Prosba o wsparcie - rak niedrobnokomorkowy mamy i nowe zycie
Witam,
Jestem tutaj nowa. Chcialam sie z kims podzielic smutkiem bo napisac zawsze łatwiej niz porozmawiać z kims bliskim.
Od kilku miesiecy mame meczyl uporczywy kaszel, dostawala antybiotyki, ktore nie pomagaly az lekarka rodzinna skierowala mame na przeswietlenie pluc. Dodam ze mama skonczy w tym roku 47 lat a pali od prawie 30stu... Na przeswietleniu wyszly niepokojace zmiany, dostala skierowanie na TK, nastepnie trafila na oddzial pulmunologiczny gdzie zrobiono jej bronchoskopie. Pozniej konsultacja z chirurgiem klatkowym, ktory wykluczyl operacje ze wzgledu na zbyt duze zmiany oraz zajecie wezlow chlonnych. Nadal pelni nadziei czekalismy na wyniki bronchoskopii. Dzis przyszly dwa wyniki poza histopotologia, diagnoza - rak niedrobnokomorkowy pluca prawego... Jutro konsultacja u onkologa a byc moze przyjecie na oddzial.
To dla mnie szok chociaz wieloletnie palenie nie moglo obyc sie bez konsekwencji. Najgorsze jest to ze mieszkam z chora mama i narzeczonym ktory regularnie wyjedza za granice a ja sama zaczynam 8 miesiac ciazy. Na dodatek mam 12 letnia siostre ktora jeszcze o niczym nie wie bo wyjechala na wakacje. Jestem przerazona ogromem spraw jakie na mnie spadna. Opieka nad pierwszym dzieckiem, leczenie mamy i opieka nad nia, opieka nad siostra... Nie mam zludzen co do mamy, raka pluc przeciez nie mozna wyleczyc. Na dodatek moja babcia zmarla na raka rok przed moimi narodzinami bedac w podobnym wieku co moja mama teraz i nachodza mnie mysli ze ciaza przytrafila mi sie aby wypelnic pustke bo mama odejdzie po walce z choroba. :( przepraszam za te żale ale nie mam odwagi z nikim o tym porozmawiac.
Kasia, witaj
tu nie będziesz sama.
Trudno jest wypowiedzieć się merytorycznie, skoro nie zamieszczasz żadnych wyników badań. Jeśli oczekujesz wyłącznie wsparcia emocjonalnego, daj znać, czy chcesz mieć tzw. wątek kciukowy - wówczas zostanie założony i tam będziemy przy Tobie w trudnych chwilach.
Jesli natomiast przyda Ci się także wsparcie merytoryczne, uzupełnij proszę wątek o niezbędną dokumentację, wspomagając się tym postem:
Można wyleczyć, zależy to jednak od stadium zaawansowania choroby.
kasia290791 napisał/a:
na dniach ma byc histopatologia po ktorej dowiemy sie czy moze jednak mozna operowac mame.
W przypadku już istniejącego wyniku, mówiącego o obecności raka niedrobnokomórkowego, o operacyjności zmiany decyduje TK klatki piersiowej oraz inne badania obrazowe (np. USG jamy brzusznej). Chirurg, jak piszesz, wykluczył operacyjność - co więc ma zmienić histpat?
Kasiu jestem z Tobą
Moja mama też ma raka niedrobnokomórkowego płuc.
Niestety u nas są przerzuty.
Rozumiem też Twoje obawy co do tego, czy dasz sobie radę.
Ja mam dwoje synków - 7 lat i 9 mcy. Mąż całymi dniami w pracy.
Z tym, że moja mama nie chodzi. Od rozpoznania jest w szpitalu i nie chce wracać do domu.
Czekamy na miejsce w hospicjum.
Jak będziesz chciała pogadać to zapraszam na priv.
_________________ Tato odszedł 01.03.2013r. na raka przełyku.
Dzis mama miala konsultacje. Inny lekarz zaproponowal radioterapie+chemioterapie a gdy guz sie zmniejszy - operacje. Czy to mozliwe czy robienie złudnych nadziei? Lekarz okreslił stopień zaawansowania na IIIB/IV. W nastepnym tygodniu mama ma konsultacje z radiologiem i w zaleznosci od terminow chemie zacznie 19stego lub jesli bedzie miejsce wczesniej to radioterapie a chemie przesuna. Ogolnie mama poza kaszlem nie ma niepokojacych objawow, duzo je, zaczela zdrowo sie odzywiac, wyglada bardzo dobrze. Prosze o szczera odpowiedz czy ten stopien zaawansowania naprawde mozna zmniejszyc i jest nadzieja na poprawe czy nalezy liczyc sie z tym, ze mama szybko odejdzie...?
[ Dodano: 2014-08-06, 19:59 ]
Dodam, ze mama ma przerzuty do pobliskich węzłów chłonnych oraz podejrzenie przerzutów bardziej odległych...
Prosze o szczera odpowiedz czy ten stopien zaawansowania naprawde mozna zmniejszyc i jest nadzieja na poprawe czy nalezy liczyc sie z tym, ze mama szybko odejdzie...?
To zależy, trudno gdybać ....jakie są przerzuty odległe, jak mama zniesie leczenie itp...
W konsultacji mowa jest o podejrzeniu przerzutów odległych M1a, co wyjaśnia klasyfikacja TNM:
Cytat:
M1a: guzki w przeciwległym do guza pierwotnego płucu, guzki w opłucnej lub nowotworowy wysięk w jamie opłucnej i/lub jamie osierdzia
Zapewne chodzi o opisane w TK zmiany guzkowe w obu płucach.
Cecha N3 to wg tej samej klasyfikacji:
Cytat:
N3: przerzuty w węzłach chłonnych śródpiersia lub wnęki po stronie przeciwnej; lub w węzłach chłonnych pod mięśniem pochyłym albo nadobojczykowych po stronie guza lub po stronie przeciwnej
choć w zasadzie TK na to nie wskazuje jednoznacznie...
Jeśli byłoby tak, jak lekarz konsultujący zakłada, to nie jest to stadium operacyjne.
W przypadku cechy M1a czy N3 - nie. Standardem jest wówczas leczenie chemioterapią. Nie wykonuje się zabiegów nawet, jeśli guz się zmniejszy, czy węzły bądź inne przerzuty, bo choroba jest już i tak zbyt rozsiana.
Natomiast warto byłoby jak dla mnie sprawdzić i zajętość węzłów i cechę M1a np. w badaniu PET.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum