1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Angelina Jolie: operacje profilaktyczne przy mutacji BRCA
Autor Wiadomość
Iwona 


Dołączyła: 19 Lut 2009
Posty: 289
Pomogła: 40 razy

 #1  Wysłany: 2013-05-18, 15:08  Angelina Jolie: operacje profilaktyczne przy mutacji BRCA


Witam, zakładam ten wątek aby spytać się Was co myślicie o profilaktyce, którą "zafundowała" sobie Angelina.
_________________
iwex
 
soja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 1263
Pomogła: 194 razy

 #2  Wysłany: 2013-05-18, 15:14  


Ja uważam, że postąpiła bardzo słusznie . Sama się czasem zastanawiam i wiem, że gdyby u mnie wyszła mutacja ( robiłam badanie i na szczęście nie wyszła ) to zrobiłabym to samo co Angelina . W pełni popieram jej decyzję i każdej innej kobiety, która się zdecyduje na profilaktyczną mastektomię .
_________________
Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
 
tam-tam-taram 
PRZYJACIEL Forum


Dołączył: 02 Kwi 2012
Posty: 763
Skąd: daleko
Pomógł: 628 razy

 #3  Wysłany: 2013-05-18, 17:46  


Uwazam to za dobra decyzje.

Nie tylko dlatego, ze po ludzku nie chce osierocic swoich dzieci za szybko, ale rowniez dlatego, ze chce zyc i zminimalizowac ryzyko raka.

Od siebie rowniez dodam, ze prawdziwa kobiecosc tak naprawde nie jest ani w piersiach, ani w biodrach, ani w pieknych wlosach, tylko przede wszystkim w glowie, w mozgu.
 
Iwona 


Dołączyła: 19 Lut 2009
Posty: 289
Pomogła: 40 razy

 #4  Wysłany: 2013-05-18, 18:58  


Słuchajcie, to nie jest tak, że wycinasz cycki, robisz nowe i masz święty spokój do końca długiego życia. Myślałam,że podejmiemy dyskusję czy lepiej się mocno i systematycznie kontrolować czy lepiej wycinać "zagrożoną " część ciała. Ryzyko niepowodzenia operacji jest duże (szczególnie u kobiet po radioterapii , które mają reknstrukcje metodą LD, tram).
_________________
iwex
 
malaperelka 


Dołączyła: 12 Maj 2012
Posty: 88
Pomogła: 5 razy

 #5  Wysłany: 2013-05-18, 23:25  


Moim zdaniem wszystko zależy od punktu wyjścia, jeśli ona miała blisko 87% ryzyka zachorowania na raka, to nie dziwię się, że podjęła taką decyzję. Też bym tak zrobiła. W takim przypadku wolałabym przejść mastektomię z rekonstrukcją, niż drżeć ze strachu, "siedząc na bombie". A intensywne badania, cóż dadzą, jeśli ktoś ma zachorować, to i tak zachoruje a choroba może przebiec tak szybko, że rozprzestrzeni się, mimo nawet szybkiego zabiegu mastektomii.
_________________
Pozdrawiam,
A.
 
kina 



Dołączyła: 14 Lut 2013
Posty: 130
Skąd: Bielsko-Biała
Pomogła: 54 razy

 #6  Wysłany: 2013-05-19, 01:31  


Mam mutacje genu BRCA1, w obrazie MMG mam od roku uwidoczniona zmiane lagodna w lewej piersi , lecze sie na zaawnsowanego raka janika..objeta jestem czestsza profilaktyka badan i lecze sie w poradni chorob piersi oraz onkologicznej ginekologicznej i onkologicznej genetycznej.Amputacji obu piersi dla profilkatyki jednak na razie nie przewiduje..
Moja kuzynka tez ma mutacje tego genu -jest starsza , objeta badaniami i narazie nie choruje..ani nie panikuje.Moja wypowiedz absolutnie nie oznacza ze krytykuje dzialania pani Angeliny.Każdy po prostu orze jak może...
 
janna 


Dołączyła: 01 Maj 2013
Posty: 253
Skąd: Dolny Śląsk
Pomogła: 20 razy

 #7  Wysłany: 2013-05-19, 13:49  


Możemy się badać bez końca, dobrze wiemy jak to wygląda, jaka ta decyzja by nie była ryzyko zachorowania na ten czy inny nowotwór złośliwy zawsze istnieje, z drugiej strony mając przed sobą wynik badania, które stwierdza,że na 87% zachoruję na raka piersi i ok. 50% na raka jajnika to nic tylko czekać z której strony mnie dopadnie. Decyzja o usunięciu jednego zagrożenia może jest słuszna. Nie wiem jak bym się zachowała mając 37 lat, są to trudne decyzje i jak to mówią, żeby kogoś poznać trzeba przejść milę w jego butach. Pewnie dokładnie została poinformowana o wadach i zaletach takiej decyzji, wybrała, życzę jej powodzenia.
Ja z braku badań przesiewowych raka jajnika zastanawiałabym się raczej nad usunięciem jajników ale to takie moje gdybanie.
Podsumowując to nie ośmielę się oceniać decyzji Angeliny Jolie. My kobiety i tak wiecznie tańczymy na linie, nad przepaścią :--: ;)
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #8  Wysłany: 2013-05-19, 14:18  


Zgadzam się Janna. Oceniać nie będę (bo i po pierwsze z zasady staram się nie oceniać ludzi, a już na pewno nie tak poważną decyzję).
Na pewno trzeba poznać wszelkie za i przeciw (i założenie tego wątku, może ku temu posłużyć pod względem medycznym/merytorycznym).
Teoretycznie to teraz można sobie gdybać, gdy stajemy z problemem w twarzą w twarz, to wtedy jest insza inszość. A po przejściach 'białaczkowych', to byłby jeden argument na TAK, aby starać się zapobiegać.

na marginesie:
Co do kobiecości. Po tym jak miałam guzie w piersi jako bardzo duży naciek białaczkowy, to moja jedna pierś jest co najmniej z lekka upośledzona.
Nie mam jednego jajnika. Byłam 3 razy łysa, i nie czułam i nie czuję się mniej kobieca.
A jak ktoś sobie o mnie pomyśli jako o półkobiecie, to jego problem ;) .
Lekarze rozważając co ze mną zrobić, to jako jedną z opcji podali ucięcie piersi. To byłam na TAK bez wahania, ja chcę ŻYĆ i chciałam tego 'badziewa' się pozbyć.
Pozdrawiam :)
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
Iwona 


Dołączyła: 19 Lut 2009
Posty: 289
Pomogła: 40 razy

 #9  Wysłany: 2013-05-19, 14:29  


Czytałam gdzieś taką opinię,że osoba która ma BRCA1 i wytnie sobie wszystko co w tym wypadku zagrożone czyli piersi oraz macicę, jajniki, szyjkę to i tak zachoruje na raka tylko ten rak będzie na innym organie. Ponieważ gen Brca1 dalej jest uszkodzony i szuka drogi aby się uaktywnić. Ciekawe co na to Richelieu i DSS?
_________________
iwex
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #10  Wysłany: 2013-05-19, 14:32  


Angelina Jolie to bardzo sławna osoba, ale na pewno nie jest pierwszą, która taką prewencyjną operację przeprowadziła.
Parę lat temu widziałam program, o kobiecie, która przeprowadzała taką operację. AJ jest celebrytką, dlatego o tym głośno (a i dobrze, że o tym głośno).
Teraz pojawia się mnóstwo przeróżnych 'publikacji' na ten temat.

Oto jeden z nich
http://szczecin.gazeta.pl...l#BoxSlotII3img
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
malaperelka 


Dołączyła: 12 Maj 2012
Posty: 88
Pomogła: 5 razy

 #11  Wysłany: 2013-05-19, 14:46  


Iwona napisał/a:
Czytałam gdzieś taką opinię,że osoba która ma BRCA1 i wytnie sobie wszystko co w tym wypadku zagrożone czyli piersi oraz macicę, jajniki, szyjkę to i tak zachoruje na raka tylko ten rak będzie na innym organie. Ponieważ gen Brca1 dalej jest uszkodzony i szuka drogi aby się uaktywnić. Ciekawe co na to Richelieu i DSS?


Czy możesz podać linka do tej publikacji?
_________________
Pozdrawiam,
A.
 
JoannaO 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 06 Lis 2012
Posty: 146
Skąd: Jaworzno
Pomogła: 26 razy

 #12  Wysłany: 2013-05-19, 15:17  


Odnoszę wrażenie, że sporo jest osób, które pomimo systematycznych badań, dowiadują się o swojej chorobie w późnym stadium. Ja, mając 31 lat, fajną rodzinę, w tym przede wszystkim 3,5 letniego synka, pewnie podjęłabym taką samą decyzję. Ponadto wydaje mi się, że AJ, oczywiście nie sama, przebadała konsekwencje zarówno mutacji, jak i zabiegu, któremu się poddała i swoją decyzją chciała pokazać kobietom, które są w podobnej sytuacji, że jest to najbezpieczniejsze wyjście. Tak ja odbieram jej oświadczenie w tej sprawie.
_________________
Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna.
 
 
elsie 



Dołączyła: 23 Mar 2013
Posty: 101
Pomogła: 19 razy

 #13  Wysłany: 2013-05-19, 16:27  


Wykonując planową operację prewencyjną mogła mieć mastektomię podskórną z jednoczasową rekonstrukcją i z zachowaniem naturalnej brodawki, pozostawieniem węzłów chłonnych oraz niewielką, niewidoczną bliznę, nie musiała też przechodzić chemioterapii.
Obudziła się tak naprawdę z ładniejszym piersiami - implantami. jedyne ograniczenie to brak możliwości karmienia piersią.
Gdyby doszło do rozwoju nowotworu nie było by już tak różowo.
Mądra decyzja, zwłaszcza, ze ona musi dbać o swoje ciało i kondycję fizyczną - to jej warsztat pracy.
 
Iwona 


Dołączyła: 19 Lut 2009
Posty: 289
Pomogła: 40 razy

 #14  Wysłany: 2013-05-19, 16:45  cd


To czy jest to mądra decyzja - okaże się za jakiś czas. Implanty są na 15 lat, potem się je wymienia. Implanty umiejscowione są w loży która z czasem zmienia swój kształt (może z latami powstać tam w środku pusta przestrzeń) a wewnętrzna tkanka też może zraczeć dodatkowo poprzez kontakt (ciągły) z ciałem obcym- jakie to wszystko trudne można poczytać na amazonki.com, gdzie kobiety po rekonstrukcji piszą do eksperta dr Witwickiego). Utrudnione też są badania. Najlepiej dla zdrowia moim zdaniem byłoby wyciąć i mieć po prostu płaską klatę. Co do samej Angeliny, nie jestem celebrytką, ale nigdy publicznie nie opowiadałabym szczegółów na temat swojej choroby. Mamy też śmieszny przykład Michała Wiśniewskiego, który umieścił wyniki badań na swoim profilu w facebuku.
O tym,że rak mimo wyciętych organów i tak się uaktywni nie czytałam---- przypomniało mi się--- słyszałam w telewizji edukacyjnej EDUSAT- wykład jakiegoś profesora- ale to była taka dygresja podczas wykładu na zupełnie inny temat.
_________________
iwex
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #15  Wysłany: 2013-05-19, 16:49  


Iwona napisał/a:
Czytałam gdzieś taką opinię,że osoba która ma BRCA1 i wytnie sobie wszystko co w tym wypadku zagrożone czyli piersi oraz macicę, jajniki, szyjkę to i tak zachoruje na raka tylko ten rak będzie na innym organie. Ponieważ gen Brca1 dalej jest uszkodzony i szuka drogi aby się uaktywnić. Ciekawe co na to Richelieu i DSS

http://www.forum-onkologi...149,30.htm#4627
z wyżej linkowanej wypowiedzi DSS odpowiedni fragment [za: www.chirurg.pl ]:
Cytat:
w 2004 roku opublikowano badanie, w którym wzięły udział 483 kobiety z mutacją genu BRCA1 i BRCA2.
W trakcie okresu obserwacji, który wynosił średnio 6,4 lat, rak piersi został zdiagnozowany u 2 spośród 105 kobiet (1,9%),
u których wykonano profilaktyczną mastektomię oraz u 148 (48,7%) kobiet spośród 378 z grupy kontrolnej.
Analiza danych wykazała 90% redukcję ryzyka rozwoju raka piersi u kobiet z mutacją genu BRCA1 i BRCA2.

uważam za dość reprezentatywny dla obecnego stanu wiedzy i przyjmuję jako własne stanowisko
mówiące o profilaktycznej mastektomii (podobnie i owariektomii)
jako mającej wpływ na znaczne zredukowanie (ale nie wyeliminowanie) ryzyka zachorowania
w przypadku występowania mutacji genu BRCA1 lub BRCA2.

Ponieważ po takich profilaktycznych zabiegach usunięcia tych narządów ryzyko zachorowania
ze znacznie podwyższonego maleje do normalnego (ale nie zerowego),
to oznacza, że ewentualne ognisko choroby musi powstać w miejscach (tkankach) pozostałych w organizmie po zabiegu.

Podobne do wyżej przytoczonego cytatu stanowisko można znaleźć w tym opracowaniu dr n. med. K. Ochman
oraz w starszej pracy A. Niwińskiej (NOWOTWORY Journal of Oncology • 2002 • volume 52).

Kwestią zupełnie odrębną od - w świetle wyżej podanych opracowań - oczywistej roli zabiegów profilaktycznych
w redukcji ryzyka zachorowania na nowotwór piersi lub jajnika
jest zasadność ich wykonania w ocenie osoby która miałyby się im poddać.
Bardzo dobrze (tak sądzę ...) zdaję sobie sprawę, jak ważną sprawą dla kobiet jest kwestia zachowania piersi,
podobnie też, w wieku rozrodczym, jajników i zdolności do rodzicielstwa,
wobec czego nie ma i nie może być prostej recepty i jednoznacznej odpowiedzi na pytanie "czy mam poddać się takiemu zabiegowi".

Jak zauważają wypowiadające się tutaj Panie, taka decyzja z pewnością musi być indywidualnie przemyślana
i w każdym przypadku na jej podjęcie ma wpływ wiele osobiście ocenianych czynników, jak np.:
- stopień obawy o zachowanie życia dla siebie i swojej rodziny,
- wiek i związane z tym plany rodzicielskie,
- ocena własnej psychofizyczności po ewentualnym wykonaniu zabiegu.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group