1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Mam dość chorego męża |
Agniemich
Odpowiedzi: 37
Wyświetleń: 22453
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-04-14, 11:05 Temat: Mam dość chorego męża |
Annzaw, próbowałam do Ciebie wysłać 2 wiadomości na priv. Ale chyba coś poszło nie tak. Jak sprawdzałam, to nie ma ich ani w wiadomościach wysłanych oczekujących ani w wiadomościach doręczonych. Mogę wysłać maila? |
Temat: Mam dość chorego męża |
Agniemich
Odpowiedzi: 37
Wyświetleń: 22453
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2014-12-10, 08:59 Temat: Mam dość chorego męża |
Wiem, ze temat postu dziwny i kontrowersyjny. Ale nie poradzę. Takie mam uczucia.
Mąż choruje od sierpnia tego roku. Rak żołądka. Jest po 3 cyklach chemii i po operacji resekcji żołądka. Ale o wynikach i walce z tym dziadostwem pisze w innym temacie na forum.
Powiem tak. Mąż od rozpoznania choroby strasznie się zmienił. Na początku jeszcze ok, jakoś do wytrzymania. Problemy zaczęły się przed sama operacją i trwają do dziś. Mąż zrobił się złośliwy, chamski, opryskliwy i ciągle tylko rani mnie i syna. Ja cierpliwie to wszystko znoszę, bo przecież chory. Dbam, opiekuje się, pomagam jak tylko mogę i zagryzam język. Rozumiem, że los go skrzywdził, że ma prawo do lepszego czy gorszego dnia i cały czas przy nim stoję. Może na mnie liczyć w każdej sytuacji. Ale już mam dość. Przygotowuje specjalne posiłki, bo bez żołądka to dieta. Po operacji czytałam co można a co nie można mężowi jeść i tłumaczyłam mu. Ale moje posiłki są beee. Kupuje sobie jakieś puszki rybne i inne niedozwolone rzeczy a moje obiady idą do śmieci. Puszki!! Przecież to niedozwolone. Mąż dalej dużo pali. Nie stosuje się w ogóle do zaleceń. Tak jakby mu nie zależało na zdrowiu i życiu. Tak też mi wykrzyczał, że sobie umrze i tyle. Żeby dać mu spokój i się odwalić. Powiedział to znacznie ciężej ale nie będę tu tego przytaczać. To wszystko słyszy nasz 12-sto letni syn i pyta się mnie czy tatuś nas nie kocha bo chce umrzeć i nie zależy mu na nas. Co ja mam temu dzieciakowi powiedzieć?
Mąż albo milczy, a jak już się odezwie to w ten sposób - krzykiem i po chamsku. Zarówno do mnie jak i do dziecka. Jak chce porozmawiać to mnie ignoruje, nie odpowiada na pytania. Mam dość. Nie piszcie proszę że potrzebny psycholog i że mąż musi do psychologa, bo mnie nie posłucha. Przecież mam się odwalić. Tak sobie myślę, niech sobie leci "na zatracenie" jak chce umierać. Żeby zająć się lepiej sobą i dzieckiem. Tylko czy będę umiała odpuścić? |
|
|