1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 26
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Anelia

Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 198955

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-08-08, 23:51   Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Kasieńko cały czas łączę się z Tobą w bólu :/pociesza:/
Każdego dnia z ciągłym niedowierzaniem o Was myślę :-(
Jutro choć tylko myślami ale też będę z Tobą.
Zdjęcia tatusia i zdjęcie tatusia z Tobą jest cudne. Te zdjęcia mówią tak wiele. Bez słów pokazują przeogromną miłość. Z oczu widać jakim człowiekiem był Twój tatuś.
Był wielkim człowiekiem ! I wychował wielką córkę !

Kasiu ... :/pociesza:/ dużo sił i jeszcze raz wyrazy ogromnego współczucia dla całej rodziny :cry:
  Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Anelia

Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 198955

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-08-04, 21:03   Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Kasiu :/pociesza:/
:-[
Dziś rano jak przeczytałam wiadomość od Ciebie łzy leciały ciurkiem i musiałam wyjść z forum, musiałam, ponieważ nie byłam w stanie nic napisać, nie wierzyłam, że to co czytam jest prawdą i w dalszym ciągu ciężko mi w to uwierzyć :cry:




Kasiu, kochana wspaniale walczyłaś o Tatusia.
Tatko dzielnie walczył o każdy dzień.
Tatuś musi być dumny mając taką córkę.
Zrobiłaś wszystko co tylko można było zrobić a nawet robiłaś i więcej :/pociesza:/

Bardzo, bardzo mi przykro ... :cry:

Kasiu wyrazy współczucia dla Ciebie i całej rodziny :/pociesza:/

Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie ... ::rose::

Piszę ale w dalszym ciągu nie dowierzam, że piszę to w Twoim wątku :cry:
Kasieńko najdroższa tulę Cię do serca najmocniej jak potrafię :/pociesza:/
:cry:
  Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Anelia

Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 198955

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-01-29, 22:19   Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Katarzynka36 napisał/a:
zastanawia mnie to chudnięcie nóg...wygląda dość nienaturalnie - pośladki zapadniete, nózki jak patyczki...

Ja również podpisuję się pod pytaniem.
U mojego taty też tak było jak zaczęło się leczenie i zawsze zastanawiało mnie dlaczego tak zanikają mięśnie :?ale?: Dokładnie tak jak opisuje Kasia. Nóżki jak patyczki, spodnie na tacie wisiały :?ale?:
  Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Anelia

Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 198955

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-01-12, 16:22   Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Kasieńko co u Was ? Byłaś na wizycie u onkologa ?
  Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Anelia

Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 198955

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-01-02, 18:07   Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Kasieńko co u Was ? Jak tata się czuje ? Udało Wam się dziś dostać na oddział, rozmawiałaś z lekarzem ?
Pozdrawiam.
  Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Anelia

Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 198955

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-12-04, 01:24   Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Katarzynka36 napisał/a:
Tata super chudzielcem nie jest, bo waży 82 kg przy 168cm, ale dwa lata temu, przed chorobą wazył 94 kg...

Kasieńko niestety nie pomogę ale napiszę co myślę z mojego punktu widzenia.
Z tego co piszesz tata schudł w ciągu 2 lat 12 kg.
Na chudnięcie wpływa wiele czynników takich jak stres (co wiadomo towarzyszy tej chorobie, no i piszesz, że tata podczas stresu potrafi sporo kg zrzucić ), ciężka operacja, którą Twój tato przeszedł no i leczenie (chemio i radioterapia, która lecząc jednocześnie wyniszcza organizm). Myślę, że schudnięcie 12kg w ciągu 2 lat to nie jest nic niepokojącego aczkolwiek mogę się mylić i w takim wypadku zapewne poprawią mnie moderatorzy.

Pozdrawiam i myślami jestem przy Was :tull:
  Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Anelia

Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 198955

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-11-16, 20:55   Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Katarzynka36, co u Was ? Jak tata się czuje ? Jak po wizycie u lekarza, coś dalej postanowiono ?
Z niecierpliwością czekam na wieści ...
  Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Anelia

Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 198955

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-10-28, 21:00   Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Katarzynka36 napisał/a:
I to mnie zaniepokoiło, bo jak czytam na forum to wszyscy maja pabi-dexa. a on ytylko miał w szpitalu dexaven,a do domu metypred..

Metypred- ten lek również miał mój tatko.
Katarzynka36 napisał/a:
nie wiem dlaczego już za dwa tygodnie? Chyba onkolog chce ocenić, czy WBRT coś Tacie dało, czy zupełnie nic, bo jak rozumiem, dzialanie lamp nie ogranicza się do tych 5 dni ich podawania, tylko ewentualne niszczenie guza nastepuje także przez kilka tygodni?

zapewne chcą zrobić kontrolę, jak się pacjent czuje, czy są jakieś skutki uboczne itp. następnie może podejmą decyzję co dalej, jakie leki itp ?
Co do działania lamp po naświetlaniu to też słyszałam o tym, że działanie nie ogranicza się do tych 5 dni tylko "trwa" dłużej.

absenteeism przepraszam, postaramy się o tym wątku "trzymamy kciuki" pamiętać, bo rzeczywiście Nasze pytania tam pasują. Tu trzeba skupić się na diagnozie i leczeniu a tam na wspieraniu.
  Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Anelia

Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 198955

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-10-27, 19:59   Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Kasiu CIESZĘ się, że tatko tak dobrze się czuje !

Katarzynka36 napisał/a:
panowie stwierdzili, że teraz to już rozumieją, dlaczego Tata ciagnie do domu - bo ma fantastyczną rodzinkę...ktora o niego dba...
Zrobiło nam się miło, a jednocześnie przykro, bo smutne to, że okazuje się, że nie wszystkie jednak dzieci, rodzina pomagają Bliskiemu choremu. Wiele osób jest pozostawionych sama sobie:(

ojjj tak niestety często jest :-(
U Nas było tak. Siedziałam zawsze przy tacie, kiedy był w szpitalu codziennie go odwiedzałam spędzając z Nim kilka godzin.
Było mi bardzo przykro kiedy widziałam jak z innymi pacjentami przychodzą żony, dzieci, tak rodzinnie. Pomagali się rozpakować, spędzali fajnie ,miło, rodzinnie czas aby chory czuł się jak w domu. Zony właśnie przynosiły przeróżne smakołyki. własnej roboty...itp
Przyglądając się temu z boku często miałam łzy w oczach...
... mój tatus i ja siedzieliśmy tak sobie sami. Widziałam, że było tacie smutno, że nie ma obok siebie żony ale z drugiej strony widziałam też jak się cieszył, że ma mnie obok siebie.
Patrząc na to z boku starałam się całą sobą wypełnić tacie miło czas!


Katarzynka36 napisał/a:
Dobrze nam minął dzień. Tata czuje się - na razie i oby tak zostało - bardzo dobrze. Jest radosny a dzisiaj tym bardziej, bo ma wizję jutrzejszego wyjścia do ukochanego domu:)
Humor zatem dopisuje, nic nie boli, zawrotów nie ma!:)


I oby taki stan trwał i trwał ....
Życzę Wam tego Kasiu ze szczerego serca !!!
  Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Anelia

Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 198955

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-10-27, 18:45   Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Katarzynka36, jak dzisiaj minął Wam dzień ?
  Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Anelia

Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 198955

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-10-24, 21:38   Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Katarzynka36 napisał/a:
Bo czasu nie ma na czekanie na rezonans i jego wynik. Moglibysmy czekac kolejne 2 tygodnie

Kasiu mój tata kiedy został przyjęty na Przybyszewskiego były duże kolejki na rezonans jednak to badanie zrobiono tacie bardzo szybko a na wynik nie musieliśmy długo czekać, nie pamiętam dokładnie ile czekaliśmy czy 1 czy 2 dni ale jak się nie mylę to wynik był już następnego dnia :?ale?:

Katarzynka36 napisał/a:
mam nadzieję, że podjęlismy na ta chwile najlepszą decyzję....

Kasiu ja też mam taką nadzieję i wierzę, że się uda! Życzę Wam tegoz całego serca!

Katarzynka36 napisał/a:
Dobrze, że tak szybko udało sie przyjąć tatę n naświetlania, bo jak slyszę, w innych Co czeka sie jednak znacznie dłużej... a my... w czwartek wynik TK, w piatek przyjęcie do szpitala, dzisiaj rozpoczęcie naświetlań....

Tak Kasiu, bardzo szybko udało Wam się wszystko załatwić i tu duży plus, ponieważ nie trzeba czekać tylko można już walczyć!
Podziwiam Cię!

[ Dodano: 2011-10-25, 21:10 ]
Katarzynka36, jak się trzymasz ?
Co u taty, jak się czuje ?

Ściskam Kasiu :tull:
  Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Anelia

Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 198955

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-10-24, 14:09   Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Katarzynka36, a co u Was dzisiaj ? Jak tata ?
  Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Anelia

Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 198955

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-10-18, 17:31   Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Katarzynka36, jak minął Wam dzisiejszy dzień ?
  Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Anelia

Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 198955

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-10-18, 09:42   Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Katarzynka36 napisał/a:
A jednak...
|wht?!|

Katarzynka36 napisał/a:
Nie chcę dłużej czekać na TK, robimy je w czwartek odpłatnie.
czekać ponad tydzień na NFZ i potem ponad tydzień na wynik to mnie wykończy, a przecież jesli coś złego się dzieje, to czas jest ważny...


Kasiu :tull: nie wiem co napisać. Byłam pewna, że mimo strachu i tej niewiadomej jaka siedzi w Twojej główce wytrzymasz ten tydzień ...

Kasiu wiesz co... Jesteś kolejnym przykładem wspaniałej, kochającej córki, która uczyni wszystko aby przyśpieszyć i zaoszczędzić czas, w którym można powalczyć w razie ''w'' (odpukać w niemalowane)
Kasiulka :tull: Jeżeli macie tyle dni żyć w niepewności a następnie czekać na wyniki a finanse pozwalają zrobić TK wcześniej to fakycznie dobrze robisz.
Jak widzę z opisu co się dzieje z tatą kiedy jest zdenerwowany to strasznie mi go szkoda, bo to wszystko dla Niego (ciągłe szpitale, badania kontrolne, dodatkowe badania, które zawsze sprawiają, że na chwile "Nasz świat zatrzymuje się") to nielada zadanie i jak widzę co się dzieje z Tobą to sobie tak myślę, że po co dodatkowo macie się załamać przez te nerwy, wykończyć tym stresem, tym płaczem tą niewiadomą ...
Kasiu, głowa do góry. Czwartek już tuż, tuż...
A my trzymamy mocno kciuki !
Pozdrowienia dla tatusia.
  Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Anelia

Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 198955

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-09-22, 21:16   Temat: Guz wycięty, ale...co dalej?
Katarzynka36 napisał/a:
tata się denerwuje, ba! wkurza się, że nie jest taki jak kiedyś. On nie usiedzi przed telewizorem - jego to dobija, On musi non stop coś robić! I denerwuje się, że jednak organizm nie pozwala na wiele. My mu zabraniamy, a On swoje!

U mojego taty było podobnie. Całe życie ciężko pracował aż tu nagle "bum" diagnoza, leczenie itp, sama wiesz. W związku z tym tatko też był bardzo nerwowy, nie umiał znaleść sobie miejsca, non stop myślał o tym co robić lub planował zajęcia kiedy skończy się leczenie. Tacy ludzie już tak mają. Ja się wcale nie dziwię, że tatus się denerwuje, że nic nie może robić i że szuka sobie zajęcia. To pomaga mu zapewne czuć się potrzebnym, wiesz to w końcu głowa rodziny.

Katarzynka36 napisał/a:
zresztą wiem, że On chce sie czuć potrzebny... KOchany taki:) Ciagle chce nam we wszytskim pomagać...

Myślę, że jeżeli tata czuje się na siłach i to sprawia, że czuje się jak kiedyś to niech pomaga, oczywiście bez przesady np tak jak to było z tym koksem ale z drugiej strony to najzwyczajniej na świecie uśmiechnęłam się czytając jak wykorzystał moment bycia sam i uciekł wrzucać ten koks. Bardzo dzielny tatuś !
Niech czuje się potrzebny. Pamiętam kiedy mój tatko bardzo smutny powiedział mi kiedyś, "wiesz co córeczko ja to czuję się już taki niepotrzebny" :cry: zalałam się łzami. A więc Katarzynka36, tak z mojego punktu widzenia nie zabraniajcie tacie wszystkiego, nie zróbcie tak aby faktycznie czuł się niepotrzebny. Ja doskonale wiem jak się o Niego martwicie (wiem jak było u mnie) ale niech sobie od czasu do czasu popracuje jeżeli siły mu na to pozwalają. Ale bez przesady . Może sami znajdujcie tacie jakieś lekkie zajęcie aby coś robił no i ten czas nerwowy kiedy nic nie robi jakoś minie.

ahh i jeszcze co do Tk, że tatko nie chce. Też się nie dziwię. Już tak długo się leczy, jezdzi na kontrole, stałe leki, do tego była operacja. Tatko spędził wiele czasu wśród szpitali, lekarzy. My zdrowi czasami mamy dość a co ma powiedzieć osoba, która się leczy, na pewno na samą myśl o lekarzach, szpitalach po tacie przechodzą ciarki.

Kasiu trzymam za Was kciuki. Twój tata jest niesamowity.
 
Strona 1 z 2
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group