Gruczolakorak płuca z przerzutami - prośba o pomoc
Witam,
to moja pierwsza wiadomość na forum. Chodzi o mojego tatę, który niestety od kilku miesięcy walczy z gruczolakorakiem płuca prawego z przerzutami do kośćca i węzłów chłonnych oraz - co okazało się ostatnio - z przerzutem do ślinianki przyusznej. Wiem, że sytuacja jest bardzo poważna, chciałabym jednak zrobić wszystko co w mojej mocy, żeby tata otrzymał jak najlepszą pomoc, a przyznam że póki co moje doświadczenia z lekarzami są mało pozytywne.
Ostatnie wyniki badań taty zamieszczam poniżej.
Może jest tu na forum ktoś, kto spotkał się z takim przebiegiem tej choroby? Może możecie po prostu podpowiedzieć na co powinnam zwrócić uwagę w rozmowach z lekarzami, co jeszcze mogę zrobić?
Ja nie znam sie na medycynie takze nie pomoge fachowoscia, ale moge pomoc odnosnie rad i spotkan z lekarzami.
Ja pytania wynosilem z tego wlasnie forum, czytalem co u innych chorych bylo wykonywane, i pozniej w gabinecie pytalem o ich zastosowanie w tescia konkretnym przypadku.
Proponuje spisac je na kartce, gdyz czesto po wejsciu do lekarza zapominamy, a cofniecie sie i dopytanie graniczy z cudem.
Wyczytalem ze byla podana chemia ale trozumiem ze nie pelna terapia, czy wiesz jaki jest powod, jednym z powodow moze byc progresja jezeli tak to proponuje zalatwic Hospicium Domowe, gdzyz kontakt z onkologiem bedzie ograniczony.
Widze tez ze tata zostal skierowany do oddzialu Radioterapi, trzeba wstawic sie tam jak najszybciej.
Zanim wypowiedza sie fachowcy tego forum warto by bylo wspomniec w jakiej kondycji jest Tata, czy schudl w ciagu ostatnich kilku miesiecy, to wszystko rzutuje na decyzje o podaniu chemi lub naswietlaniu.
Marcin J, dziękuję za szybką odpowiedź i słowa otuchy.
Tata przyjmował chemię, ale niestety nie otrzymał całej, ponieważ miał złe wyniki wątrobowe. Dostaje jakieś leki na wątrobę (przepraszam, nie jestem w stanie teraz przytoczyć co dokładnie), ale już od kilku miesięcy nie ma jakiejś wielkiej poprawy, lekarz z poradni bólu mówi, że raczej do chemii się nie wróci.
Co do radioterapii, to tata dziś przyjął trzecie naświetlanie guza ślinianki i pierwsze - po przerwie - naświetlanie zmian w kręgosłupie. Guz ślinianki póki co jest za duży, by go usunąć...
Generalnie tata nie jest w złej kondycji - skarży się na ból kręgosłupa, przez co czasem nie przesypia nocy, ale poza tym jest "na chodzie" i z pozytywnymi myślami. Od czasu diagnozy nie schudł właściwie, wiele osób mówi, że gdyby nie wiedzieli nigdy by nie powiedzieli, że jest chory. Niepokoi mnie jednak ten nagły przerzut do ślinianki (guz urósł na prawdę duży - widać go), który podobno trafia się niezwykle rzadko...
U taty jest choroba zaawansowana, liczne przerzuty, według badań obrazowych choroba niestety postępuje, trzeba zadbać o jakość życia. Radioterapię tato otrzymuje paliatywną, mającą zmniejszyć dolegliwości.
AmmyMagda napisał/a:
Guz ślinianki póki co jest za duży, by go usunąć...
Mało prawdopodobne żeby lekarze podjęli się usunięcia guza przy tak zaawansowanym, rozsianym procesie nowotworowym, ale może fachowcy forum wypowiedzą się inaczej.
Dobrze, że tato nie chudnie, w miarę funkcjonuje samodzielnie ale doradzam jak najszybsze załatwienie skierowania do Hospicjum Domowego i zgłoszenie taty. Dziś jest w miarę ale w tej chorobie może to się zmienić z dnia na dzień, nie czekajcie bo tam też są straszne kolejki.
Nawet dlatego, że
AmmyMagda napisał/a:
skarży się na ból kręgosłupa, przez co czasem nie przesypia nocy,
Oni najlepiej ustawią tatę przeciwbólowo i będziecie mieli systematyczne wizyty lekarza/pielęgniarki w domu a to w tej chorobie ogromne wsparcie.
AmmyMagda,
W tomografii oprócz klatki piersiowej "złapała się" część jamy brzusznej - opisano tam jakieś zmiany w nadbrzuszu, które przedstawiają się podobnie jak w tk z lipca 2015. Czy to są jedynie zmiany w węzłach? Czy Tata nie miał tk jamy brzusznej? Czy wiadomo skąd te złe wyniki wątrobowe? Tylko wynik chemii czy przerzuty w wątrobie?
marzena66 napisała o najważniejszej obecnie sprawie, o hospicjum domowym. Leczenie paliatywne systemowe ( czyli chemia) może nie być możliwe ze względu na wątrobę ( poprosimy, jeśli dasz radę, o te wyniki). Naświetlania przeciwbólowe i ogólne leczenie objawowe to teraz priorytet.
Pozdrawiam ciepło.
Niestety Marzena ma racje, ta forma raka z tyloma przrzutami dyskwalifikuje do usuniecia chirurgicznego.
Przy przerzutach odleglych czasem lekarze decyduja sie na usuniecie przerzutu z OUN (Tesc byl tego namacalnym przykladem), niestety trzeba spelniac wiele kryteri odnosnie stanu zdrowia, u nas Tesc byl silny, nic go nie bolalo, a zmiana w OUN spowodowala by smierc w ciagu 2-3 tygodni. Po usunieciu zyl 4 miesiace, niestety przrzuty zostaly ujawnione w mozgu, kosciach...
Dlatego wlasnie odstepuje sie od operacji gdy choroba przeszla w proces rozsiewowy gdyz operacje sa bardzo obciazajace chorego...
Leczenie paliatywne ma na celu wydluzenie zycia i poprawienie jego komfortu.
Co do HD to powinnas zadbac w tej chwil wlasnie o ta forme opieki, pracuja tam wspaniali Ludzie ktorzy wiedza co choremu potrzeba, jak walczyc z bolem, jakie leki wzmacniajace przyjmowac... u nas do konca Tesc nie wiedzial ze to Hospicium, myslal ze ma wizyty domowe ktore zapobiegaja siedzeniu na korytarzach szpitalnych.
Musisz tez wiedziec ze u chorych z tym schorzeniem i przerzutem do kosci bol przychodzi nagle, u nas byly to godziny, a naterzenie bolu w skali 1-10 bylo 7!!!, wtedy z odsiecza przyszly dwie przemile Panie, przepisujac plastry. Rak to podstepny przeciwnik a my bliscy chorych musimy byc gotowi na jego kazdy atak.
marzena66, missy dziękuję za włączenie się do rozmowy i rady.
marzena66 napisał/a:
Mało prawdopodobne żeby lekarze podjęli się usunięcia guza przy tak zaawansowanym, rozsianym procesie nowotworowym
Tata został skierowany na naświetlania z oddziału laryngologicznego i zalecono mu wrócić na oddział, gdzie ma się ponownie zebrać konsylium i decydować o ewentualnym wycięciu guza - wszystko dlatego, że guzy ślinianki jeśli niefortunnie się rozrosną mogą powodować problemy choćby z jedzeniem i oddychaniem. Tak przynajmniej zostało mi to przedstawione przez lekarza prowadzącego. Jak dowiem się coś więcej to napiszę.
missy napisał/a:
Czy Tata nie miał tk jamy brzusznej? Czy wiadomo skąd te złe wyniki wątrobowe? Tylko wynik chemii czy przerzuty w wątrobie?
No właśnie tata nigdy nie miał TK jamy brzusznej. Miał tylko USG (opis zamieściłam w pierwszym poście). Lekarze już od dawna mówili o jakiejś zmianie torbielowatej na wątrobie, ale nie uznali jej za przerzut. Złe wyniki wątrobowe zawsze argumentowali chemią i lekami przeciwbólowymi.
Na pierwszym USG stwierdzono również kamień w nerce, ale na ostatnim USG tego nie potwierdzono, więc już jesteśmy trochę zdezorientowani.
Jak tylko dostanę wyniki dotyczące wątroby to wkleję, choć będę u taty dopiero w weekend (mieszkam w innym mieście niestety).
Mam jeszcze tylko jedno pytanie - od trzech dni tata zażywa tramal, który uśmierzył ból, ale niestety tata narzeka, że źle się po nim czuje - jest bardzo otępiały i bez apetytu. W przyszłym tygodniu ma wizytę w poradni leczenia bólu, więc zapytamy o inny lek, ale może już ktoś może coś podpowiedzieć?
Jeszcze raz dziękuję za wszystkie odpowiedzi i dobre słowa!
Witajcie!
Po przejrzeniu wszystkich papierów okazało się, że tata miał jednak tk jamy brzusznej - zrobiono je na początku diagnozowania go. Poniżej załączam opis, ale w sumie jeśli wszystko dobrze rozumiem, to potwierdza on to, co napisałam wcześniej.
Tata jest już po 5 naświetlaniach ślinianki i jednym naświetlaniu kręgosłupa. Po tym naświetlaniu kręgosłupa bardzo źle się czuł, wymiotował i bardzo go bolały plecy. Niestety tata mówi, że ten guz ślinianki wciąż rośnie, a co gorsze teraz do środka jamy ustnej... Czy na ewentualne efekty naświetlań trzeba poczekać dłużej? Ten guz zaczyna przeszkadzać tacie w jedzeniu...
Z opisu TK jamy brzusznej też niestety jest źle. W wątrobie radiolog podejrzewa proces przerzutowy i najprawdopodobniej gruczoł krokowy też zaatakowany, nie jest dobrze, przykro mi że nie mam lepszych dla Ciebie wiadomości.
Niedobrze, że guz ślinianki daje takie silne objawy u taty i nie wiadomo czy przy tak rozsianym procesie nowotworowym coś z tym lekarze zrobią. Naświetlania powinny dać w miarę szybką ulgę.
AmmyMagda, załatw jak najszybciej hospicjum domowe, radzę z dobrego serca. Przerzuty do kości bardzo potrafią boleć, musisz zrobić wszystko żeby nie dopuścić do cierpienia taty a w tym najlepiej pomoże Wam hospicjum.
Niestety ale jak pisza poprzednicy, jest zle, najprawdopodobnie bol kregosupa pochodzi od przerzutow, a to naprawde boli...
W tej sytuacji nie pozostaje Ci nic innego jak tylko zalatwic HD.
Tata jest teraz pod opieka lekarzy a ty jak najszybciej zglos Go do HD, niestety nikt inny nie jest w stanie zabezpieczyc was przeciwbolowo, zawolasz pogotowie to przyjada zrobia z wielka laska zastrzyk i pojada, a po paru godzinach bol powroci.
HD zabezpiecza przyszlosciowo, przepisza taka ilosc lekarstw ze zapewne starczy do ich kolejnej wizyty.
marzena66,
to tk już jest dawno zrobione, urolog nie potwierdził zmian przerzutowych w gruczole krokowym, a jeśli chodzi o wątrobę to lekarze jednak uznali, że jest to torbiel (choć oczywiście pewności nie mamy).
Ponieważ w mieście, w którym tata mieszka HD i poradnia leczenia bólu to jedna i ta sama placówka, to tata już został "wciągnięty" do HD, tak przynajmniej mnie zapewniono.
Bóle niemal na pewno pochodzą z przerzutów, dziś wizyta u laryngologa i w poradni leczenia bólu, zobaczymy co dalej zaproponują...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum