Tata trafił do szpitala z bardzo dużym krwawieniem z końcowego odcinka jelita.
Wypisano go z rozpoznaniem: krwotok żołądkowo-jelitowy, nie określony; nowotwór złośliwy odbytnicy. Miał oczekiwać na wynik badania histopatologicznego wycinków pobranych w kolonoskopii i zgłosić się z nim do przedoperacyjnej radioterapii.
W badaniu per rectum - guz odbytnicy. W badaniu usg brzucha bez nieprawidłowości. W kolonoskopii stwierdzono na ok. 8-10 cm okrężny naciek nie przepuszczający endoskopu (pobrano wycinki). Poziom markera CEA: 4.4 ng/ml.
Badanie TK (przepisuję kropka w kropkę, choć moim zdaniem znaki interpunkcyjne są w nieodpowiednich miejscach i zaburzają trochę sens, ale pewnie tylko dla laika):
Patologiczne, nieregularne pogrubienie ściany odcinka odbytniczo-esiczego jelita do 16 mm, ze zwężeniem światła. Zmiany odczynowe w otaczającej tkance tłuszczowej oraz liczne, do 10 mm, węzły chłonne okolicy. Rozdęte do 61 mm z zaleganiem mas kałowym pozostałe odcinki jelita grubego.
Wątroba niepowiększona z licznymi, do 8m m, obszarami hypodencji mogącymi odpowiadać torbielom. Pęcherzyk żółciowy cienkościenny bez obecności cieniujących złogów. Drogi żółciowe wewnątrzwątrobowe i PŻW nieposzerzone. Trzustka, śledziona, nerki, nadnercza prawidłowej wielkości, kształtu, położenia. Nerki bez złogów i zastoju moczu z drobnymi torbielami korowymi. Czynność wydzielnicza zachowana. Pęcherz moczowy bz. egzofitycznych. Aorta brzuszna nieposzerzona. Żż układu wrotnego, żż. wątrobowe drożne, szerokości w normie. Objęty badaniem miąższ płucny, kościec bez patologicznych zmian ogniskowych.
Rtg klatki piersiowej: bz.
Odebrany wynik h-p: Nadesłany materiał obejmuje trzy fragmenty hyperplastycznej błony śluzowej jelita grubego oraz dwa fragmenty błony śluzowej jelita grubego w stanie przewlekłego, aktywnego zapalenia z naciekami limfocytarnymi z tworzeniem grudek chłonnych, ogniskowo o dużym stopniu nasilenia. Utkania nowotworowego nie znaleziono. Materiał przebadano seryjnie. Wskazana dalsza diagnostyka.
Kazano oczywiście powtórzyć kolonoskopię z pobraniem wycinków do ponownej oceny.
Czy przedstawiony stan kliniczny daje jakąkolwiek nadzieję, że diagnoza z którą tata został wypisany jest błędna?
Obraz TK wskazuje faktycznie na możliwość nowotworu złośliwego jelita grubego. To, że w histpacie nic nie wyszło nie oznacza niestety, że nic tam nie ma - być może po prostu pobrano nie zmieniony chorobowo fragment tkanki.
Sugestia powtórzenia pobrania fragmentu i ponownego badania histpat wydaje się słuszna.
Trochę poczytałam forum i wiem, że są sytuacje, kiedy wyniki histopatologii nie potwierdza nowotworu, ale inne badania jednoznacznie wskazują na jego istnienie? Czy w przypadku opisanymi przeze mnie też tak jest czy jednak jest nadzieja na wykluczenie?
Mam jeszcze prośbę o podpowiedzenie mi optymalnego sposobu postępowania.
W ubiegłym czwartek (19 grudnia br.) tata miał ponownie pobrane wycinki do badania h-p - w załączeniu tylko zdjęcie z badania (nie mam w tej chwili dostępu do całości), ale generalnie guz nie przepuścił endoskopu tak jak poprzednio, pobrano dużo wycinków. Czekamy na wynik.
Mam dwa pytania.
Gdzie lepiej zapisać tatę (w Warszawie) na konsultację do ew. radioterapii - Wawelska czy Otwock?
Czy jest coś, co warto (choćby prywatnie) zrobić oczekując na wynik?
Niestety, nie jestem w stanie wskazac, ktore z rozwazanych przez Ciebie miejsc ewentualnej,
przyszlej radioterapii byloby korzystniejsze, lecz chcialabym sprostowac informacje z powyzszego postu - oba osrodki, Wawelska i Otwock oferuja radioterapie.
Ania
Wiem, że obydwa ośrodki oferują radioterapię i chciałam się dowiedzieć dokładnie tego, o czym Ty, Anno Katarzyno, napisałaś - które z rozważanych przeze mnie miejsc ewentualnej radioterapii byłoby korzystniejsze.
Lekarz wskazał nam jasno sposób postępowanie - w zaleceniach ze szpitala widnieje wprost informacja, że jeśli diagnoza raka się potwierdzi, należy się zgłosić na kwalifikację do radioterapii.
Szukam informacji już teraz, aby w popłochu nie robić tego, kiedy - oby nie - będę miała w ręku wynik h-p potwierdzający konieczność leczenia onkologicznego.
Tak naprawdę ile ludzi, tyle opinii. Jedni będą polecać jedną placówkę, inni inną, a kolejni wyśmieją poprzedników.
Co prawda moja Mamcia, nie miała ani chemii, ani radioterapii, bo nie było takiej potrzeby, ale ogólnie jest zadowolona z Wawelskiej i chodząc tam na badania, spotkała się z pozytywnymi opiniami o tej placówce.
Z kolei nasza znajoma jest zachwycona Centrum na Ursynowie, ale akurat nie wiem, czy tam jest radio (pewnie jest, bo to gigant).
Rozpytać się zawsze warto, ale tak naprawdę, dopóki nie wiecie z Tatusiem na czym stoicie, nie możecie zacząć żadnych zapisów. Do tego potrzebne są koniecznie wyniki badań wszelkich i jednoznaczna diagnoza.
ROZPOZNANIE:
Rak gruczołowy, (G-2), jelita grubego.
/Utkanie raka obecne jest w jednym z ośmiu fragmentów/.
Opis makroskopowy
Osiem fragmentów
Czy to częste, że w bardzo wielu (teraz pobrano 8, poprzednio chyba 5 - wtedy nie znaleziono raka w żadnym, teraz w jednym) wycinkach nie odnajduje się utkania nowotworowego mimo że ono istnieje?
To teraz mało istotne zapewne, ale pytam, ponieważ zastanawiam się jak wiele osób może po histopatologii żyć z nowotworem, który się rozwija mimo że wynik był ujemny - fałszywie.
Czy można coś więcej powiedzieć na ten moment nt. rokowań i in.? Czy możecie mi podpowiedzieć o co ew. pytać jutro lekarza (kwalifikacja do ew. przedoperacyjnej radioterapii). Czy taką kwalifikację wykonuje "zwykły" onkolog czy już "specjalista radioterapeuta"?
PS Pomylono imię na wyniku badania (reszta danych się zgadza), lekarz dzisiaj w związku z tym ręcznie poprawił - ale nawet pieczątki nie ma. Czy to może stanowić problem na ten moment? Niestety "poprawiony" wynik najwcześniej jutro po południu będzie możliwy do odebrania, bo błąd popełniła podobno placówka do której wysłano wycinki do badania, a to w innym mieście jest.
Czy to częste, że w bardzo wielu (teraz pobrano 8, poprzednio chyba 5 - wtedy nie znaleziono raka w żadnym, teraz w jednym) wycinkach nie odnajduje się utkania nowotworowego mimo że ono istnieje?
Może nie tyle częste, co po prostu zdarza się.
magdak3 napisał/a:
Pomylono imię na wyniku badania (reszta danych się zgadza), lekarz dzisiaj w związku z tym ręcznie poprawił - ale nawet pieczątki nie ma. Czy to może stanowić problem na ten moment?
A jest pesel na wyniku? Jeśli tak, to nie będzie raczej problemu.
Z wynikiem histopatologii nie było problemu (pesel był), natomiast znowu leczenie się odwleka :(. Onkolog-radioterapeuta zalecił radioterapię, ale najpierw ma być wyprowadzona stomia odbarczająca. Guz jest duży, można się domyślać, że się powiększa, w dodatku na początku radioterapii może podobno być obrzęknięty, więc za duże jest ryzyko całkowitej niedrożności - tak więc najpierw stomia, potem radioterapia.
W szpitalu na Szaserów w Warszawie chcieli nas zapisać na wizytę do poradni ("przez poradnię" trzeba podobno) "już" na marzec... Ciekawe ile potem od marca trzeba by było czekać na przyjęcie na oddział...
Czy wyprowadzenie stomii to krótki zabieg czy poważniejsza operacja? Zakładając brak powikłań jak długi jest pobyt w szpitalu? Jak długo po takiej ingerencji chirurgicznej trzeba czekać, aby rozpocząć radioterapię (mam na myśli minimalny czas oczekiwania)?
Czy takie wyprowadzenie stomii to prosty zabieg chirurgiczny i znaleźć "pierwszy lepszy" szpital z najkrótszym terminem czy lepiej poczekać dłużej na dobrą placówkę? Wydaje mi się, że tu nie potrzeba chyba jakiegoś super specjalisty, ale może się mylę?
Teraz muszę jeszcze biec do internisty po skierowanie do chirurga/ew. szpitala. Onkolog-radioterapeuta powiedziała, że napisze "wszystko co trzeba"; napisała "notatkę" z wizyty a potrzebne jest skierowanie - czy chociaż organizacyjnie nie powinno być to wszystko prostsze? :(
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum