Witam. Chciałabym się dowiedzieć jak to jest z chemioterapią paliatywną. Podobno ma poprawić jakość życia chorego. Z tego co wiem ten rodzaj leczenia nie usuwa komórek rakowych tylko spowalnia rozwój choroby. Jeśli ktoś już jest nieuleczalnie chory to wiadomo tak mniej więcej o ile taka chemia maksymalnie może przedłużyć życie o ile tego życia nie skróci? Wiem że w każdym przypadku to inna kwestia ale może ktoś z Was zna jakieś przypadki ludzi, którym taka chemia pomogła i wydłużyła życie?
Pozdrawiam
Jednak w większości pomaga i wydłuża przeżycie. Paliatywna to przeważnie nie znaczy inna niż dla rokujących dobrze. To te same preparaty podawane w dawkach jakie większość chorych toleruje. Ale paliatywna dlatego że nie ma szans na całkowite wyleczenie i w takiej sytuacji jeżeli chory zgłasza duży dyskomfort to lekarz (i rodzina) nie mówi "Trzeba wytrzymać" tylko: "nie ma sensu męczyć chorego" i bez szans na wyleczenie więcej uwagi zwraca się na bieżący komfort pacjenta. Jak chcesz wiedzieć jak długo to wejdź do działu z podobnym rozpoznaniem i poczytaj wątki (od końca) duża część wątków dotyczy leczenia paliatywnego, nawet jeżeli rozpoczynano leczeniem radykalnym.
dagmarakarasinska Leczenie paliatywne przede wszystkim pozwala poprawić komfort życia chorego u którego nie ma szans na całkowite wyleczenie. Nieleczona choroba czyni coraz większe spustoszenie w organiźmie, powoduje ból i cierpienie. Aby temu możliwie jak najlepiej zapobiec stosuje się różne formy leczenia paliatywnego, także chemioterapię paliatywną. Czasami takie leczenie faktycznie wydłuża życie chorego.
Więcej o tym poczytaj tu: https://zdrowie.tvn.pl/a/chemioterapia-paliatywna-w-chorobach-nowotworowych-zasady-stosowania-skutki-uboczne
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
moja mama ma rozsianego raka jajnika. Jej chemioterapia paliatywna pomogła i wydłużyła życie. Dostałą tylko 5 wlewów z karboplatyny ale zahamowały wodobrzusze, które było bardzo masywne. Myślę, że nie ma dwóch takich samych przypadków, ale jeśli lekarz proponuje chemię paliatywną to oznacza, że w jego ocenie ma to szansę pacjentowi pomóc a nie zaszkodzić. Sama byłam świadkiem jak onkolog odmówił kategorycznie podania chemii paliatywnej. Więc to nie jest tak, że dają ją każdemu. Bardzo słabym, leżącym pacjentom jej nie podają. Muszą też być akceptowalne do chemii wyniki badań. Nie muszą być idealne. Moja mama miała takie sobie ale się kwalifikowała.
Ja bardzo się bałam, że ta chemia mojej mamie zaszkodzi ale rzeczywiście pomogła. Udało się uzyskać regresję zmian. I moja mama b. dobrze funkcjonuje jak na to co było a było źle i nie chcieli jej tej chemii podać. Później zmienili zdanie ale częściowo na moją prośbę i naleganie, żeby poczekać i dać jej szansę bo jej stan się poprawia. Potrzymali mamę dłużej, porządnie nawodnili (aż za bardzo). Poprawiły się wyniki, stan funkcjonalny (na etapie podania chemii paliatywnej wstawała z pomocą, robiła kilka kroków z dużą pomocą, jeździła na wózku - zwlekałam ją kiedy mogłam - pielęgniarki notują czy pacjent jest choć częściowo samodzielny). Dostała chemię.
Mnie przekonały artykuły medyczne. Możesz wpisać rodzaj raka i hasło chemia paliatywna. Jeśli czytasz po angielsku to będzie Ci jeszcze łatwiej. No i np: przykłady innych. Ojciec znajomej 8 lat brał chemię paliatywną.
Moja mama wg pierwszych prognoz powinna już dawno nie żyć. Bez tej chemii z tak dużym wodobrzuszem i częstymi paracentezami nie pożyłaby długo.
Dr onkolog która prowadzi mamę z dużym zainteresowaniem ją ogląda zawsze. Onkolog, która pierwsza mamę oglądała mówiła że podglądała jak w trakcie leczenia spadają jej markery. Myślę, że to też dlatego, że jej przypadek rzeczywiście jest szczególny. Ze stanu średnio-ciężkiego do całkiem dobrego funkcjonowania to świetny wynik. Ale zdarzają się takie przypadki.
Trzymam kciuki!
Litania
[ Dodano: 2019-03-05, 22:02 ]
Przepraszam, dopiero teraz doczytałam że post dotyczył pośrednio kogoś z Twojej rodziny komu chemia paliatywna nie pomogła.
_________________ "I jak sercu powiedzieć: nie płacz?"
Część moich pacjentów z hospicjum domowego ma prowadzoną chemioterapię paliatywną, często z dobrym skutkiem - przeżycie wydłuża się o miesiące lub lata.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
to dobrze wiedzieć że taka chemia w wielu przypadkach jest owocna
Na pewno poprawia jakość życia pacjenta, owszem są skutki uboczne chemii u jednych większe u innych mniejsze ale zawsze mniejsze niż skutki nieleczone niczym choroby.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum