Witam wszystkich. Nie pisałam jeszcze na tym forum, choć czytam je od momentu diagnozy mojego Taty - bardzo mi pomogło i serdecznie za to dziekuje.
U mojego Taty na początku października zdiagnozowano zmianę rozrostową w głowie trzustki z licznymi ogniskami meta do wątroby. Guz naciekał pień trzewny i jego gałęzie. Stwierdzono zakrzepicę żyły wrotnej. Biopsja potwierdziła gruczolakoraka. Od razu było wiadomo, że w grę wchodzi wyłącznie chemioterapia paliatywna.
Tata przeszedł w sumie 6 kursów chemioterapii kilkuskładnikowej z platyną, ostatnio z powodu nawracającej małopłytkowości zdecydowano o przejsciu ma monoterapie Gemcytabina. Niestety ostatnie wyniki wątroby Taty spowodowały, że lekarz zdecydował, że chemioterapia nie będzie już kontynuowana. Po dużych naciskach Mamy lekarz zgodził się na przyjęcie Taty do szpitala 23.02, ale w zasadzie bez konkretnego pomysłu na dalsze leczenie. Poniżej zamieszczam wypis Taty z tymi wynikami, bo mam wątpliwości (nie było mnie przy rozmowie z lekarzem, więc go nie mogłam dopytać). Czy takie uszkodzenie wątroby to na pewno już progresja nowotoworu? Z tego co doczytałam, to gdyby uszkodzenie było wynikiem toksyczności chemioterapii, podwyzszony byłby również wynik bilirubiny. A może wchodzi w grę podjęcie chemioterapii po dłuższym okresie odpoczynku? Tata nie miał nigdy żółtaczki. Czy embolizacja guzów w wątrobie nie wchodzi w grę z powodu tego, że są liczne? Czy cokolwiek można jeszcze zrobić poza opieką i leczeniem objawowym?
Pytam, bo chciałabym wiedzieć, na co sie nastawić dalej. Jeśli to naprawdę koniec chemioterapii, prosze Was o podzielenie się swoim doświadczeniem, jak teraz to będzie wyglądało, na co mam się przygotować, jak długo Tata jeszcze pożyje... Obecnie jest bardzo słaby i załamany. Wiem, że nikt tego nie potrafi z góry określić, ale bardzo pomogłoby mi przeczytać, jak to przebiega u innych. Chcę się też zorganizować na ten czas (mam niepełnosprawnego syna i muszę jakoś to połączyć z opieką nad Tatą, bo mama sama nie da rady). Nie chciałaby, żeby Tata był ciągany po szpitalach/niepotrzebnych zabiegach, on sam także życzy sobie umrzeć w domu. Chcę porozmawiać o tym z Mamą. Z góry dziękuję.