rak niedrobnokomórkowy-dyskwalifikacja do leczenia
Witam to moja pierwsza wizyta. Dwa dni temu dowiedzielismy się o raku mojego tescia. To moje pierwsze zetknięcie z tą chorobą i jestem przerażona. Pomóżcie -napiszcie mi jakie jest zaawansowanie choroby i czego możemy sie spodziewać bo lekarz nas olał kompletnie.
Teść ma 81 lat, jest słaby i ma klopoty z pamięcią, schudł 8 kg. Zdiagnozowano rak gruczołowy niedrobnokomórkowy płuca lewego z przerzutami do opłucnej z wysiekiem. Usunięto mu 2 litry płynu z płuca. Badanie cytologiczne płynu - cellulae carcimatosae. RTG- jednolite zacienienie płuca lewego poniżej przedniego odcinka IV żebra, poniżej guzowate poszerzenie cienia lewej wnęki o nierównych obrysach o wym. 6 x 8 cm( po tygodniu następny RTG poszerzenie cienia do 6 x 12 cm). USG jamy brzusznej chyba ok, tylko płyn w worku osierdziowym 1,2 cm i w obu jamach opłucnowych płyn. Zdyskwalifikowano do leczenia.
Z tego wynika, że chyba jest źle - ale jak bardzo? Teść nie narzeka na ból, ale jest słaby i kaszle. Teściowa jest schorowana, więc będziemy musieli się wszystkim zająć. Nie wiemy kiedy bedzie potrzebna pełna opieka? Jak bardzo to zaawansowane stadium? Mam mętlik w głowie - prosze napiszcie cokolwiek, bo czuje sie zdezorientowana i bardzo sie boję.
basik,
nie jestem lekarzem,ale z tego co sie orientuję rzeczywiście jest bardzo żle,choroba jest bardzo zaawansowana,są już przerzuty
przykro mi
prawdopodobnie u tescia występują jeszcze inne choroby lub organizm jest tak słaby,ze nie zniósłby chemii paliatywnej,ale co do medycznych szczegółów wiecej informacji udzielą ci nasi moderatorzy
sciskam serdecznie
Nie ma badania TK klatki?
Bez tego nie da się powiedzieć dokładnie jaki jest stopień zaawansowania choroby, bo nie wiemy nic o zajętych węzłach chłonnych. Ale na pewno choroba jest znacznie zaawansowana, o czym świadczy wielkość guza, płyn w opłucnej i jej naciek, nie wiadomo czy również płyn w osierdziu nie jest wynikiem nowotworu.
Skoro został zdyskwalifikowany z leczenia, to powinniście zapisać się najlepiej do Hospicjum - będziecie wtedy mieli zapewnioną pomoc lekarza czy pielęgniarki wtedy, gdy będzie to konieczne.
basik. Witaj na Forum.
Tak jak napisała absenteeism, pozostało wam jedynie lecznie objawowe. Najlepiej Hospicjum domowe, lub stacjonarne.
Jaki lekarz odmówił Wam leczenia-onkolog ?
Wyglada na to, że zostały wziete pod uwagę: ogólny stan zdrowia, choroby współistniejące....... , które nie pozwalają na podawanie chemioterapii.
Chemioterapia jest bardzo toksycznym leczeniem i prawdopodobnie w tym przypadku mogłyby zabić, a nie pomóc.
Przykro mi, że nie są to optymistyczne wiadomości.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Dzieki wielkie za odpowiedzi,
nie ma TK w wypisie ze szpitala, lekarz w zasadzie nie chciał z nami rozmawiać, czy mam nalegać na to badanie? Chcemy się zglosić do zespolu opieki paliatywnej, czy tam nam coś więcej wyjasnią? Najgorsza jest ta niewiedza i dezorientacja - nie wiem na co sie przygotować, czy to kwestia tygodni czy roku? Kiedy zmieniać plany w pracy? To okropne, ze rodzina nic nie wie i nikt nie chce nic wyjaśnić. Nie wiem czy coś jeszcze robić, czy zająć się już tylko jakością reszty życia teścia?
Wątpię, żeby dali Wam jednak skierowanie na TK, skoro nie przewidują leczenia.
A z jakiego powodu była dyskwalifikacja z leczenia? Z powodu wieku? Czy teść cierpi jeszcze na jakieś choroby współistniejące?
Zespół opieki paliatywnej to bardzo dobry pomysł. Może nie tyle wyjaśnią Wam zaawansowanie choroby, co będą mogli radzić sobie z ewentualnym bólem, kaszlem, wszelkimi niedogodnościami.
basik,
zgadzam się z absenteeism, załatwienie opieki hospicyjnej to bardzo dobry pomysł,będzie wam potrzebne wsparcie
natomiast kiedy będzie potrzeba?któz to wie
ściskam serdecznie
Co do dyskwalifikacji moge sie tylko domyslac - teść ma poważne problemy z pamięcia jest słaby, ma nadciśnienie tętnicze, przerost prostaty, hiperlipidemię. Pewnie chodzi o to że nie tylko fizycznie ale i psychicznie nie dał by sobie rady. On nie zdaje sobie sprawy z sytuacji, jego jedynym celem jest powrót do domu i obecność teściowej w pobliżu. Jest drobny i bardzo wątły. Tak myślę - ale czy mam rację ?
Jeżeli takie jest życzenie pacjenta, to jest to rzecz najważniejsza.
Na pewno masz też rację, że nadciśnienie czy wyniszczenie nowotworem to możliwe powody tej dyskwalifikacji.
basik,
zapewne tak jest,że ogólny stan zdrowia nie pozwala na podanie chemii
jesli teścia uszczęśliwi powrót do domu i zony to poczuje się lepiej psychicznie
tak jak pisałas wcześniej musisz zadbać o jakość życia,aby było jak najmniej cierpienia
bardzo mi przykro ,że i was to spotyka
Jesteście wspaniali, tak szybkie informacje i wsparcie to chyba najważniejsze w takiej sytuacji. Bardzo wam dziekuje. Jeśli coś więcej się dowiem i będe miała pytania - mam nadzieję ( a właściwie już wiem) że mi pomożecie
Witam ponownie,
teść jest w szpitalu, nie sypiał w nocy, dusił się aż zostało wezwane pogotowie, ściągnęli mu wodę i załatwili hospicjum stacjonarne. Czuję się strasznie, nie wiem co o tym mysleć. Z jednej strony wiem jak potwornie sa te noce i duszenie się i wiem że w hospicjum prędzej temu zaradzą, a z drugiej strony to takie okropne - czytam o tym jak ludzie tu do końca trzymaja chorych w domu... Teściowa chce oddać męża, trudno mi z nią walczyć... On często jest nieswiadomy otoczenia, ale zdarzają się przebłyski i rozmawia prawie normalnie. Hospicjum kojarzy mi się z osobami leżącymi, on jeszcze potrafi siedzieć ale te noce to koszmar. Nie wiem czy lekarze mają rację kierując go już do hospicjum. Z dodatkowych objawów (nowych) oprócz tego koszmarnego duszenia sie są jeszcze spuchnięte nogi... Teściowa boi się podawać mu tabletki przeciwbólowe, albo nasenne bo jak twierdzi - boi sie że się nie obudzi. Opiekujemy sie nią, teściem i moją mamą - już nie mogę... Lekarze nic nie mówią wiec szukam u was pomocy - myślicie że to już ten etap że hospicjum jest konieczne?
Przy dyskwalifikacji z leczenia onkologicznego, kiedy z zasady pozostało pacjentowi leczenie paliatywne, zawsze należy rozważyć zapisanie do hospicjum. To, czy będzie to hospicjum stacjonarne czy też domowe zależy głównie od samego pacjenta, jego stanu oraz jego rodziny - nie każdy jest gotowy psychicznie i fizycznie opiekować się chorym, którego choroba będzie postępować, gdzie z każdym dniem może nastąpić pogorszenie stanu.
Nie należy żadnej z decyzji rodziny potępiać - jest to osobista decyzja, na pewno dobrze i długo przemyślana i przypuszczalnie nikt z nas nie wie, jak w takiej sytuacji by się zachował, póki sam się w niej nie znajdzie.
Hospicjum to nie jest "umieralnia", jak się powszechnie sądzi, gdzie chorzy leżą i czekają końca. To miejsce, w którym mają zapewnioną właściwą opiekę, zabezpieczenie medyczne, farmakologiczne i wsparcie - nierzadko wolontariuszy. To też poczucie bezpieczeństwa rodziny która wie, że pacjent jest pod stałą opieką i nic mu się nie dzieje.
Piszesz, że teściowa boi się podawania mężowi środków p/bólowych - to złe rozwiązanie, bo powoduje u pacjenta jedynie niepotrzebne cierpienie i na pewno sama o tym wiesz. Może więc byłoby lepiej, gdyby będąc w hospicjum miał zapewnioną ciągłą opiekę, w tym i odpowiednie leczenie p/bólowe i każde inne? Być może teściowa zwyczajnie nie radzi sobie psychicznie z opieką nad ciężko chorym mężem, boi się że sobie nie poradzi i dlatego woli, by miał profesjonalną opiekę właśnie w hospicjum.
Oczywiście pacjent musi wyrazić zgodę na przeniesienie go do hospicjum, rozmawialiście już z nim?
Zorientujcie się też jak jest z miejscami w hospicjach stacjonarnych w Waszej okolicy.
basik, jeżeli lekarze załatwili hospicjum, to oznaka, że jest bardzo źle.
Napewno każdy chory chciałby być w domku, ale wtedy musi mieć zapewnioną opieke.
Jeżeli teściowa wie, że nie jest w stanie zaopiekować się tatą, to muszisz patrzeć na to ze strony taty. Teraz potrzebna jest jemu przez 24h opieka, a takie placówki są właśnie wyspecjalizowane w takiej opiece.
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Dziękuję Ci, ja to wszystko wiem, ale potrzebowałam zeby ktoś to potwierdził. Miejsce jest, jutro będzie przewieziony ze szpitala prosto do hospicjum. Mam nadzieję że będzie mu tam dobrze... Jestem roztrzęsiona, jeszcze raz Ci dziękuję.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum