie poprzecznej warstwy grubości 5 i 3,75 mm.
Dane ze skierowania:
Guz płuca prawego.
Opis badania:
Wyżej ustawiona prawa kopuła przepony.
Jamy opłucnowe wolne.
W segmencie III płuca prawego przy bocznej ścianie klp widoczna policykliczna guzowata struktura o wymiarach : AP 50 mm, SD 40 mm, CC 52 mm.
Struktura ta ulega niejednorodnemu wzmocnieniu po podaniu środka cieniującego i.v. o około 15-20 j.H.
Na odcinku długości około 55 mm nacieka ona przednioboczną ścianę klp na wysokości II, III i częściowa IV prawego żebra.
W obrębie tkanek miękkich przy bocznej ścianie klp na tej wysokości widocznych jest kilka powiększonych węzłów chłonnych średnicy do 13 mm.
Smugowate zagęszczenia miąższowe w nadprzeponowej partii płuca prawego o wyglądzie zmian niedodmowych.
Płuco lewe bez zagęszczeń ogniskowych.
Tchawica jej podział i oskrzela główne szerokości prawidłowej.
W obrębie śródpiersia widocznych kilka powiększonych węzłów chłonnych średnicy do 12 mm.
W obrębie wnęk płucnych nie uwidoczniono powiększonych węzłów chłonnych.
Aorta piersiowa i sylwetka serca prawidłowa.
Prawostronna skolioza, pogłębiona kyfoza i zmiany zwyrodnieniowo-wytwórcze kręgosłupa piersiowego.
Wnioski:
Guz obwodowy płuca prawego naciekający ścianę klp z obecnością powiększonych lokalnych węzłów chłonnych ściany klp oraz z limfadenopatią śródpiersiową.
Proszę o informację czy ma szanse na operacyjne leczenie? Jakie są Wasze doświadczenia? Jestem w rozsytpce krótko mówiąc....
graniczna operacyjność. Raczej nieoperacyjny niż operacyjny, jednak koniecznie należy to sprawdzić. Taki wynik TK jest wskazaniem do pilnej oceny sytuacji za pomocą PET.
PET jest refundowane w takich przypadkach i sądzę, że taka właśnie ścieżka diagnostyczna zostanie mamie zaproponowana.
O nieoperacyjności może przesądzić naciekanie guza na żebra lub tkanki miękkie klatki piersiowej oraz/lub zajęcie węzłów chłonnych śródpiersia. Te ostatnie jednak, choć powiększone - mogą być powiększone jedynie odczynowo (czyli zapalnie), PET jest na tyle czułym badaniem by móc tę kwestię wyjaśnić.
Ponadto warto ocenić wydolność oddechową (za pomocą spirometrii).
I bezwzględnie znaleźć się pod opieką onkologa jako specjalisty koordynującego całość działań. Uczulam, że to onkolog powinien być lekarzem prowadzącym (a nie np. torakochirurg, do którego onkolog, i owszem, kieruje na konsultację) - również na etapie kwalifikacji do zabiegu.
No i bardzo ważny teraz jest czas - jeśli jest szansa na zabieg, trzeba ją pilnie wykorzystać. Czas mierzony w tygodniach z całą pewnością może tu niestety sporo zmienić.
Czy mama odczuwa ból w okolicach prawej piersi / pachy / boku? Jakieś inne dolegliwości?
Czy choruje na jakieś schorzenia przewlekłe mogące ograniczyć możliwości leczenia onkologicznego / chirurgicznego ? (typu: astma, cukrzyca, schorzenia kardiologiczne, choroby nerek, nadciśnienie?)
pozdrawiam ciepło.
Witam. Byłyśmy z mamą u onkologa. Twierdzi, że nie ma szans na operację, zaproponował radioterapię i stwierdził, że rokowania są "bardzo poważne". Nie chciał powiedzieć ile mamie czasu zostało i czy leczenie przyniesie skutek .... Czy ktoś z Forumowiczów, może z doświadczenia wie, ile mniej więcej mamy czasu? Pół roku, rok, może więcej? Proszę o szczerość, bo w tym momencie chcę wiedzieć jak długo mama ze mną będzie, choć chyba jeszcze nie dotarło do mnie co się wydarzyło w ostatnim tygodniu....Z góry dziękuję za odpowiedz
jjusia,
czy nie napisałaś mi czasem, że mama otrzymała skierowanie na PET?
Czy w związku z opinią onkologa PET jest aktualny?
Czy onkolog zaproponował radioterapię czy chemioradioterapię? Bo to jest pewna różnica.
Czy onkolog zapoznał się jedynie z opisem TK, czy też oglądał płytkę z nagranym badaniem?
Onkolog nie wysłał mame na PET-a, ale sam stwierdził, że węzły chłonne mogą być powiększone nie z powodu przerzutów. trochę tego nie rozumiem.... skierował mamę na konsultację do torakochirurga, ale sam stoi na stanowisku, że żeber nie można usunąć, bo będzie duża dziura. Z tego co ja czytałam, to takie operacje się robi.. na głowie stanę i to załatwie choćby w gdańsku (my z gliwic jesteśmy).
Powiem tak. ONkolog zachował się jak rutyniarz i zaproponował mamie "tylko" radioterapię.
Macie jakieś pomysły co dalej mam robić? Mam się z tym wyrokiem pogodzić czy szukać innego onkologa?
Odpowiadając na pytanie: zapoznał się i z opisem i oglądał tomografię na płycie. Na pewno mam nie ma przerzutów, dlatego chciłabym zawalczyć... tylko nie wiem czy to ma sens. Sama mama już sonbbie "trumnę" kupuje ... załamała się po tej wczorajszej wizycie.. ja też w rozsypce jestem...
Wiem. Robię co tylko mogę. Skoro jest jeszcze jakaś szansa, że chirurg podejmie się operacji to ją wykorzystam. Oczywiści wizyty na "kase chorych" to trzy tygodnie czekania. Na przyszły wtorek prywatnie umówiłam się do prof. Rokickiego z Zabrza. Miał ktoś z Forumowiczów styczności z klinika torakochirurgii w Zabrzu, ewentualnie z prof. Rokickim?
Też myślałam o zmianie onkologa, bo ten wydał mi się "jakiś dziwny", choć sam Instytut w Gliwicach ma dobre opinie.
Z góry dziękuję za wszelkie podpowiedzi
[ Dodano: 2010-08-04, 15:37 ]
Przepraszam, że pisze post pod postem, ale nie mogę z emocji znaleźć ikonki do edycji. Otóżmoi drodzy rozesłałam wyniki mamy po całej Polsce. O dziwo, torakochirurdzy to bardzo obowiązkowi ludzie (chwała im za to) i do tej pory już trzech, po zapoznaniu się ze skanami całej dokumentacji i zdjęć z płyt, stwierdsziło, że guz mamy i resekcja żeber jest możliwa, a "Chora jest operacyjna" (to był cytat :-)
Mam jeden problem. Trzeba badanie PET zrobić jak najszybciej. Mam już lekarza, który wystai skierowanie, ale w IO w Gliwicach pierwsze wolne terminy są na poczatek października. Czy macie jakąs wiedzę odnośnie tego jakie są terminy w innych ośrodkach? Ewentualnie, gdzie można takie badanie prywatnie zrobić i ile to kosztuje?
Bardzo proszę o pomoc. Sprawa jest naprawde pilna ...
Tu masz link do kolejki oczekujących na Pet-CT w Bydgoszczy http://www.co.bydgoszcz.p...zekujacych.html -wynik po ok dwóch tygodniach- prywatnie Pet kosztuje pięć do sześciu tysięcy złotych. Czas oczekiwania na badanie ok tygodnia, później ewentualnie parę dni na wynik.
Witam Was wszystkich ponownie :-)
Mam nowe, raczej optymistyczne wiadomości, ale wszystko to budzi we mnie masę strachu. Otóż mama jest juz po konsultacji w Klinice torakochirurgii w Zabrzu, i o dziwo lekarz sam zaproponował operację (nawet o tym nie wspomniałyśmy, a on zapytał"a co Pani powie na operację?". Oczywiście mama się zgodziła i 16 ma być przyjęta do szpitala, a najpóźniej 18 ma być operowana.
Niby się cieszę, bo wycięcie guza daje najlepsze rokowania, ale boję się, może cos nie tak pójdzie, że będa komplikacje... itp. itd.
Tak czy siak czekamy z niecierpliwością na przyszły tydzień :-)
Może ktoś w Forumowiczów ma doświadzcenia związane z podobnymi operacjami? Jakie mogą byc komplikację, co mamę czeka?
Będę wdzięczna za każdą popdpowiedź.
Mama jest już po operacji. Poniżej załączę skan z wypisu i proszę o info co oznaczają te wszystkie skomplikowane zapisy. NIe rozumiem ich i nie wiem czy mają mnie napawać optymizmem czy pesymizmem. Mama czuje się doskonale. Jeszcze na maraton nie pójdzie ale w formie psychicznej i fizycznej jest doskonałej. Bedę wdzięczna za każde słowo :-)
[ Komentarz dodany przez: DumSpiro-Spero: 2011-03-23, 17:48 ] Pomogłam wyświetlić wynik w wygodnej formie - w formacie zip i pdf trudno się było do niego 'dobrać'. Jednocześnie informuję, że usunęłam w zeskanowanych wynikach dane osobowe lekarzy oraz inne dane mogące przyczynić się do jednoznacznego zidentyfikowania pacjentki. Pozdrowienia, DSS.
Witam,
Długo nie pisałam. Leczenie postępuje. Mama jest po operacji, pierwszym rzucie chemioterapii i po naświetlaniach. Mam takie pytanko do osób "wiedzących". Mama skończyła radioterapię 15 marca. Na karcie informacyjnej w zaleceniach jest napisane: zważając na dobry stan ogólny chorej proponujemy rozważenie chemioterapii II rzutu. Ale tu się schody zaczynają. W szpitali, gdzie mama miała podawaną pierwszą chemię oddział jest zamknięty z powodu epidemii świerzbu. Jaka może być przerwa pomiędzy radioterapią a ewentualną chemioterapią? Czy są jakieś terminy?
Witaj jjusia,
od razu przepraszam, bo widzę, że przegapiliśmy Twój wrześniowy wpis z wynikami.
Wynik operacji .. adekwatny do obrazu przedoperacyjnego TK klatki piersiowej.
Zabieg był nieradykalny mikroskopowo, co oznacza, że nie udało się wyciąć nowotworu w całości. Stąd też zalecenie prócz chemioterapii pooperacyjnej - radioterapii (której w standardowym leczeniu pooperacyjnym, gdy resekcja jest radykalna, nie stosuje się).
Leczenie (jako całość) winno w Waszym wypadku wyglądać następująco:
Operacja -> chemioterapia pooperacyjna (3-4 cykle, schemat PN - tj. cisplatyna+winorelbina) -> radioterapia
(u wybranych pacjentów w b.dobrym stanie ogólnym i bez przeciwwskazań chemioterapia może być skojarzona z naświetlaniami - tj. mogą przebiegać jednocześnie).
I teraz pojawia się znak zapytania - z jakiego tytułu ma być wdrożona chemioterapia II linii?
Od siebie dodam, że chemioterapia II linii zarezerwowana jest dla potwierdzonego w badaniu obrazowym miejscowego nawrotu choroby i/lub rozsiewu (uogólnienia nowotworu).
Czy do tego doszło?
No właśnie też mam wątpliwości, bo z wyników badań i rozmów z lekarzami wynika, że nawrotu choroby nie ma. Ja nie jestem lekarzem i wyniki oraz karty czytam tak jak czytam, czyli jako laik. Jutro zeskanuje wszystko i wrzucę tutaj, bo również mam wątpliwości co do kolejnego rzutu chemii. Lekarz radioterapeuta onkolog (przepraszam jeżeli specjalizację pomyliłam) powiedział, że on nie decyduje o "takich rzeczach" i to pozostawia to onkologowi prowadzącemu. Z jego wypowiedzi wynika, że zaproponował "rozważenie" a nie wdrożenie leczenia. Zgłębię dziś temat i postaram się do jutra coś konkretnego ustalić. W każdym razie żadne badanie (rtg, tomografia) nie potwierdzają rozsiewu choroby. Mama jest w dobrej formie, zaczęły jej odrastać włosy. Psychicznie tez ok. Więc boję się, że kolejna chemia mogłaby ją troszkę "dobić".
Kochani ... [...] mamusia była już w sobotę rano bardzo bardzo słaba. Sama nam powiedziała, że umiera. Do końca nie korzystała z pampersów i kazała się nieść na toaletę. Zmarła 14 stycznia 2012r. o godzinie 23:30. Wspaniała, dzielna do końca kobieta. Mamusia umarła spokojnie, zasnęła i po prostu przestała oddychać. Byliśmy wszyscy w tym momencie przy niej. Po wyjściu lekarza z hospicjum umyliśmy mamę, ubraliśmy i przygotowaliśmy do tej ostatniej dla nas najtrudniejszej drogi. Do dziś płaczę jak o tym pomyślę. Wyglądała pięknie, tak młodo. Odeszła najbliższa mi osoba i czuję się jak sierota. Odeszła jednak godnie i z podniesioną głową. Razem odeszła część mnie i mojego rodzeństwa. Czuję się jakby mi kawałek serca wyrwano.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum