1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Nowotwor taty opieka hospicjum domowego |
Anet
Odpowiedzi: 105
Wyświetleń: 38461
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-08-28, 20:50 Temat: Nowotwor taty opieka hospicjum domowego |
Tata miał pierwotnie napromieniane śródpiersie, więc potem walczyłam o ten bark (przeciwbólowo) - ale okazało się, że bark był o obrębie napromieniania śródpiersia.
Radioterapeutka mówiła mi, że decyzje podejmuje razem z... fizykami medycznymi, i stawało to chyba też na konsylium lekarskim. Więc u nas na pewno nie była to decyzja jednej osoby. |
Temat: Nowotwor taty opieka hospicjum domowego |
Anet
Odpowiedzi: 105
Wyświetleń: 38461
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-08-28, 19:11 Temat: Nowotwor taty opieka hospicjum domowego |
Kiedy Tata był poddawany radioterapii (początek stycznia) był w kondycji fizycznej całkiem dobrej, nie odczuwał też jakiegoś ogromnego bólu. Natomiast w naprawdę zastraszającym tempie rósł mu przerzut nad obojczykiem (jak zaczynał radioterapię guz miał rozmiar pomarańczy). Początkowo nie było efektów (po napromienianiu). Ale chyba po ok. 1-1,5 m-ca ten wielki guz niemal zupełnie się wchłonął. Nie na długo mogliśmy się jednak uspokoić - chyba na początku marca pojawił się kolejny guz po drugiej stronie i rósł, rósł aż do śmierci... deformując mojego biednego Tatę... (oczywiście w płucu guz też rósł).
O ile dobrze pamiętam w maju zabiegałam o radioterapię przeciwbólową. Tata był wtedy już w gorszej kondycji; był znacznie słabszy (ale nie jakoś dramatycznie), miał problemy z koncentracją. Ale wiem, że to nie ta gorsza kondycja była dyskwalifikująca - tylko właśnie wcześniejsza radioterapia. |
Temat: Nowotwor taty opieka hospicjum domowego |
Anet
Odpowiedzi: 105
Wyświetleń: 38461
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-08-28, 18:20 Temat: Nowotwor taty opieka hospicjum domowego |
Hexe, oczywiście, że nikt nie podejmie za Was decyzji. Naprawdę bardzo Ci współczuję, że jesteście w takiej sytuacji.
Powiem tylko (z perspektywy córki do niedawna walczącej o Tatę chorego na raka płuc- przegraliśmy w lipcu) - ja zabiegałam o radioterapię przeciwbólową. Niestety nam odmówiono (bo obszar, który wymagał napromieniania już był wcześniej objęty napromienianiem). U nas chodziło o bolący bark. W efekcie - mój Tata brał coraz większe dawki morfiny - i tak jak napisała Madzia70, stawał się senny, wyłączony, nieobecny... |
|
|