Witam serdecznie.
Mój tato (56lat) od listopada 2016 cierpiał na silny kaszel. W styczniu udał się do lekarza rodzinnego i leczony był przez 3 m-ce i 3 różnymi antybiotykami na zapalenie oskrzeli. Następnie pod koniec kwietnia podczas kontroli zwolnienia lekarskiego przez ZUS okazało się, że lewe płuco przestało całkowicie pracować. Tato dostał od pulmonologa skierowanie do szpitala w Olsztynie. Na początku maja rozpoczęło się diagnozowanie choroby taty. Okazało się, że to rak płuc. Czekamy obecnie na badanie pet, które odbędzie się 20 czerwca. Badanie TK i wyniki badania histopat. dodałam w zał. Tata czuje się wręcz zaskakująco dobrze. Jest pogodny. Ma zadyszkę i nie może długo pracować (prace domowe, drobne porządkowe). Najgorszy szok i załamanie mamy za sobą. Więcej żalu wypłakać się nie da - trzeba walczyć. Poza tym nastawienie taty jest takie: "Chemia i będę zdrowy" :-)
Mam do was pytanie:
1. Czy jest szansa na operację? Pani doktor ze szpitala w Olsztynie twierdzi, że raczej nie. Czy da się to wywnioskować z załączonych wyników?
2. Jakie są ogóle rokowania?
3. Kogo i gdzie polecacie na dodatkowe konsultacje?
4. Czy chemioterapia i radioterapia daje szansę na wyleczenie?
Dziękuję za wszelkie uwagi i podpowiedzi. Dla mnie jest to trudny i nowy temat. Bardzo się o niego boję, bo nie wiem czy do końca i w pełni jest świadomy niebezpieczeństwa.
EwkaCich witaj na forum.
U taty stwierdzono raka płaskonabłonkowego płuca. Załączony opis badania tomograficznego pokazuje że duży guz rozprzestrzenił się w płucu oraz w śródpiersiu, przylega do przełyku i obejmuje aortę. Stwierdzono też nacieki na żyły płucne.
EwkaCich napisał/a:
Czy jest szansa na operację?
Zabieg operacyjny może być niemożliwy ze względu na położenie guza a przede wszystkim ze względu na istniejące nacieki.
To jednak musi ocenić torakochirurg. Tu też decydujące rolę bedą grały wyniki badania PET, które pokażą czy istnieją ewentualne przerzuty.
EwkaCich napisał/a:
Jakie są ogóle rokowania?
Rokowania są zależne od rodzaju raka i stopnia zaawansowania nowotworu - te parametry u was nie są jeszcze znane. Trzeba poczekać na wyniki histopatologiczne. Ogólnie rokowanie przy raku płuc nie jest dobre.
Tu krótki opis dotyczący rokowań: http://pulmonologia.mp.pl...luca-rokowania.
EwkaCich napisał/a:
Czy chemioterapia i radioterapia daje szansę na wyleczenie
Najwiekszą szansę na wyleczenie w przypadku raka niedrobnokomórkowego daje operacja radykalna. W przypadku raka drobnokomórkowego jako leczenie z wyboru stosuje się chemioterapię ponieważ ten rodzaj raka jest chemiowrażliwy. U taty rodzaj raka nie został jeszcze określony więc nie wiadomo jakie leczenie będzie zastosowane.
Tu masz link do informacji na temat postępowania przy leczeniu raka: http://www.onkonet.pl/dp_rakpluca3.php
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
EwkaCich,
Z wyniku histopatologicznego mamy:
Foci adenocarcinomatosi - Ognisko raka gruczołowego,
carcinoma planoepitheliale - rak płaskonabłonkowy.
EwkaCich napisał/a:
1. Czy jest szansa na operację?
Na tą chwilę, na pewno nie ma opcji operacyjnej, zmiany nowotworowe w płucach są zbyt rozległe najprawdopodobniej mogą być w niektórych węzłach chłonnych przerzuty raka a niestety węzłami rak sobie dalej może wędrować po organizmie.
Bardzo dobrze, że będzie badanie PET, które da odpowiedź na Twoje pytanie
o stopień zaawansowania choroby.
Cytat:
Z kolei ten miernik odwołuje się do wielkości i/lub do obszaru, zajmowanego przez pierwotny nowotwór, oraz tego, czy komórki nowotworowe rozsiały się po organizmie. Stopień zaawansowania choroby nowotworowej jest oparty na takich czynnikach, jak: lokalizacja pierwotnego nowotworu, jego wielkość i rozszerzenie się (rozsiewanie się) na pobliskie węzły chłonne oraz liczba ognisk nowotworowych, obecnych w organizmie.
http://www.sarcoma.pl/dla...cznej-nowotworu
Natomiast stopień złośliwości nowotworu powinien być ustalony w badaniu hist.pat. przez patologa, tutaj nie macie tego określonego w badaniu. Generalnie nowotworom przypisuje się stopień złośliwości: 1, 2 ,3 lub 4, w zależności od znaczenia nieprawidłowości, obecnych w pobranej próbce.
EwkaCich napisał/a:
Kogo i gdzie polecacie na dodatkowe konsultacje?
Jeżeli jesteście w dobrym Ośrodku/Centrum onkologicznym i macie zaufanie do lekarza to nie ma sensu szukać dalej tylko należy jak najszybciej rozpocząć leczenie, wszędzie obowiązują takie same schematy/procedury leczenia.
EwkaCich napisał/a:
4. Czy chemioterapia i radioterapia daje szansę na wyleczenie?
Nie wiemy jak rozległy jest ten proces, w płucach na pewno mocno a jak wygląda to gdzie indziej, badanie PET pokaże. Jeśli będą przerzuty to będzie to najwyższe stadium zaawansowania i chemioterapia tylko paliatywna. Im więcej przerzutów odległych tym rokowania gorsze. Niestety rak płuc ma słabe rokowania ale na to nie należy nigdy patrzeć, wszystko zależy od reakcji organizmu na chemię, siły chorego, nastawienia, jeden pacjent z rakiem płuc przeżywa pół roku, inny parę lat więc jest to sprawa indywidualna. Póki lekarze mają propozycje leczenia trzeba z tego korzystać.
Uczciwie mówiąc w początkowym stadium zaawansowania szanse są duże im więcej zmian nowotworowych szanse są gorsze. Owszem na jakiś czas udaje się powstrzymać/ nawet zmniejszyć zmiany nowotworowe ale z czasem może to wszystko ruszyć ze zdwojoną siłą. Nie ma co tego analizować tylko skupcie się na leczeniu, trzeba w tej chwili żyć tu i teraz i nie myśleć co będzie.
EwkaCich napisał/a:
Bardzo się o niego boję, bo nie wiem czy do końca i w pełni jest świadomy niebezpieczeństwa.
Zacznie się leczenie to na pewno tato trochę zrozumie powagę sytuacji, żeby się nie podłamał potrzebne jest Mu Wasze wsparcie, bo to bardo ważne mieć oparcie, kogoś kto cały czas będzie, pomoże, pogada, przytuli. Wiecie zapewne jak może zadziałać taty psychika więc możecie rozmawiać z tatą o chorobie tyle ile On sam będzie chciał wiedzieć.
Dziękuję. Po wynikach pet na pewno bede miala jakies pytania.
Nie moge uwierzyć, ze tato ma raka. Wygląda na "zdrowego". W sobotę byl nawet na weselu 😀
Mam tylko nadzieję, ze nie ma przerzutow i da sie godnie z ta choroba żyć dalej.
Dzieki jeszcze raz za odpowiedź.
Nie moge uwierzyć, ze tato ma raka. Wygląda na "zdrowego".
Tak często bywa, że chory nie wygląda na chorego a rak rozwija się dalej nie dając żadnych konkretnych sygnałów. Właśnie dlatego to taka podstepna choroba.
Cytat:
Mam tylko nadzieję, ze nie ma przerzutow
Za to trzymamy kciuki. Jednak tak czy tak nie będzie łatwo bo rak to trudny przeciwnik a leczenie jest bardzo obciążające dla organizmu.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Biorąc pod uwagę swoje doświadczenie i fakt że guz obejmuje aortę ale bez cech jej naciekania proponuję skonsultować wyniki z najlepszym kardiochirurgiem w Twojej okolicy. Jeżeli masz zaufanie do lekarza i jego kompetencji to go nie zmieniaj, ja tak przekombinowałam.
Jeśli mogę spytać to dlaczego przekombinowałaś? My jesteśmy z okolic Ostródy, najbliżej mama do Olsztyna. Czy mamy zaufanie? Ciężko powiedzieć. Myślałam o tym, żeby tatę prywatnie zapisać do doktora Rzymana, to chyba bardzo dobry specjalista ale trochę daleko poza tym tato nie bardzo chce się zgodzić. Co Wy o tym myślicie? Słyszał może ktoś z Was o jakimś dobrym specjaliście z naszych okolic?
Niestety ja jestem z całkiem innych okolic więc tutaj nie pomogę.Ja narzuciłam tacie wybór sławnego w necie torakochirurga, który jak się później okazało podjął niewłaściwą decyzję i zwlekał zbyt długo z operacją później okazała się już niemożliwa. Słuchaj przede wszystkim tego co czuje i czego chce Twój tata.Wspieraj pomagaj doradzaj szukaj,ale nie narzucaj swojego zdania. Twój tato ma PET dopiero 20.06 później będziecie jeszcze długo czekać na wynik około 10 dni więc radzę już teraz znaleźć torakochirurga,który w razie braku przerzutów podjąłby się operacji można też skonsultować się z kardiochirurgiem.
[ Dodano: 2017-06-08, 12:25 ]
Widzę,że ten szpital w Olsztynie poważnie podszedł do Twojego taty zrobili wiele badań,wypisy mojego taty ze szpitala to była 1 strona.
EwkaCich,
Dalej nie sądzę, żeby zmiany w płucach były operacyjne ale jak najbardziej możecie skonsultować to z innym lekarzem Torakochirurgiem, nawet wskazane żeby mieć 100 % pewności, że dobrze działacie, że czegoś nie przeoczycie.
Dużo powie jak pisałam wyżej badanie PET, czy gdzie indziej nie rozgościł się nieproszony gość.
Co do lekarzy nie pomogę, poszukaj przez wyszukiwarkę forumową, może ktoś jeszcze doradzi.
Witam Was.
Wczoraj tata miał wykonane badanie PET. Czekamy na wyniki. Poza tym zarejestrowałam go na prywatna wizytę do prof. Jassema na 03-07 ale tata zgodzić się nie chce na konsultację. Uparł się, że jedyną metodą na leczenie jest chemia. Wiem, że bardzo nie chce być operowany - boi się, choć to jedyna tak naprawdę szansa na skuteczne leczenie. Zdaję sobie sprawę, że szans na operację może w ogóle nie być ale chyba warto udać się choć na konsultacje, tak dla spokoju ducha.... Do tego dochodzi jeszcze torbiel w gardle, którą wykryto w trakcie bronchoskopii, minęło już tyle czasu a on nic z tym nie robi... Laryngolog powiedziała, że trzeba to usunąć a ojciec nic. Ciągle mam wrażenie, że ojciec się poddał, że nawet nie chce walczyć, próbować. Rozmawiać o dalszym leczeniu ze mną w ogóle nie chce.
Jest w nas tyle ostatnio przez to złych emocji, gniewu i między mną a matką dochodzi do kłótni, których nie powinno teraz być. Mama ciągle płacze i użala się nad sobą. Wiem, że jest ciężko, mi też serce pęka ale nie można tym płaczem teraz jeszcze taty męczyć. Mam wrażenie, że matka skupia na sobie więcej uwagi niż ojciec. Prosiłam ją wiele razy by się opanowała potrzebujemy teraz wszyscy jakiegoś zdroworozsądkowego podejścia.
Nie wiem co mogę jeszcze zrobić, jak pomóc?
Czy może całkiem odpuścić? Jest dorosły i niech postępuje jak uważa?
EwkaCich rozumiem Cię i zdaję sobie sprawę z emocji jakie tobą targają. Ciężko jest przekonać kogoś do leczenia wbrew jego woli - może tak być że tato zdecyduje że nie i nic nie zrobicie.
EwkaCich napisał/a:
Zarejestrowałam go na prywatna wizytę do prof. Jassema na 03-07 ale tata zgodzić się nie chce na konsultację.
Możesz iść na ten termin sama, weź wszystkie wyniki z sobą. Przedstaw lekarzowi stanowisko taty i wysłuchaj jak oceni sytuację. Jeżeli powie że operacja jest niemożliwa - co niestety jest prawdopodobne - to chemia zostanie jedyną drogą postępowania. I zapewne wtedy tato się na nią zgodzi. Jeżeli podejmnie się operacji to decyzja będzie taty czy chce czy nie - ale wtedy będziesz miała mocniejsze argumenty w ręku.
EwkaCich napisał/a:
Laryngolog powiedziała, że trzeba to usunąć a ojciec nic.
Tato jest w tej chwili w fazie - wszystko na nie. Myślę że trzeba poczekać. Tak czy tak bez wyników PET nie ruszycie dalej.
EwkaCich napisał/a:
Mama ciągle płacze i użala się nad sobą.
Mama zapewne też nie umie sobie tego ułożyć w głowie. Dla wszystkich to jest bardzo trudna sytuacja. Reakcje u każdego są inne. Jednakże mama powinna zrozumieć że teraz główną osobą o którą się troszczycie jest tata. Może mamie przydałaby się wizyta u psychologa? Ona też będzie potrzebować dużo siły.
EwkaCich napisał/a:
Czy może całkiem odpuścić? Jest dorosły i niech postępuje jak uważa?
Może przyjdzie taki moment kiedy będziesz musiała "odpuścić" i zgodzić się z wolą taty. Myślę że jednak jeszcze nie teraz.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
ale chyba warto udać się choć na konsultacje, tak dla spokoju ducha..
Nawet wskazana jest konsultacja z innym lekarzem wtedy mamy pewność dobrych decyzji i wewnętrzny spokój, że zrobiliśmy wszystko co było można.
EwkaCich napisał/a:
Czy może całkiem odpuścić? Jest dorosły i niech postępuje jak uważa?
Decyzję o leczenie/nie leczeniu musi podjąć pacjent, to Jego zdrowie i Jego życie, Ty jako osoba bliska możesz podpowiadać, zachęcać, pomagać ale wszystko musi być decyzją taty.
EwkaCich napisał/a:
ale nie można tym płaczem teraz jeszcze taty męczyć.
Nie powinno się taty obciążać dodatkowymi emocjami bo Wasza siła, postawa jest siłą taty.
Mamie zaserwować jakieś leki na uspokojenie żeby się wyciszyła, niech się mama zajmie czymś pożytecznym i da Tobie możliwość działania.
Witam,
Mam już wyniki badania PET, dziś lub jutro tata będzie kontaktował się ze swoją lekarz prowadzącą to będziemy wiedzieć co dalej, tzn kiedy chemia.
Tata zrezygnował z konsultacji u prof Jassema... Uparł się i go nie przekonam.
Mam pytanie, może ktoś się orientuje. Tata w zasadzie czuje się nie najgorzej, wiadomo boli go bark, ramię i w klatce dlatego stosuje przeciwbólowe leki - ketonal ale często ma silne kołatanie serca. Może być to od nacisku guza? stan ten trwa nawet kilka godzin.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum