Interpretacja wyniku badania CT oraz bronchoskopii
Pacjentka 67 lat, diagnoza - guz pluca lewego, zakwalifikowana do operacji usuniecia płata płuca na oddział torakochirurgii.
Chciałabym sie dowiedzieć, czy badania wskazują na nowotwór, ewentualnie jaki rodzaj.
Opis CT:
<W płacie górnym płuca lewego w zakresie segmentu szczytowo tylnego tuż przy zarysie szczeliny międzypłatowej skosnej, widoczna jest cienkoscienna jama z poziomem płynu, o srednicy 40mm o grubości ściany 3-4mm, grubosci warstwy plynu ok15mm.
Do w/w przylega nieregularny pasmowaty miękkotkankowy obszar szer 20 mm, zlewający sie z wnęką i opisaną strukturą lito-płynną, otaczający struktury wnęki, w tym oskrzele, ulegający wyraźnemu wzmocnieniu kontrastowemu - obszar niedodmowego miąższu? masa npl?
W otaczającej tkance płucnej widoczne sa zagęszczenia zrębowe. Obraz zmiany lito-płynnej należy różnicować pomiędzy TU z rozpadem, a ropniem, ze wzg na towarzyszącą masa miękkotkankową bardziej prawdopodobna zmiana TU.
Guzkowe zgrubienie ok 6 mm szczeliny międzypłatowej skosnej płuca lewego.
Zmiany bliznowate w szczytach płuc. Nie widac płynu w jamach opłucnej.
W śródpiersiukilka umiarkowanie wzmacniający się węzłów chłonnych do 18mm, zlokalizowanych przytchawiczo, w oknie aortalno-płucnym, podostrogowo.>
Bronchoskopia:
opis:
<Krtań ruchomość strun głosowych prawidłowa. Tchawica o budowie prawidłowej. Ostroga główna ostra, w osi. Lewe drzewo oskrzelowe o podziałach prawidłowych. Wszystkie ostrogi podziałowe lewego drzewa oskrzelowego sa obrzmiałe i zaokrąglone, najbardziej wyrazony w oskrzelu górnopłatowym lewym, którego ostrogi sa wyraźnie obrzmiałe - zjawisko najbardziej wyrażonew ostrodze miedzy oskrzelem języczka a oskrzelem gałęzi wstępujacej a szczególnie obrzmiałe i najprawdopodobniej nacieczone podśluzówkowo jest ostroga miedzy LS1+2 i LS3. Obrzękniete i pofałdowane są śluzówki oskrzela gałęzi wstępującej od strony ściany tylniej. Ujście oskrzela LS1+2 jest istotnie zwężone przez walcowato obrzmiałe śluzówki jego ścian.
Pozostałe oskrzela bez nadżerek, tworów egzofitycznych, cech ucisku z zewnątrz, nie stwierdzam.
Rozpoznanie histopatologiczne - Bronchitis chronica cum fibrosis.
Popłuczyny oskrzela : <makrofagi, sluz, pojedyńcze komórki nabłonka gruczołowego.
Plwocina : pojedyńcze komórki nabłonka gruczołowego bez cech atypii, makrofagi.
Chciałabym sie dowiedzieć, czy badania wskazują na nowotwór, ewentualnie jaki rodzaj.
Badania wskazują na poważne podejrzenie zmiany nowotworowej w płucu.
Pewności nie ma i jej nie będzie - dopóki nie będzie wyniku badania mikroskopowego.
Bywa tak (i to nierzadko), że nie udaje się pobrać materiału do badania w wyniku diagnostyki endoskopowej (tu: bronchoskopia) lub biopsji przez ścianę klatki piersiowej. W takiej sytuacji standardem jest dalsza diagnostyka w postaci otwarcia klatki piersiowej i pobrania wycinka do badania w trakcie operacji.
Najprawdopodobniej jest to rak płuca (mniej prawdopodobne, ale możliwe, że to inny nowotwór złośliwy). Możliwe jest również, że przyczyną powstałej zmiany nie jest nowotwór, ale żeby tak było chora potrzebowałaby nieco szczęścia...
Obraz choroby budzi przede wszystkim podejrzenie raka płuca (zmiana lita z rozpadem, nacieczenie śluzówki + wiek chorej to cechy typowe dla nowotworu ). Mogą to być również zmiany zapalne, ale szanse na to są niewielkie.
Zabieg operacyjny to jedyny sposób by sprawę wyjaśnić.
pozdrawiam ciepło.
PS. Rodzaju nowotworu nie określimy bez badania mikroskopowego. Strzelam w ciemno: rak niedrobnokomórkowy, gruczołowy. To tylko strzał... Wynik może być jakikolwiek.
<Obraz choroby budzi przede wszystkim podejrzenie raka płuca (zmiana lita z rozpadem, nacieczenie śluzówki + wiek chorej to cechy typowe dla nowotworu ). Mogą to być również zmiany zapalne, ale szanse na to są niewielkie.>
Dodam jeszcze, że chora paliła papierosy 40 lat. Przeszła operacje wszczepienia zastawki mitralnej i aortalnej (jednoczesnie) - 1,5 roku temu.
Od kilku tygodni utrzymuje sie temperatura /tylko wieczorem/37,5-38 st. co było powodem wykonania w/w badań, oraz antybiotykoterapii, która nie przyniosła pozytywnych zmian.
OB 80, crp 28, więc moze to rzeczywiscie stan zapalny? Czy przy nowotworach utrzymuje sie przez caly czas taka temperatura?
W najblizszych 2 tygodniach chora trafii na o/torakochirurgii, czy przy obciążeniu choroba kardiologiczną - wahania INR, leki p/krzepliwości, operacja bedzie bardzo niebezpieczna,
czy w ogóle moze byc przeprowadzona z powodzeniem?
OB 80, crp 28, więc moze to rzeczywiscie stan zapalny? Czy przy nowotworach utrzymuje sie przez caly czas taka temperatura?
Nowotworom płuca często towarzyszą zmiany zapalne. Rozpoznanie zazwyczaj następuje właśnie po nieskutecznym leczeniu p/zapalnym (antybiotykoterapia).
Niemniej jednak objawy stanu zapalnego nie są swoiste dla nowotworów. Takie same mogą towarzyszyć ropniowi, gruźlicy, innym.
torunianka napisał/a:
chora paliła papierosy 40 lat.
To kolejny czynnik, który sprawia, że poważnie należy się liczyć z rakiem płuca.
Ok. 90% chorych z rakiem płuca to wieloletni palacze tytoniu (byli lub nadal czynni).
torunianka napisał/a:
czy w ogóle moze byc przeprowadzona z powodzeniem?
Sam fakt zakwalifikowania do operacji jest pozytywny i daje nadzieję (nie każdy chory może być do niej zakwalifikowany, z różnych względów).
Czy zabieg zakończy się powodzeniem (zależy co mamy na myśli, ale przyjmuję, że taką okoliczność, iż mamy do czynienia z rakiem płuca) to zależy od stopnia zaawansowania nowotworu oraz od doświadczenia lekarza operującego.
Zakres zabiegu pooperacyjnie określi patolog: tj. czy wycięto zmianę w całości, z jakim marginesem i jak była rozległa.
Pisząc o 'powodzeniu' operacji mialam na mysli bardzo poważne obciążenie chorobą kardiologiczną, czy chore serce bardzo podnosi ryzyko? Wiadomo, że jesli lekarz zakwalifikował itd, to najwyraźniej wierzy w sukces, ale ja jestem pełna obaw, jak organizm zniesie tak poważna operację, czy znane sa Wam przypadki, ze chory ze sztucznymi zastawkami, wycięcie połowy pluca w ogole wytrzymał.
Napisze może jeszcze, że własnie po operacji serca (6-godzinnej) chora miala tak zmaltretowane te pluca, że nie chciały sie rozprężać, nastąpił obrzęk mózgu, cudem w ogole przeżyła po kilkutygodniowym pobycie na OIOM-ie.
Płuca wprost pływały w wodzie koloru brązowego, która spływała przez dreny 'litrami'. Czy obecne zmiany to może być jakas konsekwencja własnie tamtego stanu?
Właśnie od tej operacji chora nie pali, ale to niewielkie pocieszenie zapewne...
Dziekuję za (ewentualnie pozytywną odpowiedź
pozdrawiam
Pisząc o 'powodzeniu' operacji mialam na mysli bardzo poważne obciążenie chorobą kardiologiczną, czy chore serce bardzo podnosi ryzyko? Wiadomo, że jesli lekarz zakwalifikował itd, to najwyraźniej wierzy w sukces
Kwalifikacja do danego typu zabiegu to wzięcie pod uwagę ryzyka vs korzyści, które może odnieść z tego zabiegu chory. Czyli ryzyko nie powinno przewyższać potencjalnych korzyści.
Inaczej mówiąc w tym przypadku zespól lekarski (torakochirurg + kardiolog) stwierdził, że wykonanie zabiegu niesie za sobą mniejsze ryzyko złego obrotu sprawy niż jego nie wykonanie.
Określenie ryzyka opiera się na szczegółowej kalkulacji i analizie sytuacji (wcale nie jest to proste):
1) lepiej nie ryzykować zabiegu bo nastąpią powikłania kardiologiczne
2) lepiej zaryzykować w/w zabieg, bo co z tego, że oszczędzi się serce jak pozwoli się chorej umrzeć na raka i odbierze szansę na leczenie i dalsze życie.
Proste to nie jest i wymaga wielkiej wiedzy i wykonania odpowiedniego panelu badań by zestawić ze sobą ryzyko nr 1 z ryzykiem nr 2...
Z podjętej przez lekarzy decyzji wnioskuję, że chorej bardziej w tej chwili zagraża nowotwór niż powikłania sercowo-naczyniowe.
Niestety nikt Wam nie da gwarancji, że nic złego się nie wydarzy podczas operacji.
Niemal na pewno jednak owo zło się zdarzy jeśli tej operacji się nie wykona...
Bardzo dziekuję za odpowiedź, napiszę jaki ta trudna sytuacja miała dalszy przebieg,
ale to już jak moja siostra znajdzie się w szpitalu, co nastapi za 10 dni.
Na pewno będę potrzebowała porad, ktore są ogromnym wsparciem.
Czytam Wasze forum od kilku tygodni.
pozdrawiam bardzo serdecznie
[ Komentarz dodany przez Moderatora: DumSpiro-Spero: 2016-05-31, 18:30 ] Powodzenia
Dlaczego chora goraczkuje ?. To powinno być wyjasnione i skonsultowane z kardiologiem .Po wymianie za stawki jest ryzyko zapalenia wsierdzia. To trzeba sprawdzic. Dla mnie nie jest do końca jasne ze to nowotwór.
Dlaczego chora goraczkuje ?. To powinno być wyjasnione i skonsultowane z kardiologiem .Po wymianie za stawki jest ryzyko zapalenia wsierdzia. To trzeba sprawdzic. Dla mnie nie jest do końca jasne ze to nowotwór.
Chora co kilka m-cy ma kontrolę kardiologiczną, do tej pory wszystko było dobrze ,
obie zastawki pracują dobrze. W związku z utrzymującymi się stanami podgorączkowymi
lekarz rodzinny zleciła badania, OB 80, RTG - wyszła zmiana w płucu, następnie skierowanie na Oddz Płucny, tam tomograf i dalej jak powyżej...
Pacjentka przebywała na oddz torakochirurgii 6 dni, wykonano EKG, Echo serca, kardiolog prace zastawek i ogólnie serca ocenił dobrze.
W 3 dniu pobytu ordynator oddziału zalecił wykonanie bronchoskopii przy zastosowaniu metody EBUS w celu zbadania powiększonych węzłów chłonnych, sugerował, że trzeba zbadać, czy nie ma w nich 'przerzutów'. Zrobiono biopsję - wynik będzie za 14 dni ( moze byc później).
Pacjentkę wypisano do domu.
Co robić ?? Czekać spokojnie?
Nadmieniam, ze na tym oddziale pracuje lekarz, ktory konsultowal pacjentkę na Oddz Płucnym, widział wyniki bronchoskopii i TK, na ich podstawie zakwalifikował do operacji usunięcia płata płuca. Pacjentka czekała 5 tygodni na przyjęcie .
Teraz na podstawie tylko tych samych badań maja podejrzenia odnośnie ewentualnych przerzutów?
Dlaczego nie wykonano badania EBUS od razu?
Czy trzeba, niezależnie od zaleceń lekarza z torakochirugii, szukać pomocy u onkologa?
Oczywiście, można było. Jednak dopiero teraz (być może na zespole, który się zebrał i omawiał szczegółowo sytuację chorych przewidzianych do zabiegów) ktoś zwrócił uwagę na zapis w tomografii:
torunianka napisał/a:
W śródpiersiukilka umiarkowanie wzmacniający się węzłów chłonnych do 18mm, zlokalizowanych przytchawiczo, w oknie aortalno-płucnym, podostrogowo.
Zapis ten nie przesądza o tym, że węzły śródpiersia są zajęte nowotworowo - niewielkie wzmocnienie kontrastowe może towarzyszyć również węzłom zmienionym odczynowo (w przebiegu procesu zapalnego). Jednak, jeśli ktoś chce - może przyczepić się do tego zapisu i nie będzie to niezgodne ze sztuką lekarską. I nikt inny tej decyzji nie podważy.
Kwestia węzłów chłonnych śródpiersia jest o tyle istotna, że przerzuty w tych węzłach dyskwalifikują z leczenia operacyjnego. Ewentualnie można je jeszcze zakładać, ale po wcześniejszej chemioterapii, która miałaby za zadanie spowodowania całkowitej remisji w węzłach.
Jeśli to aktualne zamieszanie z węzłami nie będzie trwało dłużej niż 2-3 tygodnie to nie ma się czym specjalnie martwić, tylko uzbroić się w cierpliwość.
pozdrawiam ciepło.
Jeśli to aktualne zamieszanie z węzłami nie będzie trwało dłużej niż 2-3 tygodnie to nie ma się czym specjalnie martwić, tylko uzbroić się w cierpliwość.
Jakoś nie podzielam tego optymizmu :((
Skoro lekarz, (profesor, ordynator) sugeruje możliwości przerzutu raka, zakłada, że on w płucu JEST.
Kilka tygodni takiego przeciągania diagnostyki skraca szanse na powodzenie leczenia.
Ciągle słyszy się jak ważny jest czas w leczeniu raka. W tym wypadku widzę wyraźne zaniedbanie ze strony lekarza kwalifikującego. W końcu powiększenie węzłów chłonnych to jest istotny fakt, mógł zlecić ten EBUS, w tej chwili wiadomo byłoby jakie leczenie można wdrożyć.
Czy w takim wypadku 'karta pacjenta onkologicznego' może jakoś pomóc? Nikt jej tego nie proponował.
..Rak płaskonabłonkowy z przerzutami do węzłów chłonnych - C 34.8.
Głowa czysta, brzuch czysty, kości podobno też.
Po prawie 5 m-cach lekarze oddziału torakochirurgii poważnego szpitala 'wymęczyli' diagnozę.
Ileś badań TK, USG, kilka biopsji, odwlekanie terminów, wyczekiwanie na wyniki, w efekcie rezygnacja z zabiegu operacyjnego...Jednym słowem koszmar. Zafundowano pacjentce taką huśtawkę emocjonalną, że sił na walkę z chorobą już chyba nie ma. Koń by tego nie wytrzymał.
Chora jest po pierwszej chemii tzw 'dużej', za tydzień mała, później za dwa znowu duża.
No, a dalej to jak Bóg da. Abyśmy zdrowi byli.
W płacie górnym masa guza głównie w seg L2 opierajaca sie o szczelinę skośna z licznymi wypustkami i zmianami śródmiąższowymi na obwodzie w tym samym płacie w centrum guza rozpad i poziomy płyn-powietrze. Masa na oknie tkankowym ma wym 65x37 na sk 95 na płucnym znacznie większe. Guz dochodzi do wneki, masy z objawami martwicy otaczają oskrzele górnopłatowe i główne. W sródpiersiu konglomeraty źle ograniczonych węzłów wzmacniających się na obwodzie, najwiekszy prawy przytchawiczy 29x31 na sk 91, lewy 24x27 na sk 94, 33x17 pod cariną. Prawa wnęka z kilkoma wzmacniajacymi sie węzłami do 16 mm
jama brzuszna :
W dolnym biegunie lewej nerki hipodensyjny obszar guzowaty 41x39 na sk 314 - najbardziek odpowiada meta, w przedniej i sr części miąższu torbiel 11 mm. W lewej okolicy przyaortalnej na wys naczyń nerkowych węzeł chlonny 17x14 na sk 271 ponizej kolejny - 12 mm."
Znaczy jest przerzut do nerki, czy to jest duzy guz? Co znaczy ten skrót przy wymiarach - "sk"
Watroba, kości, głowa czyste.
Plan leczenia: IV cykle chemioterapii z oceną KT klatki i jamy brzusznej co 2 cykle.
Zastosowano kurs chemioterapii wg schematu PG
Gemcitabinum 1937,5 I i 8 dzień
Po dwoch tygodniach tzn 9.09 miala byc kolejna chemia, ale z powodu słabej hemoglobiny przesunieto na 23.09. a co będzie nie wiadomo.
Mam takie pytanie - co wynika z przytoczonych przeze mnie opisów, starałam się przepisac dokładnie, jak mozna okreslic stan chorej, czy choroba jeat bardzo zaawansowana, czy mozliwy jest do przewidzenia wynik zastosowanego leczenia?
Jestesmy strasznie skołowani, niewiarygodne, jak nagle może spaść na człowieka tak straszna choroba..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum