1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Bliscy chorują a my daleko, w pracy itp |
Buuuka
Odpowiedzi: 194
Wyświetleń: 41893
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-04-10, 15:05 Temat: Bliscy chorują a my daleko, w pracy itp |
Dziękuję za słowa otuchy. Podjęłam decyzję kilka dni temu- powiedziałam kierownikom, że do końca kwietnia bedę w pracy, nawet na śmieciowej umowie, a od maja odchodzę żeby zostać z mamą i jak tak wyszłam z pracy to tak mi lekko na sercu było- czuję, że podjęłam dobrą decyzję. Do końca kwietnia i tak jeszcze długo, stety i niestety bierze mnie jakaś grypa, może wezmę ł4 i to też da mi parę dni z mamcią. Jakoś wytrzymamy te 2 tygodnie, a potem już będę z nią w domu. |
Temat: Bliscy chorują a my daleko, w pracy itp |
Buuuka
Odpowiedzi: 194
Wyświetleń: 41893
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-04-07, 22:01 Temat: Bliscy chorują a my daleko, w pracy itp |
Wyjdę na wyrodną córkę, ale opiszę swój dylemat z ostatnich dni..
Mam 21 lat, w październiku zeszłego roku podjęłam pierwszą, upragnioną pracę po studiach, ku wielkiej uciesze rodziców. Z mamą było jeszcze wszystko w porządku, nic nie wiedzieliśmy o przerzutach do głowy, które nadeszły niespodziewanie w grudniu. Pracę mam w Gdańsku i tu też mieszkam na co dzień, a dom rodzinny mam jakieś 140 km stąd. Nie stanowiło problemu żebym wracała na każde mamine wizyty u lekarzy czy na weekendy, ale od kiedy zaczęła się ta cała sytuacja z przerzutami do głowy- w pracy nie było mnie trochę więcej czasu i wtedy się zaczęło..Kierownictwo niby wszystko rozumie, no ale przecież praca to praca, a nie PCK i dostałam upomnienie. Potem powiedziano mi, że jeśli potrzebuję wolnego to mam zawnioskować o urlop bezpłatny- pomyślałam "super, może być" i taki też miałam plan. Koniec końców wyszło tak, że skoro kończyła mi się umowa na czas próbny z końcem marca, to chcieli mi dać umowę o dzieło na kwiecień i od maja po prostu miałam sobie iść na to wolne, a po miesiącu mam ich słowo, że przyjmą mnie z powrotem. Skoro tak się zmieniła gadka, to już wiedziałam, że chcą po prostu pozbyć się pracownika, który nagle stał się niedyspozycyjny. Przegadałam wszystko z mamą i zdecydowałam, że żadnego wolnego większego nie wezmę i tym sposobem przedłużyli mi umowę o pracę na rok. Nie wiedziałam jednak, że mamie się tak pogorszy i teraz myślę, że popełniłam wielki błąd. Niby kasa jest potrzebna, bo fakt- mój tata nie zarabia zbyt wiele, a ja dzięki swojej pracy mogłam spełniać mamy życzenia, widzieć jej uśmiech na twarzy w takich dniach, kiedy było źle, to naprawdę coś. Ale kasa to nie wszystko, chciałabym być z nią w domu, opiekować się..Wracam do domu w każdy weekend, ale to nie to samo. Biorę też oczywiście jakieś pojedyncze dni na wizyty z mamą u lekarzy, ale to też niewiele..Mama niby chce żebym pracowała, ale może mówi tak specjalnie, bo chce dla mnie jak najlepiej. Wiem, że jedyna opcja żeby z nią zostać w domu to po prostu nie pracować, ale czy to dobre rozwiązanie?..Ostatnio ciągle spędza mi to sen z powiek. Obawiam się, że może tracę ostatnie dni z mamą z dala od niej. A z drugiej strony ganię się za takie czarne myśli, bo może mama jeszcze trochę wydobrzeje i nie musiałabym wtedy już rzucać tej pracy. Myślę, że pod tym względem jestem okropną córką, bo powinnam rzucić wszystko i być przy niej, ale wszystko ma swoje "za" i "przeciw" i nic nie jest takie proste.. |
|
|