1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: JustynaS1975
2015-11-25, 08:17
Początek - czy to nowotwór?
Autor Wiadomość
sia 


Dołączyła: 22 Cze 2015
Posty: 21

 #1  Wysłany: 2015-06-22, 21:29  Początek - czy to nowotwór?


Witam Czytelników i Administratorów forum.

Pozwoliłam sobie założyć nowy wątek w tej części forum, bo na obecnym etapie nie mogłam dopasować do żadnej z dyskusji.

Sprawa dotyczy mojej mamy, lat 65.

Wcześniejsze objawy oraz badania mamy:
- od około miesiąca (24.05.2015) utrzymuje się opuchlizna szyi i twarzy,
- uporczywy suchy kaszel,
- nawracające od mniej więcej stycznia br. stany zapalne dróg oddechowych (oskrzeli, gardła, krtani) - tłumaczone przebywaniem z chorującą często 3-letnią wnuczką;
- ogólne zmęczenie organizmu (zadyszka przy najmniejszym wysiłku, a mama należała raczej do osób aktywnych - dużo spacerowała z kijkami, poranna gimnastyka);
- ostatnio żadnego spadku wagi nie zanotowała, wręcz przytyła około 5 kg (wzrost 168 cm); spadek wagi jedynie miał miejsce 7 lat temu (około 6-8 kg), ale mama tłumaczyła to stresami (zmarł wtedy jej partner po roku chorowania na nowotwór płuc);
- mama paliła niespełna 50 lat (po około 5 papierosów dziennie), 1,5 roku temu rzuciła palenie - i od tej pory właśnie przytyła te około 5 kg (waga w normie, około 65 kg).

- od około lutego br. leczona w poradni endokrynologicznej początkowo podejrzenie niedoczynności tarczycy, ale wyniki przeciwciał i lekko podwyższone TSH nie potwierdziły tego (chwilę brała zapisany euthyrox, ale od tego miała bóle głowy i dostała na miesiąc jodix - skończyła go brać w marcu br.); na badaniu usg tarczycy stwierdzono powiększony węzeł szyjny prawy i guzek tarczycy;
- w lutym br. pojawił się nagle guzek podskórny na szyi po lewej stronie, który chirurg sklasyfikował jako kaszak i który usunął (bez dalszego badania);
- w kwietniu br. robiła profilaktyczne badanie mammografii (jak co roku) w CO, było podejrzenie zmiany - zlecono kolejne badanie USG - które nic niepokojącego nie pokazało (poza jedną torbielą, którą miała od kilkudziesięciu lat o wielkości 10 mm, którą właśnie miała obserwować);
- w maju br. pojechała do sanatorium - z powodu zmian zwyrodnieniowych kręgosłupa (lekarz POZ nie widział przeciwwskazań mimo ww. objawów), z którego wróciła po około 2ch tygodniach z uwagi na pogarszający się stan zdrowia - znów infekcja, gorączka, objawy przeziębienia;
- w ubiegły czwartek, tj. 18.06.2015, prosto z sanatorium, zgłosiła się prywatnie do lekarza internisty, polecanego jako dobrego diagnostę. Po wywiadzie, dokładnym osłuchaniu, zrobiła usg prawie całego ciała. Diagnoza (piszę z pamięci, nie mam opisu, jest obecnie w szpitalu): węzły chłonne szyjne powiększone, doły pachowe wolne, na wątrobie zmiany o charakterze hypoechogenicznym o wielkości około 10 mm, a jedna zmiana meta o wielkości około 45 mm, nerki ponoć w porządku, płuca również, sutki też;
- w piątek 19.06.2015 przyjęto ją na oddział chorób wewnętrznych - diagnostykę i została wykonana tomografia płuc z kontrastem - nic nie wykazała oraz ponowne usg jamy brzusznej, sutków, płuc - nic niepokojącego; podstawowe badania krwi i moczu w normie;
- w sobotę 20.06.2015 zrobiono kolonoskopię, która również nic nie wykazała;
- w dniu dzisiejszym poddano badaniu ginekologicznym (w tym usg dopochwowe i przez fałdy brzuszne) - również nic nie znaleziono;
- ze słów mamy wynika, że jeszcze doktor wspomniała o jakichś zmianach w kościach;
- jutro przewidziana jest biopsja wątroby (nie wiem jeszcze jaka).
Lekarze na obecnym etapie nie umieją postawić diagnozy.

I na koniec kilka pytań:
- czy biopsja nie jest czynnikiem powodującym ewentualny proces dzielenia się komórek nowotworowych?
- czy prawidłowa jest kolejność wykonywania badań - czy nie ze względów oszczędnościowych na tomografię pozytonową wysyła się na końcu? czy po prostu na tym etapie badanie to może nie dać jeszcze jednoznacznej odpowiedzi?
- czy jest szansa jednak, że nie są to objawy/zmiany nowotworowe?
- około 2 lata temu mamie pojawiały się "znikąd" sińce na ciele (fakt, w rodzinie mamy "taką urodę", że mamy kruche naczynia krwionośne i od niewielkiego uderzenia pojawiają się nam sińce, ale wtedy owe sińce pojawiały się bez żadnego uderzenia); lekarz POZ zleciła podstawowe badania krwi i moczu (nie pamiętam o co poszerzone, ale najprawdopodobniej o pierwiastki Ca, K, Na) - czy to już był niepokojący objaw? Ewentualną białaczkę (mama wtedy tak podejrzewała) - lekarz POZ wykluczyła na podstawie ww. badań;

Z góry dziękuję za odpowiedzi.

[ Dodano: 2015-06-22, 23:00 ]
Zapomniałam jeszcze dodać:
- było robione badanie rtg płuc w grudniu 2014 r. oraz w maju br. - żadnych widocznych zmian, wszystko w normie;
- w wyniku czwartkowego usg oprócz ww. napisanego - powiększone węzły w nadbrzuszu.
 
patomorfolog z CO 
Lekarz PATOMORFOLOG


Dołączyła: 19 Cze 2015
Posty: 352
Pomogła: 136 razy

 #2  Wysłany: 2015-06-23, 00:02  


Witam, jednoznaczna diagnozę jest w stanie dać badanie biopsyjne. Proszę się tego nie obawiać a bardzo może pomóc w diagnostyce, co teraz jest najważniejsze.
_________________
patolog
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #3  Wysłany: 2015-06-23, 05:22  


sia napisał/a:
czy biopsja nie jest czynnikiem powodującym ewentualny proces dzielenia się komórek nowotworowych?

W przypadku biopsji trzustki pojawiają się takie informacje, że może to przyczynić się do rozprzestrzenienia kom. nowotworowych. W przypadku biopsji wątroby i innych organów takich informacji brak. Poza tym jest to tylko pewne ryzyko, mniejsze niż pozostawienie zmian bez leczenia - bo trudno leczyć nie wiedząc co leczyć.

sia napisał/a:
czy prawidłowa jest kolejność wykonywania badań - czy nie ze względów oszczędnościowych na tomografię pozytonową wysyła się na końcu? czy po prostu na tym etapie badanie to może nie dać jeszcze jednoznacznej odpowiedzi?

Przede wszystkim TK jamy brzusznej z kontrastem nie było?
Można by zrobić PET, niemniej to też nie jest cudowne badanie pokazujące każdą kom. nowotworową. Jeśli ognisko pierwotne jest minimalne, to i PET go nie pokaże. (zakładając, że to nowotwór złośliwy).

sia napisał/a:
czy jest szansa jednak, że nie są to objawy/zmiany nowotworowe?

Póki nie ma diagnozy, to zawsze jest szansa.

sia napisał/a:
około 2 lata temu mamie pojawiały się "znikąd" sińce na ciele (fakt, w rodzinie mamy "taką urodę", że mamy kruche naczynia krwionośne i od niewielkiego uderzenia pojawiają się nam sińce, ale wtedy owe sińce pojawiały się bez żadnego uderzenia); lekarz POZ zleciła podstawowe badania krwi i moczu (nie pamiętam o co poszerzone, ale najprawdopodobniej o pierwiastki Ca, K, Na) - czy to już był niepokojący objaw? Ewentualną białaczkę (mama wtedy tak podejrzewała) - lekarz POZ wykluczyła na podstawie ww. badań;

Wątpliwe, aczkolwiek nie znamy pełnych wyników badań.
_________________
 
sia 


Dołączyła: 22 Cze 2015
Posty: 21

 #4  Wysłany: 2015-06-25, 20:12  


Witam ponownie,

dziękuję bardzo za szybkie odpowiedzi.
Dzisiaj mama została wypisana ze szpitala i dostałyśmy wypis.
carcinoma male differentiatum non microcellulare - czyli rak słabo zróżnicowany niedrobnokomórkowy.

Wnioskuję, że pomimo, iż nie mogą znaleźć guza pierwotnego (podejrzewają płuca pomimo nie znalezienia niepokojącej zmiany) sytuacja jest ... patowa..?
Mieli jeszcze dzisiaj zrobić mamie endoskopię górnego odcinka pokarmowego, ale akurat aparatura odmówiła posłuszeństwa, więc jedziemy w poniedziałek.
Generalnie najdziwniejsze jest to, że pomimo zmian w węzłach, kościach i wątrobie, mama w miarę dobrze się czuje - poza ogólnym osłabieniem wynikającym chyba z "zespołu żyły głównej górnej".

Nie wiem jeszcze, gdzie dalej z wynikami uderzać - czy ta postać raka kwalifikuje się do leczenia immunoterapią? Gdzieś czytałam, że są dobre wyniki w leczeniu tą terapią raka płuc niedrobnokomórkowego właśnie... Czy ktoś ma jakieś doświadczenia?

Nie było z kim dzisiaj z lekarzy już rozmawiać, jutro od prowadzącego może będzie można coś więcej się dowiedzieć co dalej. Skierowanie dano mamie do oddziału pulmonologii onkologii, do dalszej diagnostyki. Najprawdopodobniej na bronchoskopię, ale na to mama najprawdopodobniej się nie zgodzi (złe doświadczenia u kilku znajomych zmarłych już osób - pogorszenie stanu natychmiast po badaniu). Czy istnieje inna metoda diagnostyczna, gdzie poprzednie nie dały odpowiedzi? Czy PET może więcej pokazać? (sprzęt sprzętem, ale nie wiem, jak z interpretacją zdjęć?)

Czy na tym etapie można już mówić o jakichś ramach czasowych? tygodnie? miesiące?
Ojczym zmarł na raka płuc (jak pamiętam - płaskonabłonkowy?) po około roku chorowania od wykrycia (wcześniej około 3 lata leczono o na nadciśnienie i stan przedzawałowy, a po tym okresie okazało się, że to naciekający na aortę niewielki guz - już nie operowalny ze względu na umiejscowienie). Nie pamiętam, czy miał w momencie wykrycia już przerzuty..







01.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 5312 raz(y) 483,26 KB

02.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 4496 raz(y) 368,96 KB

03.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 4378 raz(y) 196,47 KB

 
Judita 



Dołączyła: 19 Gru 2014
Posty: 150
Skąd: Jaworzno
Pomogła: 21 razy

 #5  Wysłany: 2015-06-26, 11:24  


Życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia dla Twojej mamy i wytrwałości dla Ciebie! Uda się, uwierz w to
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#261426
 
sia 


Dołączyła: 22 Cze 2015
Posty: 21

 #6  Wysłany: 2015-06-27, 07:12  


Judita, dziękuję.

Czy ktoś mógłby mi coś podpowiedzieć?
Nikt nie miał do czynienia z immunoterapią?
Czy zajęte węzły szyjne - to już za późno na cokolwiek - tylko terapia paliatywna zostaje....?
 
Dronka82 



Dołączyła: 04 Cze 2014
Posty: 477
Skąd: Gliwice
Pomogła: 89 razy

 #7  Wysłany: 2015-06-27, 18:47  


Moja wiedza nie jest fachowa, wynika z ponad rocznego czytania forum i doświadczeń własnych (tzn.mojego taty). Pierwsze zdanie "Uogólniona choroba nowotworowa" oznacza, że występują przerzuty odległe, nowotwór jest rozsiany. Źle, że nie znaleziono guza pierwotnego, utrudnia to dopasowanie schematu leczenia. Obawiam się, ze zostaje leczenie paliatywne, współpraca z poradnią leczenia bólu/hospicjum domowym. Wiem, że to szok, wiem naprawdę dobrze. Trzymam kciuki za to, byście trafili do wybitnych specjalistów. Gdzie się leczycie?
_________________
"Jes­teś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #8  Wysłany: 2015-06-27, 18:53  


Słabe zróżnicowanie - jakie dokładnie - G2? G3? W rozpoznaniu jest mowa o złym zróżnicowaniu, więc pewnie G3? Czy w ogóle było to określone w histpacie?

sia napisał/a:
Nie wiem jeszcze, gdzie dalej z wynikami uderzać - czy ta postać raka kwalifikuje się do leczenia immunoterapią? Gdzieś czytałam, że są dobre wyniki w leczeniu tą terapią raka płuc niedrobnokomórkowego właśnie... Czy ktoś ma jakieś doświadczenia?

Ale o jakim konkretnie leku mówisz, skoro wspominasz o immunoterapii nie o klasycznej chemioterapii?

sia napisał/a:
Najprawdopodobniej na bronchoskopię, ale na to mama najprawdopodobniej się nie zgodzi (złe doświadczenia u kilku znajomych zmarłych już osób - pogorszenie stanu natychmiast po badaniu).

Może warto spróbować porozmawiać z mamą, że to, że u innych coś się działo nie oznacza, że u niej też będzie.

sia napisał/a:
Czy na tym etapie można już mówić o jakichś ramach czasowych? tygodnie? miesiące?

Przy rozsianym, nieleczonych raku na pewno rokowanie nie jest pozytywne, tym bardziej że rak nisko zróżnicowany jest agresywny. Ciężko powiedzieć, bo stan czasem pogarsza się nagle.
_________________
 
sia 


Dołączyła: 22 Cze 2015
Posty: 21

 #9  Wysłany: 2015-06-28, 19:20  


Dziękuję wszystkim za odpowiedzi i słowa wsparcia.

Mamę dzisiaj odwieźliśmy ponownie do szpitala - na Oddział Pulmonologii, tak jak miała skierowanie z wewnętrznego (mimo, ze pewności nie mają, ale zakładają, że jednak płuca).

Jest bardzo słaba, męczy się nawet przy mówieniu, jedzeniu, nie mówiąc już o chodzeniu... A tak dobrze cały czas wygląda - nie dość, że zupełnie nie jak na swój wiek (na ok. 50tkę), a już w ogóle na chorą (dlatego był mały zamęt przy przyjęciu). Na szczęście nic ją nie boli, poza chwilowymi bólami głowy i uszu (po zakrztuszeniu, dość często się teraz zachłystuje przy piciu).

Gdzie się leczymy? Teraz w Zdunowie - mam nadzieję, że są tam wybitni specjaliści. A cóż innego nam zostało..?
Zdajemy sobie sprawę, łącznie z mamą, że sytuacja jest patowa. Pozostaje tylko wierzyć, że są jakieś środki, by żyć i odchodzić godnie...

[ Dodano: 2015-06-28, 20:26 ]
absenteeism, nic poza opisem w karcie informacyjnej leczenie szpitalnego o histpacie nie dostałam, więc nic więcej nie wiem.
Co do bronchoskopii - lekarz na izbie przyjęć stwierdził, że w tym przypadku nawet nie ma sensu jej robić, pozostaje tylko leczenie paliatywne. Natomiast już na oddziale, lekarz przyjmujący stwierdził, ze badanie być musi (ze względu na fakt ściągnięcia więcej kasy z NFZ??)
 
sia 


Dołączyła: 22 Cze 2015
Posty: 21

 #10  Wysłany: 2015-07-03, 23:35  


Dzisiaj mama została wypisana ze szpitala z oddziału pulmonologii.
Założono Kartę DiLO i scharakteryzowano stopień zaawansowania jako TxN3M1, czyli jak widzę w googlu - jako stopień IV.

Dalej jednak nie są pewni źródła, pomimo wykonania kolejnych badań (choć w wpisie jet informacja - skopiowana z wcześniejszego szpitala - oddz. wewn. - o guzie 4 mm). Czy tak mały guz może być aż tak agresywny, że zaatakował węzły, wątrobę i kości??

Komisja zaleciła 4 cykle chemii (brak jakiejkolwiek informacji jakiej?) co 3 tygodnie i pomiędzy cyklami - naświetlania. Jak rozumiem zalecenia te mają formę terapii paliatywnej.

Pytanie moje - czy jest sens w ogóle męczyć tą chemią? Nie lepiej skupić się na naświetlaniu miejsc i poprawienia bieżącego standardu życia? Nie wie czy ta chemia poprawia standard... mam wrażenie, że powoduje jednak jego skracanie... Są jakieś alternatywne schematy?
Mama ma się stawić w tym samym szpitalu, gdzie teraz była - za tydzień w piątek i będzie tam podczas wlewów. Nie wiem co o tym myśleć i gdzie się udać na dodatkową konsultację - by spojrzeć na problem z innej strony... U profesora onkologa zajmującego się m.in. immunoterapią wizytę mamy dopiero 16.07, więc mama byłaby już podczas chemioterapii. Czy wtedy ma sens w ogóle taka wizyta?

Chciałam jeszcze skierować się z mamą do poradni genetycznej (mamy założoną tam kartę genetyczną rodziny i ponoć powinno się ta zgłosić w chwili wykrycia w rodzinie nowotworu jeszcze przed podjęciem terapii). Pytanie - czy w ogóle na tym etapie ma to jeszcze sens?
W 2008 r. jak robiliśmy rodzinne badanie - mutacji BRCA1 nie stwierdzono.

Póki co - mama jest załamana pomimo, że pełna życia.. poza ogólną dusznością i zmęczeniem (jest lato i 34 stop. C!) - wygląda świetnie i nic jej nie dolega...
Nie wiem, jak jej pomóc i zabija nie taka bezsilność...



wyp-01-1.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 4528 raz(y) 824,2 KB

wyp-02-1.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 4543 raz(y) 1,46 MB

 
Dronka82 



Dołączyła: 04 Cze 2014
Posty: 477
Skąd: Gliwice
Pomogła: 89 razy

 #11  Wysłany: 2015-07-05, 08:37  


Teraz musisz się przygotować do chemioterapii, której skutki bywają różne. Info masz np.tu: http://www.forum-onkologi...apie-vt5694.htm
Głowa do góry. _littleflower_
_________________
"Jes­teś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
 
sia 


Dołączyła: 22 Cze 2015
Posty: 21

 #12  Wysłany: 2015-08-02, 10:19  


Witam ponownie,
mama jest po pierwszej chemii i po serii 5 naświetlań.
I dalej mam zagwozdkę.
Teoretycznie, na podstawie informacji zawartych w ww. wypisach - przypadek mamy zakwalifikowano jako rak płuc. Byłyśmy na konsultacji u innego specjalisty onkologa, który ma teorię na podstawie m.in. ww. wyników, że jednak nowotwór wywodzi się z przewodu pokarmowego.

Chemia była w dn. 10-13.07 podano: Carboplatynę, Etoposid, Atossa, płyny infuzyjne, i doustnie: DHC, Furosemid, Kalipoz, Polprazol.
Czyli chemia ukierunkowana na płuca.

Ww specjalista skierował mamę na badania krwi, gdzie m.in. sprawdził markery CEA (wyjściowy z dn. 30.06 wynosił: 59,50 ng/ml).

Antygen CEA z dn. 20.07 (czyli 10 dni po chemii): 79,08 ng/ml (wzrost o 20 jedn.)
Dodatkowo: antygen CA 19.9: 14,51 U/ml (czyli w normie)

Antygen CEA z dn. 28.07 (po kolejnym tygodniu): 77,97 ng/ml,
Dodatkowo: antygen CA125: 5,13 U/ml i CA-15.3: 418,10 U/ml (!!! norma 0-25)

W międzyczasie (20-24.07) mama miała serię naświetlań: paliatywna radioterapia śródpiersia i zmian w kręgosłupie (C, Th?-Th7), podano 20Gy/T w 5 dawkach frakcyjnych promieniami X o energii 6 MeV.

I teraz pytania:
1. Skoro CEA się zwiększył - czy to definitywnie oznacza, że 1 seria chemii nie zadziałała? (tak znalazłam w necie). Czy może to być spowodowane innym umiejscowieniem źródła? Czy może być przypadek, że jest to jednak niedrobnokomórkowy rak płuca (tak wyszło w BAC wątroby i węzła nadobojczykowego), tylko akurat jest odporny na karboplatynę z etopozydem?
2. W maju br. mama miała robioną mammografię i kontrolnie USG piersi - żadnych zmian. Z uwagi na tak wysoki CA-15.3 zrobiono mamie 29.07 rezonans piersi. Wyniku nie mam, ale od lekarza mam informację, iż w badaniu rezonansu magnetycznego nie potwierdzono obecności podejrzanych zmian w gruczołach piersiowych. Znalazłam gdzieś w necie informację, że przy NRP również ten marker może być podwyższony, ale nie znalazłam informacji na ile podwyższony. U mamy jest on kilkudziesięciokrotnie wyższy.
3. Jednocześnie 29.07 zrobiono mamie gruboigłową biopsję wątroby. Jednak dostałam informację, iż z uwagi na zaoszczędzenie bólu pacjentki, wykonano tylko proste nakłucie gruboigłowe, w którym nie udało się uzyskać materiału tkankowego zawierającego fragment guza przerzutowego do wątroby (cała wątroba była zmieniona nowotworowo). Przyznaję, że nie rozumiem, jak to możliwe, że skoro całą wątroba jest zajęta przez nowotwór - nie udało się pobrać (z 60 mm) fragmentu guza.
I powinna mama mieć zrobioną kolejną biopsję.
Jestem w rozterce, nie mam kogo się doradzić: czy kolejny raz mamę męczyć biopsją (mama psychicznie jest wycieńczona tymi badaniami) - dalej nie wiadomo, czy z kolejnej uda się pobrać właściwy fragment tkanki? Tutaj jest szansa na bardziej "ukierunkowaną" chemioterapię. Czy stawić się na kolejną chemię kierunkowaną na płuca - która przypada na 7.08? Nie wiem, czy onkolodzy z "płucnego" zmienią skład leków, skoro pierwsza była nieskuteczna?

[ Dodano: 2015-08-02, 11:54 ]
Fizycznie mama czuje się jako-tako, nadal jest słaba, choć porusza się samodzielnie (stara się chodzić chociaż po mieszkaniu).
Około tydzień po chemii nasiliły się objawy (nudności, wymioty, straszny ból w prawym podżebrzu).
Setronon i meclopramid pomogły.
Teraz tydzień po naświetlaniach doszło do odczynu popromiennego - i mama ma trudności z przełykaniem i ogólnie "pali" ją w przełyku. Jako, że jesteśmy pod opieką lekarza z hospicjum - doradziła, by przyjmować 4 x dziennie ibuprom (przeciwbólowo) i o 1 więcej Polprazolu (czyli teraz 2x1). Pus bóle pleców.
Z uwagi, że ZŻG nieco ustąpił - zmniejszamy dawkę Pabidexamethasonu (wcześniej: 3-3-0, a teraz 2-2-0).

Pytanie dodatkowe: mama od kilkudziesięciu lat miała zmiany zwyrodnieniowe w kręgosłupie (dyskopatia). Czy jest możliwe "pomylić" zmiany zwyrodnieniowe z przerzutowymi w kościach?

Dla pełnego obrazu stanu zdrowia po 1 cyklu chemii i serii 5 naświetlań podaj wyniki krwi:

20.07
WBC 1,7 K/uL; NEU 0,1 K/uL; NEU (%) 5,8 %, LYM 1,5 K/uL; LYM (%) 86,6 %; MONO 0,1 K/uL; MONO (%) 6,4 %; EOS 0,00 K/uL; EOS (%) 0,6 %; BASO 0,0 K/uL; BASO (%) 0,6 %; IG# 0 K/uL; IG% 0 %; NRBC# 0 K/uL; NRBC% 0 %; RBC 3,91 M/uL; HGB 12,3 g/dL; HCT 35,0 %; MCV 89,5 fL; MCH 31,5 pg; MCHC 35,1 g/dL; RDW 12,1 %; PLT 77 K/uL; PDW 9,6 fL; MPV 9,9 fL; P-LCR 22,2 %;

ASTL 51 U/L; ALTL 73 U/L; BILTS 0,68 mg/dL

NA-I 129 mmol/L; K-I 4,42 mmol/L

28.07
WBC 7,4 K/uL; NEU 5,7 K/uL; NEU (%) 76,7 %, LYM 1,1 K/uL; LYM (%) 15,0 %; MONO 0,6 K/uL; MONO (%) 8,0 %; EOS 0,00 K/uL; EOS (%) 0,0 %; BASO 0,0 K/uL; BASO (%) 0,3 %; IG# 0,11 K/uL; IG% 1,5 %; NRBC# 0 K/uL; NRBC% 0 %; RBC 3,82 M/uL; HGB 11,7 g/dL; HCT 34,6 %; MCV 90,6 fL; MCH 30,6 pg; MCHC 33,8 g/dL; RDW 12,6 %; PLT 209 K/uL; PDW 8,4 fL; MPV 8,8 fL; P-LCR 14,9 %;

UREL 50 mg/dL; CREJC 0,73 mg/dL;
ASTL 53 U/L; ALTL 26 U/L; BILTS 0,41 mg/dL

29.07
WBC 12,0 K/uL; NEU 10,3 K/uL; NEU (%) 85,8 %, LYM 0,9 K/uL; LYM (%) 7,1 %; MONO 0,8 K/uL; MONO (%) 7,0 %; EOS 0,00 K/uL; EOS (%) 0,0 %; BASO 0,0 K/uL; BASO (%) 0,1 %; IG# 0,11 K/uL; IG% 0,9 %; NRBC# 0 K/uL; NRBC% 0 %; RBC 3,88 M/uL; HGB 12,0 g/dL; HCT 35,1 %; MCV 90,5 fL; MCH 30,9 pg; MCHC 34,2 g/dL; RDW 12,7 %; PLT 261 K/uL; PDW 8,8 fL; MPV 9,0 fL; P-LCR 16,4 %;

PT 10,1 s; WSK 104 %; INR 0,96
APTT 24,6 s; UREL 53 mg/dL; CREJC 0,69 mg/dL; GLUL 98 mg/dL; ASTL 56 U/L; ALTL 32 U/L
NA-1 133 mmol/L; K-I 3,82 mmol/L; CL-I 94 mmol/L

Normy znalazłam w necie, ale nie potrafię spojrzeć całościowo. Czy wyniki, jak po chemii, są względnie dobre? Na co zwrócić jeszcze uwagę w diecie (mama je lekkostrawne posiłki, chce się wzmocnić przed następną chemią - mimo, że nie ma apetytu i ma problemy z przełykaniem walczy i stara się dużo jeść).
 
Dronka82 



Dołączyła: 04 Cze 2014
Posty: 477
Skąd: Gliwice
Pomogła: 89 razy

 #13  Wysłany: 2015-08-02, 14:42  


Sia. Poczytaj tu http://www.forum-onkologi...apie-vt5694.htm i mój wątek od postu 19 traktuje o odczynach popromiennych, leczeniu poparzeń, zapobieganiu itd., może coś z tego Ci się przyda. Nutridrinki to teraz dobre rozwiązanie, popijanie oliwy z oliwek przed jedzeniem, pokarmy papkowate (miksujemy zupy blenderem, można tam wcisnąć i mięso i warzywa, podkrecamy kaloryczność fantomaltem - proszkiem, który nie zmienia smaku), może budynie, kaszki dla dzieci, pitne jogurty. No i Gazda gdzieś podawał przepis na pastę z wątróbki - ma najwięcej żelaza, ale to trzeba umieć zjeść takie cudo. O, mój tata wcinał flaczki i lody-litrami. Są takie grube słomki, pomagają w przełykaniu. Mallebrin, merridol (bez alkoholu płyn do płukania), balsam szostakowskiego, płukanka hamerlaka, zielony elmex - też płyn i alfa med- zawiera siemię lniane. O właśnie, tata też popijał przy chemioterapii siemię lniane (wywar), trochę zastępował ten wypalany śluz. Z kremów - radioprotect, aquastop i pantenol... No, poszperaj, jest tego u mnie sporo.

[ Dodano: 2015-08-02, 15:46 ]
I podawalismy przy chemioterapii multilac - ciągle(łagodził dolegliwości żołądkowe, w razie biegunki enterol, na bóle żołądka no-spa). Więcej nie pamiętam. Generalnie przy jedzeniu łącz żelazo z wit.C (np.jajecznica, albo pasta jajeczna z natką pietruszki), selera naciowy w zupie z cielęciną... No i trzeba dawać to, na co chory ma ochotę. Powodzenia!
_________________
"Jes­teś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
 
sia 


Dołączyła: 22 Cze 2015
Posty: 21

 #14  Wysłany: 2015-08-03, 20:04  


I nikt nic nie podpowie...?

Muszę zadecydować:
1. w środę wyznaczony termin kolejnej biopsji - by rozpoznać co to za cholerstwo; zagrożenia: trzeba więcej pobrać=bardziej inwazyjnie, może być tak samo jak poprzednio=brak odpowiedniego fragmentu tkanki; wg opinii onkologa nr 1 - po rozpoznaniu z biopsji będzie wiadomo jak to leczyć; póki co z wyników krwi mamy jest jeszcze szansa (możliwe, że na hormonoterapię?);
2. w piątek wyznaczony termin 2 chemii - wg onkologa nr 2 - ma być wlew z tego samego (karboplatyna+ekopozyd); ponoć marker CEA nic nie wnosi o skuteczności podanej wcześniej chemii; o skuteczności można rozmawiać po 2-3 wlewie.. wg niego (pomimo opisu TK radiologów o braku ogniska w płucach) - w śródpiersiu widać ewidentnie naciek o dł. ok. 3 cm i zwężoną żyłę główną przez guza (choć mówiono mi wcześniej w którymś szpitalu, że żyła zwężona jest przez powiększone węzły chłonne) w śródpiersiu - albo na brzegu płuca, albo grasicy (ale to ponoć bardzo rzadkie);

A jakie są konsekwencje nie zgłoszenia się na żadną chemię/biopsję?
W przypadku zajętej wątroby - ponoć jak w zatruciu muchomorem sromotnikowym - śpiączka, żółtaczka..? Może to najłagodniejsze rozwiązanie, skoro i tak czas jest policzony..? Które rozwiązanie spowoduje mniej cierpienia i bólu..?
 
sia 


Dołączyła: 22 Cze 2015
Posty: 21

 #15  Wysłany: 2015-08-05, 10:15  


Czy ktoś umie mi odpowiedzieć (bo tego od lekarza nie usłyszałam), dlaczego w NDRP zastosowano akurat taki schemat chemioterapii (karboplatyna i etopozyd)? Czytałam, że etopozyd jest dedykowany dla drobnokomórkowego raka płuc.
Gdzieś też wyczytałam, że skuteczniejszym jest cisplatyna. Fakt, że mama miała ZŻGG, więc zakładam, że bardziej wskazaną była karboplatyna (cytując Administratora DumSpiro-Spero: "Karboplatyna to cytostatyk z grupy pochodnych platyny. W niedrobnokomórkowym raku płuca zazwyczaj stosuje się schematy oparte na cisplatynie a nie karbolatynie (PN, PG) ze względu na to, że daje ona nieco wyższy odsetek odpowiedzi na leczenie, jednak w przypadku zespołu żyły główej górnej bezpieczniej jest oprzeć się na karboplatynie, leczenie którą nie wymaga intensywnego nawadniania (cisplatyna jest nefrotoksyczna i żeby nie doszło do uszkodzenia nerek intensywnie się pacjenta nawadnia by osadzający się w nerkach cytostatyk po prostu wypłukać; karboplatyna nie wymaga takiego postępowania). A nawadnianie w ZŻGG (zespole żyły gł.górnej) jest przeciwwskazane - grozi bowiem nawrotem objawów.").
Czy jeśli po Dexamethasonie i/lub serii 5 naświetlań mama już nie jest tak opuchnięta (od szyi w górę) - czy jest możliwe zmienić np karboplatynę na cisplatynę?

Dlaczego nie stosuje się (ponoć) chemioterapeutyków nowej generacji (paklitaksel oraz docetaksel), winorelbina i gemcytabina?
Mama leczona jest w szpitalu w Szczecin-Zdunowie, gdzie chyba jedynym "sztandarowym" oddziałem (gdzie idą największe środki) jest torakochirurgia...
Czy pacjent źle rokujący nie zasługuje na nowsze (czy lepsze? czy droższe?) leki?
Czy po zwiększeniu markera CEA po 2,5 tygodnia od 1go wlewu można mówić o źle dobranej chemii i jej nieskuteczności?

Mam nadzieję, że jednak ktoś czyta to forum...
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group