katherine22,
Ogromnie mi przykro... Współczuję serdecznie.
Myślałam, że szukasz kolejnych ścieżek leczenia...
Rak w momencie rozpoznania był bardzo zaawansowany lokalnie - chodzi mi o wielkość/rozległość guza oraz o liczbę zajętych przez nowotwór węzłów chłonnych. W wyniku histopatologicznym są takie oznaczenia: T4bN3
Spójrz na klasyfikację TNM:
http://www.onkologia.zale...TOK_2013_05_Rak piersii.pdf str.222-224
Jest wysoce prawdopodobne, że przerzuty odległe były obecne już wtedy - nie wiem na pewno bo brak badań. O ile w ogóle były wykonane ( tk klatki piersiowej, jamy brzusznej, scyntygrafia).
Leczenie od początku obarczone było wysokim ryzykiem niepowodzenia. Na pewno dodatkowym złym czynnikiem rokowniczym ( oprócz samego zaawansowania choroby w momencie wykrycia) był stopień złośliwości raka - najwyższy, G3 w skali G1-G3. Korelował on z wysokim wskaźnikiem Ki67, który ( tak w skrócie) pokazuje zdolność nowotworu do rozrastania sie.
Pooperacyjne ropienie nie miało wpływu na przebieg choroby nowotworowej, to było powikłanie bakteryjne ( być może na podłożu owrzodzeń nowotworowych).
Można się zastanawiać nad zasadnoscią wykonania operacji bez poprzedzającej chemioterapii - niemniej to naprawdę nie ma teraz znaczenia. Sytuacja była trudna, bardzo trudna.