3 lata temu miałam usuniętego gruczolakowłokniaka (laesio benigna mammae).
Po dwóch latach onkolog na kontroli wykrył na USG nową zmianę o wielkości 5 mm w miejscu w którym był wycięty guz.
Dwa tygodnie temu zrobiłam kolejne USG i mój guz ma już 19x13x11 mm.
Biopsja wykazała ,że jest to tu mammae sin .
Masy białkowe oraz liczne płaty komórek nabłonka apokrynowego i gruczołowego bez cech złośliwości.
Domyślam się ,że nie ma się czym martwić.
Studiując cały internet dowiedziałam się ,że guzy nigdy nie odnawiają się/nie powstają w tych samych miejscach.
Martwić się tym/nie martwić?
Moje pytanie polega na tym ,czy guza trzeba wyciąć czy obserwować i kontrolować poprzez USG raz na pół roku?
Wynik biopsji nie wykazał komórek nowotworowych,
w tej sytuacji minimalnym wymaganiem jest obserwacja zmiany i kolejne badanie USG za pół roku,
ewentualnie także inne, np. kolejna biopsja (mammografia w tak młodym wieku jest raczej mniej przydatna).
Lekarz może zaproponować postępowanie bardziej radykalne, np. biopsję gruboigłową
ewentualnie wycięcie i przebadanie zmiany, jeśli uzna ją za podejrzaną pod jakimś względem.
Jednym z takich czynników jest wzrost wielkości guza,
z podanych przez Ciebie informacji wynika około dwudziestokrotne zwiększenie jego objętości w ciągu roku.
Pozdrawiam.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum