1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak jajnika, niedrożność jelit |
AgaGut
Odpowiedzi: 18
Wyświetleń: 12250
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2015-03-31, 12:18 Temat: Rak jajnika, niedrożność jelit |
Witam,
Teściowa zmarła wczoraj rano. Guz był niestety tak duży, że spowodował niedrożność jelit. Walczyła dzielnie 3 lata. Bardzo dziękuję za to forum, w trudnych momentach mogłam znaleźć tu potrzebne informację. . Jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi. |
Temat: Rak jajnika, niedrożność jelit |
AgaGut
Odpowiedzi: 18
Wyświetleń: 12250
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2015-03-29, 22:08 Temat: Rak jajnika, niedrożność jelit |
Dziękuję bardzo za informację. |
Temat: Rak jajnika, niedrożność jelit |
AgaGut
Odpowiedzi: 18
Wyświetleń: 12250
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2015-03-29, 22:04 Temat: Rak jajnika, niedrożność jelit |
Niestety teściowa jest w takim stanie, że nie klasyfikuje się do żadnej operacji. W ostatnim wypisie ze szpitala zawarta jest informacja: Z uwagi na ogólny ogólny stan chora zdyskwalifikowana do dalszego leczenia onkologicznego. Zalecono dalsze leczenie objawowe w ramach hospicjum stacjonarnego. Kiedy teściowa była w szpitalu, miała konsultacje z chirurgiem i niestety stwierdził jest zbyt słaba aby można się podjąć kolejnej operacji. Czy jeżeli jest w takim stanie, można wprowadzić odżywianie pozajelitowe? |
Temat: Rak jajnika, niedrożność jelit |
AgaGut
Odpowiedzi: 18
Wyświetleń: 12250
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2015-03-29, 21:23 Temat: Rak jajnika, niedrożność jelit |
Witam Wszystkich.
Od dłuższego czasu czytam forum. Bardzo pomagają mi wszystkie informacje, które tu znajduję.
Krótko opowiem o historii choroby mojej teściowej.
7 kwietnia 2012 rok przeszła operację z powodu niedrożności jelit.
Okazało się że w jamie brzusznej miała duży guz wielkości grapefruita.
Jelito cienkie było oplątane wokół guza ale lekarzom udała się je uratować.
W trakcie operacji została wyłoniona stomia.
Po kolonoskopii z pobranego wycinka otrzymaliśmy wynik Adenocarcinoma male differentiatum.
Emboliae carcinomatosae vasorum.
Po 24 kursach chemioterapii przez 2,5 pół roku stan był w miarę stabilny guz się zmniejszył
ale cały czas wiedzieliśmy, że jest to leczenie paliatywne.
W sierpniu 2014 roku pani doktor powiedział, że organizm jest już bardzo słaby i musi zrobić przerwę od chemii.
W grudniu dostała ostatnią chemię po której czuła się wyjątkowo źle, bardzo wymiotowała, mała duże boleści brzucha, zaczęła też krwawić z dróg rodnych.
11 marca mała mieć badania przed kolejną chemią ale zasłabła i zaczęła bardzo wymiotować.
Trafiła na odział onkologii gdzie nadal wymiotowała.
Miała założoną sondę nosowo-żołądkową aby odbarczyć żołądek, miała też podawane cały czas kroplówki nawadniające i ścisłą dietę.
Po 1,5 tygodnia pani ordynator poinformowała nas że chce ją skierować do hospicjum stacjonarnego gdyż nie mam możliwości już dalej jej leczyć.
W tej chwili jest w hospicjum od 4 tygodni, na początku cieszyliśmy się gdyż w hospicjum mimo sondy podawano jej przecierane zupy, które chętnie jadła i cieszyła się, że niedługo trafi do domu.
Od kilku dni zaczęła wymiotować mimo sondy.
Wymioty są czarne i mimo kilkakrotnie zmienianej sądy nie ustają.
Czy możecie mi pomóc i powiedzieć co mogę jeszcze zrobić ?.
Siedzę przy niej od kilku dni podstawiam nerkę, daję po łyku wody, którą i tak wymiotuje.
Co można zrobić aby powstrzymać wymioty? |
|
|