1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 6
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Zmiany w macicy i przydatkach
Dove8

Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 4609

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2015-02-04, 10:24   Temat: Zmiany w macicy i przydatkach
Osoba ta nigdy nie przyjmowała zadnych srodków antykoncepcyjnych. Przez ostatnie 2 miesiace miala przepisane tab.hormon. ze wzgledu na obfite krwawienia, hemoglobina spadła do poziomu 5. Wtedy tylko przyjmowała hormony. Ale jak widac nic to nie dało. Macica została usunieta bo krwawienia były.
Pyt.1:Zastanawiałam sie nad zapisem szwagierki do onkologa, ale wnioskuje, ze nie jest to jednak konieczne?
Pyt.2:Czy po usunieciu macicy z jajnikami bedzie potrzebne przyjmowanie hormonów? (po wyjsciu ze szpitala dostała hormony w zelu do wcierania w skóre)?
Pyt.3: Czy wskazane są jakies dodatkowe badania, teraz kontrolnie?

[ Dodano: 2015-02-04, 10:35 ]
Jeśli jest to łagodny guz zależny od działania estrogenów to prawidłowe jest przyjmowanie teraz terapii z estrogenami, czy może są jakieś inne wskazania?
  Temat: Zmiany w macicy i przydatkach
Dove8

Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 4609

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2015-02-03, 23:03   Temat: Zmiany w macicy i przydatkach
Witam.
Bardzo proszę o interpretację wyniku hist.-pat.

Osoba jest po operacji usunięcia macicy i jajników.
Wizytę u ginekologa ma pod koniec lutego i trochę martwi się opisem. Opis w załączeniu.

Z góry dziękuję.

  Temat: Mówienie choremu prawdy
Dove8

Odpowiedzi: 35
Wyświetleń: 47986

PostDział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny   Wysłany: 2013-07-16, 12:09   Temat: Mówienie choremu prawdy
Moja ciocia poprosila mame moją o odbiór wyników z badań szpitalnych (chodzilo o potwierdzenie przezutów do watroby). Ciocia lezala 4 dnia w szpitalu na badaniach. Nikt nic nie mowil-ona nie pytala. Moja mama byla osobą ktora przekazac musiala terminy na chemioterapie. Zenada. Lekarz wypisujac ją do domu powinien z nią porozmawiac o ciagu dalszym leczenia. Nikt nawet sie nie zająknął. Zastanawiam sie na ile wynika to z tego, ze mają pacjentów na peczki, a na ile z podejscia konkretnego lekarza. Kazdy z lekarzy powinien zamienic choc pare słów na temat choroby-tak ciezkiej przeciez dla czlowieka. No coz-widocznie i tacy są ludzie w tym zawodzie. I nie chodzi mi o mowieniu prawdy od A do Z-bo nawet lekarz czasem nie przewidzi skutkow leczenia. Chodzi mi o zwykla rozmowe lekarz-pacjent.
  Temat: Wydzielony przez absenteeism z tematu: Stan po wycięciu płat
Dove8

Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 4918

PostDział: Opieka paliatywna   Wysłany: 2012-02-20, 09:52   Temat: Wydzielony przez absenteeism z tematu: Stan po wycięciu płat
Dzien przed smiercią, Dziadek mowil ze nie widzi, ze słabo jakos widzi, nie przełykał nic, tylko podawalm mu wode do picia. W sobote gdy powoli odchodził, spogladał w jedno miejsce, i nie ruszal juz powiekami ani oczami, czy mogl nas jeszcze słyszec? Jesli sa przezuty do mozgu i chory juz nie kontaktuje to cierpi jeszcze czy juz nie czuje bólu a słyszy?
  Temat: Wydzielony przez absenteeism z tematu: Stan po wycięciu płat
Dove8

Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 4918

PostDział: Opieka paliatywna   Wysłany: 2012-02-20, 09:24   Temat: Wydzielony przez absenteeism z tematu: Stan po wycięciu płat
absenteeism - prosze odp na moje pyt.
Mój Dziadek odszedł w sobote. 5 lat wczesniej wycieli mu płat płuca, w styczniu tego roku byla diagnoza o drobnokomórkowym raczysku w okolicy tchawicy. Wiedzielismy ze jest zle, ze nic juz nie da sie zrobic. Z Prabut został skierowany do Olsztyna na naswietlanie-wtedy jeszcze nie mial ostrej niewydol.nerek.
Pyt.1: Lekarz wysyłajacy go w czwartek do Olsztyna zdiagnoz.Ost.Niewyd.Nerek a mimo to kazal mu jechac-czy mozna bylo lepiej zrezygnowac z tego wyjazdu?
Pyt.2 W sobote przed smiercią mial non stop podawane kroplowki nawadniaj., Czy od tego nawadn. mogl nastapic obrzeg mózgu, ze Dziadzius juz nie mial z nami kontaktu? Juz przed kroplowkami pytal sie gdzie on teraz jest-wiec moze byly juz przezuty do mozgu.
Zastanaiam sie na ile cierpiał przed utrata swiadomości. Czy to te kroplowki, czy jego stan juz byl tak ciezki

Z góry dziekuje za odpow.
  Temat: UMIERANIE - jak rozpoznać, że to już blisko?...
Dove8

Odpowiedzi: 124
Wyświetleń: 703888

PostDział: Opieka paliatywna   Wysłany: 2012-02-19, 17:49   Temat: UMIERANIE - jak rozpoznać, że to już blisko?...
Jestem z wami niecale 2 tyg na tym forum. Najpierw tylko czytałam, teraz postanowilam napisac. Na poczatek powiem ze ludzie ktorzy zalozyli te forum to ANioły, najbardziej przydatna rzecza z jakiej tu skorzystałam to... jak rozpoznac, ze to juz niedlugo....
Nasz ukochany Dziadek mial wycinany jeden plat pluca, chyba prawego w 2006 r. Lekarze powiedzieli nam ze bedzie zyl 5 lat. W ubiegly wrzesien minely owe 5 lat, cieszylismy ze Dziadek jest z nami i nic mu nie dolega. Przed swietami w grudniu zaczal sie straszny kaszel, non stop. Dziadek nigdy nie chodzil do lekarzy, wiec postanowilismy w tajemnicy wezwac lekarza, ze niby to taka wizyta, dla osob ktore sie dlugo nie stawiaja u lekarza. Dziadzius uwiezyl.Pani dr dala skierowanie do Prabut. Dziadek pojechal tam na poczatku stycznia, po paru dniach mielismy diagnoze,rak plaskonablonkowy, CHOLERNE RACZYSKO, ktore zajmowalo prawie cala tchawice-pluca byly czyste. Dziadek czul sie najpierw lepiej, pozniej byl juz tylko z tlenem. Kazano nam zabrac Dziadka, podajac term zgloszenia do Olsztyna na naswietlanie za 2 tyg. W tym czasie Dziadek byl tydzien w szpitalu, gdyz byl bardzo slaby, malo jadl, dusil sie. W koncu po ok 3 tyg od diagnozy Dziadek pojechal do Olsztyna, gdyz tak polecil lekarz. na nastepny dzien byl juz w domu.
Wracajac z Olsztyna, po naswietlaniach mowil do babci ze jakos dzwinie widzi...Przespał noc w domu nie jedzac i nie oddajac moczu. Przyjechała karetka i zabrala Dziadka na OIOM. Lekarz odrazu powiedzial ze stan jest krytyczny, ze zostalo Mu PARE GODZIN-gdyz woda i krew zalew mu wnetrze!!!Dziadek byl przytomny, i wtedy usłyszalam to bulgotanie w klatce piersiowej, straszne wysuszone usta. Dzieki temu co tu wyczytalam, pomagalam mu jak moglam. Na poczatku chcialam mu zwilzyc tylko usta, lecz gdy zobaczyl ze trzymam butelke wody łapczywie zaczal pic. Co pare chwil podawalam mu wode, pozniej juz nie trzymal butelki. Mowil ze mu strasznie słabo, na poczatku chyba nie zdawal sobie spr ze umiera.Pomagalam zmiecniac mu pozycje bo juz nie mial sil sie przekrecac, od rana do ok 15 byl jeszcze przytomny. Caly czas trzymalismy go za reke. Gdy Dziadek przyjechal do szpitala mial puls 115, ktory caly dzien powoli słabł. Pielegniarki pomagaly nam ulozyc Dziadka na łóżku, pozniej poprosilam aby sciagnely juz cisnieniomierz, ze i tak juz nie mierzy cis.a uciska Go. Puls wynosil 66-65. Dziadek juz nie reagował, nie oddawal moczu, mial zimne rece, oczami nie ruszał, powiekami tez nie. WTedy ok 15 prawdopodobnie doszlo do uszkodzenia mozgu...Dziadzius powoli odchodzil, słabl z min na min, oddech juz nie byl bulgocacy, tylko taki mechaniczny, palce u rak robily sie sine. PO tym wszytskim wiedzialam ze Dziadek naprawde umiera. I wiedzialam ze zostane z Nim do konca, trzymajac go z Bratem za rece i tuląc sie do niego. Dziadzius o 18.30 odszedl od Nas, nie cierpial juz, tylko lezal i patrzyl przed siebie. Za godzine minie pierwsza doba bez Niego, a ja ciagle mam przed oczyma jego twarz, jego oczy. Nie wyobrazam sobie ze mogloby mnie nie byc przy nim. Pielegniarki daly nam jeszcze godzine po smierci Dziadka na pozegnanie z Nim, moglismy ulzyc swemu cierpieniu mowiac do Niego nie patrzac juz na to straszne cierpienie.
Lekarz powiedzial ze na ten stan choroby mial lekką smierc, ominelo Go uduszenie, odchodzil powoli gasnąc z min na min...
Zastanawia mnie jedno-po co lekarz wypisujac go w czwartek ze szpitala i kierujac do Olsztyna zgodzil sie na naswietlanie, skoro na wypisie napisal Dziadkowi:ostra niewydolnosc nerek. Czy mialo to sens, przeciez i tak nie wydalal nic z siebie, a w Olsztynie przeciez byl naswietlany. Czy moglismy byc z nim dłuzej choc pare dni? Nie dowiemy sie juz niczego, zdaje sobie spr ze byl to stan juz bardzo zaawansowany tego zasranego raka. Ale Olsztyn i tak nic nie wniosł pozytywnego...
Drugie moje pyt jest takie czy byl to obrzek mozgu od tych kroplowek, czy Dziadek moze juz mial przezuty do mozgu, bo pytał sie mnie w szpitalu gdzie jest. Z drugiej str moze dobrze ze nastapil obrzek, bo byl nieswiadomy i tak niecierpial juz... Nie wiem juz nic... Jedno jest pewne to dzieki temu forum wiedzialam ze koniec jest bliski i zostalam z Dzadkiem caly dzien.



Dziadku.....bo swiat sie pomylil....18.02.2012 18.30 Kochamy Cie-Opiekuj sie Nami
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group