1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Daisy_2810
Odpowiedzi: 49
Wyświetleń: 15406
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-04-29, 21:23 Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Dziękuję DSS za odpowiedź. Porozmawiam z tatą i poproszę go żeby powiedział onkolog o tym niedosłuchu. Idzie do niej za tydzień w sobotę. Na razie męczy go tylko ten kaszel :( co mnie martwi bardzo :( Był u ogólnego lekarza ten go osłuchał i powiedział, że nie zalega mu nic ani na płucach ani na oskrzelach. Dał mu jakiś mocniejszy lek, bo thiocodin polecany tutaj nic mu nie pomógł.
Co do mojego pytania dotyczącego powtórnego przerzutu do mózgu to wybacz ale przeczytałam cały mój wątek i nie znalazłam odpowiedzi na to konkretne pytanie ani raz ani też wielokrotnie jak napisałaś :( Albo ślepa jestem albo nie umiem czytać ze zrozumieniem :( |
Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Daisy_2810
Odpowiedzi: 49
Wyświetleń: 15406
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-04-22, 14:06 Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Witam!
Cleo mój tata nie bierze dexamethasonu. Powiedział tez, że nie będzie brał thiocodinu bo bierze już jakieś wziewne leki, bo miał zawsze problemy astmatyczne. No i stwierdził, że teraz mu pomogły te wziewne trochę więc je bierze :-/
Ja mam natomiast jeszcze inne pytanie. Tata miał guza mózgu, od którego właściwie wszystko się zaczęło. Neurochirurg powiedział, że wycięli go całego. Później miał radioterapię i naświetlali mu głowę. A moje pytanie dotyczy tego czy np. teraz, skoro wszystko wycieli i była radioterapia jest możliwość, że znów zrobi mu się guz w mózgu?
Pytam głównie dlatego że jakiś miesiąc temu tata zaczął narzekać na niedosłuch prawego ucha. Poszedł do laryngologa a ten nic nie wykrył. Potem poszedł do tego neurochirurga który go operował a on powiedział, że to może być skutek uboczny po operacji. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że teraz, czyli gdzieś miesiąc po swoim problemmie z prawym uchem, ma dokładnie taki sam problem z lewym. Teraz niedosłyszy też na lewe ucho :-/ No i nie wiem, czy to kolejny skutek uboczny (chociaż ujawnił się dość późno po operacji) wycięcia tego guza mózgu, czy może to skutek uboczny chemii, czy może, nie daj Boże efekt utworzenia się kolejnego guza w mózgu.
Bardzo was proszę napiszcie co o tym sądzicie bo ja już naprawdę nie wiem co o tym wszystkim myśleć |
Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Daisy_2810
Odpowiedzi: 49
Wyświetleń: 15406
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-04-18, 14:20 Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Witam!
Dziś tata dostał kolejną dawkę chemii. Teraz na następną ma odczekać 4 tygodnie. Ale zmartwiłam się bardzo bo dostał suchego kaszlu. NIe jest ciągły kaszel tylko co jakiś czas go zadusi, a jak odkaszlnie to boli go w klatce piersiowej. Co to może być? Tata mówi, że czuje się jakby miało go jakieś grypsko złapać. Co robić dalej jeśli to wizyty u onkolog prawie 4 tygodnie czasu? Poradźcie mi coś proszę :( |
Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Daisy_2810
Odpowiedzi: 49
Wyświetleń: 15406
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-04-15, 20:58 Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Witam!
Długo nie pisałam, gdyż nie było mnie w domu Tata w sobotę był u onkologa. Pani doktor powiedziała, że wyniki nie są najlepsze ale najgorsze też nie są. W związku z tym dostał drugą chemię w niedzielę ( i druga część tej drugiej chemii teraz w niedzielę) i powiedziała, żeby organizm mógł się troszkę zregenerować, to kolejną chemię ma dostać za 4 tygodnie a nie za 3 tak jak było wstępnie ustalone.
Nie wiem co o tym sądzić Przepisała mu też jakieś tam leki. I dostał 5 buteleczek w tą niedziele, ale oczywiście też nie wiem co w nich było Teraz tata nie czuje się najgorzej ale jest słaby, a w niedzielę i poniedziałek wymiotował. Lekarka powiedziała też że ta podwyższona temperatura mogła być reakcją na chemię.
Co o tym sądzicie? |
Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Daisy_2810
Odpowiedzi: 49
Wyświetleń: 15406
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-04-07, 16:08 Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Witam się dzisiaj!
Odebrałam wyniki od taty. Wklejam je w pliku poniżej. Byłabym Wam dozgonnie wdzięczna gdyby ktoś mógł się wypowiedzieć na ich temat. Moim zdaniem nie są najlepsze, ale nie sa tez jakoś bardzo złe. Oczywiście gdzieniegdzie są poniżej bądź powyżej normy, ale liczę na waszą fachową opinię. Na czerwono zaznaczyłam to co ma ponad bądź poniżej normy.
Będę naprawdę wdzięczna za interpretację. Co o tym sądzicie. Jakiej mniej więcej decyzji od onkolog możemy się spodziewać.
[ Dodano: 2010-04-07, 21:37 ]
Puk puk :-)
Czy ktoś dałby radę zinterpretować te wyniki? :-)
Przepraszam, że tak naciskam, ale polegam na Was, a w piątek wyjeżdżam za granicę i nie będę wiedziała, co onkolog zleciła. Czekam z niecierpliwością na wasze opinie. |
Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Daisy_2810
Odpowiedzi: 49
Wyświetleń: 15406
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-04-06, 19:56 Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Chyba wymyśliłam ale to chyba nie o to do końca mi chodziło |
Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Daisy_2810
Odpowiedzi: 49
Wyświetleń: 15406
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-04-05, 19:40 Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Święta przetrwaliśmy. Ciężko jednak mówić tutaj o poprawie formy. Tata nadal jest strasznie słaby, jednak dzisiaj wreszcie zjadł więcej!!!
Jego żona wreszcie podsunęła mu coś co zjadł z apetytem Jak się okazało cebula podziałała na niego pobudzająco Żonka przygotowała mu kanapeczki zdrowe, z ogórkiem, pomidorkiem i żółtym serem i posypała cebulką I zjadł dwie normalne kromki chleba z apetytem bez marudzenia i wybrzydzania wiem że dwie kromki to niewiele ale biorąc pod uwagę fakt że wcześniej zjadał kromeczkę z bułki zwykłej ukrojoną i więcej nie umiał zjeść to już duży postęp Jutro jedzie na badania w środę wyniki i lekarz ogólny, czyli powolutku do przodu. Dziś mówiłam mu o opcji którą podsunęła JaInka, czyli szczera rozmowa z lekarzem, który ustawiałby go na chemię, żeby mógł ją brać o czasie i miał dobre wyniki. Jeśli nie uda się z ogólnym to poproszę żonę taty żeby zapytała tą onkolog czy np. może odstać jej nr telefonu żeby w razie wątpliwości dzwonić. A jak nie to będziemy szukac dalej Ale strasznie się ucieszyłam z tej zjedzonego chleba Teraz wysłał mi tez smsa że dziś cały dzień nie miał temperatury. Miał tylko wcześnie rano al też nie powyżej 38st.
A! i wypił przeszło 3 szklanki soku ze świeżych owoców, który mu dziś zrobiłam z jabłka, pomarańczy mandarynki i grejfruta
To na tyle jeśli chodzi o zmiany Malutkie bo malutkie ale mnie bardzo cieszą
[ Dodano: 2010-04-06, 11:12 ]
Rozmawiałam dziś z tatą. Powiedział, że wziął Apap bo strasznie bolą go kości. Nie wiem dokładnie czy to chodziło mu o stawy (bo zawsze miał ze stawami problemy) czy bolą go te kości z jakiego innego powodu. Czytałam, że rak płuc może przerzucać się na kości czy to prawda?
Jakie przeciwbólowe leki mógłby tata "bezpiecznie" brać. Mówi, że Apap musiał wziąć też w nocy bo tak go bolały że nie umiał spać. Potem ból przeszedł i zasnął. I teraz znowu wziął tabletkę i śpi, bo bez tego nie umie zasnąć.
Czym mogą byś spowodowane takie bóle? Czy to od razu musi być to najgorsze? Czy może faktycznie chemia, ogólne osłabienie dają się w ten sposób we znaki?
Jutro będziemy mieli wyniki, to na pewno wam tutaj napiszę co i jak. I jutro też tata idzie do ogólnego, co mógłby mu przepisać żeby go tak nie bolało?
[ Dodano: 2010-04-06, 11:32 ]
Nie mam sił...
Jak czytam niektóre wątki tutaj...
Po co na świecie ludziom potrzebne są nieuleczalne choroby? Jak to możliwe że w 21 wieku nie wynaleziono jeszcze lekarstwa na raka czy AIDS?
Po co te choroby skoro i tak ludzie zabijają się nawzajem mało to cierpienia na świecie?
[ Dodano: 2010-04-06, 20:07 ]
Halo
Czy jest ktoś kto umiałby mi odpowiedzieć na moje wcześniejsze pytania z poprzedniego postu?
Byłabym bardzo wdzięczna :*
[ Dodano: 2010-04-06, 20:12 ]
Halo
Czy jest ktoś kto umiałby mi odpowiedzieć na moje wcześniejsze pytania z poprzedniego postu?
Byłabym bardzo wdzięczna :*
A i jeszcze mam jedno pytanie. Dlaczego kiedy piszę w "szybkiej odpowiedzi" bądź też klikam "cytuj" na swojej bądź kogoś innego wypowiedzi to dodawany jest mój tekst do mojego poprzedniego posta a nie jest tworzony mój tekst w osobnym okienku tak jak od innych osób, jak zauważyłam (np. w tym dziale: http://www.forum-onkologi...u-vt757,165.htm monika30 napisała dwa swoje posty jeden pod drugim, a mnie ciągle dodaje tekst do tego samego posta którego napisałam wczoraj :( dlaczego? :( ) |
Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Daisy_2810
Odpowiedzi: 49
Wyświetleń: 15406
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-04-05, 10:28 Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
No mnie to tam nie przeszkadza że ona sobie tam jakieś "coś" bierze. Pomyślałam tylko czy nie wspomóc tatę tymi pestkami. Ale nie mam zielonego pojęcia czy on przy chemii i tym jak ją znosi może brać jeszcze jakies tam pestki. Nieważne, tak czy inaczej nie będę ryzykować
Richelieu absolutnie nie masz za co przepraszać Nawet przez głowę nie przeszło mi żeby czuć się urażoną twoimi słowami
JaInka my w sumie mamy naszego lekarza ogólnego który mimo swoich wątpliwości co do podawania dodatkowych leków tacie, jest na prawdę świetnym lekarzem. Szybko i trafnie stawia diagnozy i mimo wszystko szanuję go za to że nie strzela w ciemno z lekami dla taty wiedząc że bierze coś innego od onkologa. Woli wprost powiedzieć że nie czuje się pewien co do wydawania jakiś tam leków aniżeli miałby zaszkodzić. Idę do niego w czwartek, a tata w środę. Nakręcę żonę taty żeby z nim porozmawiała i zapytała czy umiałby go przygotowywać do chemii tak jak ty piszesz. Chociaż nie do końca wiem na czym to "ustawianie" miałoby polegać. Wy znaleźliście kardiologa. A ten nasz ogólny jest płucnym. No zobaczymy. Jeszcze tylko parę dni. Jutro tata idzie na badania to tez wszystko się rozstrzygnie. |
Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Daisy_2810
Odpowiedzi: 49
Wyświetleń: 15406
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-04-04, 22:12 Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Richelieu pisząc, że warto zakupić książkę Ashkara nie nie chciałam tutaj bezpośrednio zachęcać do stosowania tej metody. Pisząc to bardziej chciałam podzielić się tylko tym co wiem, chociaż i tak moja wiedza jest niewielka zarówno na temat konwencjonalnych jak i niekonwencjonalnych metod walki z rakiem. Sama na pewno nigdy nie postąpiłabym tak jak moja sąsiadka, bo taka już jestem że muszę mieć coś potwierdzone naukowo Ale mimo to w życiu zdarzają się różne rzeczy i czasem niektóre choroby są wyleczone niekonwencjonalnymi metodami dlatego chciałam tylko dowiedzieć się co wy o tym sądzicie
Teraz już wiem
Za naruszenie regulaminu z góry przepraszam, ale naprawdę nie chciałam tutaj nic propagować
Obiecuję, że metody niekonwencjonalne nie zostaną przeze mnie już poruszone. Wam wszystkim bardzo dziękuję za pomoc i liczę, że w razie czego nadal mogę na was liczyć |
Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Daisy_2810
Odpowiedzi: 49
Wyświetleń: 15406
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-04-04, 21:17 Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Łukasz dziękuję :*
Problem tkwi jeszcze trochę w charakterze mojego taty. On jest taki, że jak idzie do jednego lekarza to jednego sie trzyma. Nie pójdzie na konsultację do innego choćby nie wiem co Tak samo z wizytami u lekarza, chodzi z nim tylko jego druga żona. Ja to mogę tylko pomarzyć o tym Tata wie, że ja strasznie wszystko przeżywam i się denerwuje i na pewno próbuje mi oszczędzić nerwów, ale sama już trochę połaziłam po różnych lekarzach i wiem o co pytać, a tata ciągle tylko powtarza"Ja zdaje się na nich i ich wiedzę" on o nic nie pyta, o niczym nie informuje Po wycięciu guza z mózgu poszedł na badania na oddział płucny to dostał wieczorem kroplówkę, tak po prostu i nawet nie zapytał na co ta kroplówka skoro przyszedł tylko na badania Dla mnie to dziwne. Ale on po prostu taki jest. Jedyne co mogę zrobić, to jego żonie powiedziec o co ma pytać i na co ma zwrócić szczególną uwagę lekarzowi. Dzięki Bogu on jest trochę inna pod tym względem i nie krępuje się pytać
A jakie badania konkretnie określają pracę nerek? Bo tata ma zlecone tylko kilka badań. Nie jest tego za dużo
A jeśli wyniki wyjdą w miarę dobre czy samo osłabienie do tego stopnia może być przyczyną przesunięcia chemioterapii?
I jeszcze jedno tak troszke z innej beczki. Nie wiem czy słyszeliście, ale pewnie tak, bo interesujecie się tematem dłużej niż ja. Jest metoda leczenia raka wymyślona przez dr Ashkara, polega na utworzeniu otwartej rany i trzymaniu w niej ciecierzycy, która chłonie te "złe" komórki. Ja w to do końca nie wierzyłam ale moja sąsiadka miała raka piersi z przerzutami. Zaczęto u niej chemię a ta przerwała ją po drugim wlewie i zaczęła się leczyć tą metodą i ozdrowiała nie ma przerzutów (chyba same zniknęły) a wyniki książkowe jakby nigdy nic się nie stało Dziwne ale może warto spróbować Nie jest to jakaś droga metoda. Jedynie co to warto zakupić jego książkę, jesli już ktoś się tym interesuje, gdzie jest napisane jak się to wszystko robi, krok po kroku.
Słyszałam również i moja ciocia stosuje inną "cudowną metodę" ponieważ jest w grupie ryzyka kupiła sobie i je codziennie 2 pestki z dzikiej moreli. One działają ponoć przeciwrakowo a mają kwas cyjanowodorowy. Je się dwie dziennie żeby nie wystąpiło zatrucie. To tyle jeśli chodzi o moją wiedzę w niekonwencjonalnych metodach leczenia tego świństwa Może komuś się przyda. |
Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Daisy_2810
Odpowiedzi: 49
Wyświetleń: 15406
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-04-04, 20:26 Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Dziękuję Madziorek za odpowiedź. Mam teraz tylko nadzieję, że pani onkolog wie co robi i nie wyśle taty na chemię jeśli wyniki będą złe. Ja nie staram się przypisać jego osłabienia do zmian pogody czy leżenia w łóżku. Wiem, że jest osłabiony przez chemię, ale zawsze źle znosił zmiany pogody i to teraz wszystko mogło się połączyć z chemią i dlatego dodatkowo powoduje jego osłabienie. Tata ma do zrobienia morfologię właśnie. W środę pójdzie do ogólnego lekarza i zobaczymy co on powie, czy coś dodatkowo mu przepisze. A jeśli nie to i tak nic nie zrobimy i musimy czekać do soboty, aż będzie wizyta u onkolog, bo ona przyjeżdża raz na tydzień. A jak już mówiłam, szpital w moim mieście jest, ale opinii nie ma za dobrej i wiem doskonale, że niewiele by mu tutaj pomogli niestety A jeśli pójdzie do pani onkolog to ona od razu da skierowanie do szpitala w Cz-wie na oddział na którym wiedzieliby co mają robić.
Dziękuję Łukasz. Tata ma skierowanie na morfologię z Alatem Aspatem i jeszcze coś tam miał ale nie wiem dokładnie co. Morfologia w każdym razie była na pewno do zrobienia. Zastanawia mnie tylko teraz to czy onkolog przełoży mu chemię. Bo w sumie jeśli jest aż tak osłabiony a wyniki nie będą najlepsze to powinien mieć chemię przesuniętą. A ja niestety nie mam zaufania do żadnego lekarza bo wiele razy się zawiodłam :( i niektórzy albo źle leczyli, albo kierowali na leczenie które było kompletnie niepotrzebne, albo nawet leczyli lekami które bardzo szkodziły a nie były potrzebne. Więc mam nadzieję, że pani onkolog jest godna zaufania.
Cleo tobie również bardzo dziękuję za wsparcie :* mam nadzieję, że na dniach wszystko się wyjaśni :(
I oczywiście jakbym miała mało zmartwień to w sobotę, akurat wtedy kiedy tata ma wizytę u onkologa, będę za granicą i możliwości zadzwonienia do niego będą bardzo ograniczone Grrr.... wszystko nie tak jak powinno być :( ale i tak bardzo wam wszystkim dziękuję :* |
Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Daisy_2810
Odpowiedzi: 49
Wyświetleń: 15406
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-04-04, 18:44 Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Właśnie wróciłam od taty. Tata wstaje z łóżka na chwilę. Kilka minut pokrąży po mieszkaniu i wraca znów do łóżka. Czyli spokojnie mogłabym powiedzieć, że większość dnia spędza w łóżku. Jeśli chodzi o temperaturę to ani razu nie miał jej powyżej 38 st. Dziś zaraz jak przyjechałam miał 37,4 a teraz jak wyjeżdżałam miał 37,7 i od razu wziął Apap. Wcześniej w ciągu dnia nie miał w ogóle temperatury, dopiero wieczorem dostał.
Piszę, że czuje się dobrze, ale jest osłabiony bo dosłownie tak jest. Nie dolega mu dosłownie nic. Nie ma kaszlu, nie ma kataru, nie kicha, je niewiele ale coś tam przełknie, jedyne co mu dolega to właśnie ogólna słabość (moim zdaniem również może być spowodowana tą małą ilością jedzenia jaką tata dostarcza organizmowi, poza tym ciągłe leżenie w łóżku też moim zdaniem osłabia, a oprócz tego ciągłe zmiany pogody mogą wpływać również na jego samopoczucie) i podwyższona temperatura, która skacze w ciągu dnia bardzo różnie ale jak już pisałam ani razu nie podskoczyła powyżej 38 st.
Jeśli chodzi o wizytę u lekarza to tata nie zgodził się pojechać dziś na pogotowie. Ale uzgodniliśmy, że ze względu na to, że we wtorek idzie zrobić badania, to w środę jak będzie miał już wyniki to pójdzie do lekarza ogólnego. Tylko jak już pisałam wcześniej, mieszkam w małym mieście i u nas lekarz ogólny boi się mu cokolwiek przepisywać więcej ze względu na to że bierze leki przepisane przez onkologa. Jeśli chodzi o lekarza przyjmującego w weekendy u nas w mieście to niestety nie mogę powiedzieć o nim żadnego dobrego słowa, zwłaszcza, że sama mialam już z nim do czynienia i nie należy do osób którym można zaufać
[ Dodano: 2010-04-04, 20:15 ]
Proszę TATI napisz mi co tata musiał by zbadać żeby sprawdzić czy to nie ta neutropenia. Idzie we wtorek na badania więc mógłby to dodatkowo zrobić. Ale nie wiem co dokładnie musiałby zbadać Bardzo prosze napisz co konkretnie trzeba zbadać by wynik wykazał tą chorobę.
|
Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Daisy_2810
Odpowiedzi: 49
Wyświetleń: 15406
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-04-03, 21:01 Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Tata w przyszłą sobotę ma wizytę u onkologa. Czy możemy z tym poczekać do następnej soboty? U nas lekarz ogólny nie chce mu przepisywac żadnych lekarstw ze względu na to, że tata bierze jakieś leki przepisane od onkologa i nie chce nic z nimi mieszać. Do jakiego lekarza go wysłać? Skoro ogólny nie pomoże a onkolog jest tylko raz w tygodniu, w sobotę :( Poza tym, czy to może być zwykłe przeziębienie? Czy musi to oznaczać coś złego?
Tata ogólnie czuje się dobrze. Mówi, że nic go nie boli, jedynie co to jest strasznie osłabiony i trochę łamią go kości jakby na grypę czy zmianę pogody. Ważne tutaj chyba jest też, że tata zawsze miał problemy ze stawami, więc jak tylko zmieniała się pogoda dość mocno to odczuwał w kościach, a teraz niestety pogoda ciągle się zmienia
Bardzo prosze powiedzcie mi, co może oznaczać ta gorączka? Czego może być przyczyną? Co może ją powodować? W sumie nie jest wysoka a tata zwykle ma ją do południa. Rano nie ma i wieczorem też nie ma I wieczorami tata czuje się znacznie lepiej. Czy możemy poczekać z tym do soboty? Jak będzie miał wizytę u onkologa? Bo we wtorek ma zlecone badania do zrobienia. Więc w środę będziemy mieli wyniki. Co może oznaczać taka podwyższona temperatura? Bo w sumie nie jest to jakoś bardzo wysoka gorączka (kiedyś jak leżałam w szpitalu lekarz powiedział mi że temperatura 37,5 do nie jest jeszcze stan alarmowy i dużo ludzi ma taką temp.) U taty na szczęście nie podskoczyło powyżej 38 st. Co to wszystko może oznaczać? Bardzo proszę odpiszcie szybko bo ja już odchodzę tutaj od zmysłów :( |
Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Daisy_2810
Odpowiedzi: 49
Wyświetleń: 15406
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-04-03, 15:56 Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Tati - z tego co piszesz wynika jakby dla taty nie było już żadnego ratunku, czy dobrze to zrozumiałam? Rozumiem, że nie ma szans na całkowite wyleczenie, ale czy nie ma również szans na ZNACZNE przedłużenie życia? W sytuacji gdy np. nie byłoby kolejnych przerzutów, a guz który ma w płucach wchłonął się po chemii zgodnie z tym co mówiła pani onkolog, może przedłużyć jego życie na kilka lat. Czy nie?
Fakt, chemię znosi bardzo źle. Mówi, że czuje się dobrze tylko jeden dzień po chemii. Później jest już coraz gorzej. Jest strasznie słaby i nie je zbyt dużo, bo kompletnie stracił apetyt. Kupiłam mu ostatnio Nutridrink, żeby go troszkę wzmocnić. Proszę napisz mi czy sposób w jaki przechodzi chemię (czyli wcale nie najlepszy) jest znakiem jakimś? Może cokolwiek sugerować? Że np. jest bardzo źle z nim, albo że choroba się posuwa? To dla mnie bardzo istotne, bo nie wiem jak go wspierać. Im jest słabszy, tym mniejsze chęci do życia. Proszę, jeśli ktoś orientuje się, czy sposób w jaki przechodzi chemię może cokolwiek oznaczać, prosze napiszcie.
Wczoraj dostał podwyższonej temperatury. Miał 37,7 a dziś 37,5 wziął apap i mu przeszło. Bo w sumie nie wiemy nawet czy ta podwyższona temperatura to od chemii czy może się zaziębił Nie wiemy też co może brać, bo bierze tam jeszcze jakieś leki co mu onkolog przepisała, a lekarz ogólny nie chce sam podejmować decyzji. Więc wziął tylko Apap. Prosze napiszcie co to wszystko może oznaczać. Czy to jakiś bardzo zły znak?? :( Jak mamy mu pomóc żeby ułatwić mu przejście przez tą chemię?? Aha i ciągle śpi Wiem, że jest słaby i najlepiej to mu się leży i odpoczywa, ale łóżko też "wyciąga" z człowieka siły, a chodzić znów nie ma sił :( Nie wiem jak mu pomóc a widzę, że kompletnie opada z sił :( Czy aż taka słabość może być spowodowana chemią? I żeby trzymało go to aż tak długo? Myślałam, że po chemii może coś takiego trwać dzień do trzech dni a on jest z dnia na dzień coraz słabszy :( a do tego jeszcze problemy z jedzeniem :(
Czy ktoś może coś poradzić ??:( |
Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Daisy_2810
Odpowiedzi: 49
Wyświetleń: 15406
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-03-28, 19:35 Temat: Choroba mojego taty... Szukam pomocy :( |
Podpytałam dziś tatę i powiedział, że jego chemia którą dostał tydzień temu i ta którą dostał dzisiaj nie była w żaden sposób zabezpieczona. Tzn. rurki nie były ciemne a butelka nie była owinięta niczym ciemnym tak żeby nie miało to styczności ze światłem dziennym. Dlaczego jedni dostają tak bardzo zabezpieczoną chemię a mój tata nie? I w ogóle to powiedział mi, że dziś niby miał jakąś oczyszczającą chemię. A tydzień temu dostał 2 litry chemii i butlę potasu i butlę magnezu. Zastanawia mnie tylko dlaczego ta jego chemia nie była zabezpieczona przed światłem dziennym, tak jak opisują to tutaj niektórzy |
|
|