1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Jak bezpiecznie przejść przez chemioterapię? |
Dronka82
Odpowiedzi: 7
Wyświetleń: 19036
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2014-08-20, 21:58 Temat: Jak bezpiecznie przejść przez chemioterapię? |
No i trzeba dużo pić, bo wzrasta kreatynina, nerki spowalniają i chemię wstrzymują, ot, życie. |
Temat: Jak bezpiecznie przejść przez chemioterapię? |
Dronka82
Odpowiedzi: 7
Wyświetleń: 19036
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2014-07-31, 09:32 Temat: co pomogło mojemu tacie |
Mój tata po zdiagnozowaniu guza policzka przeszedł chemioterapię indukcyjną, wlewy po 24 godziny przez cztery doby co dwa tygodnie. Najważniejsze chemioterapia przyniosła pożądany skutek - guz zmniejszył się z 7 cm na 3,5, dzięki czemu można go było wyciąć. Skutki chemioterapii były jednak odczuwalne najbardziej po pierwszej chemii. Potem poczytałam i było trochę lepiej. Co stosowaliśmy? Może komuś się przyda:
1. Na bóle brzucha, biegunki - zagotowane siemię lniane - picie tej kleistej wody (1-2 szklanki dziennie), no-spa, multilac/enterol, jagody w słoiczku dla dzieci, do płynnych potraw dodawany kleik ryżowy dla dzieci.
2. Na poparzoną jamę ustną wewnątrz - sprowadzony z Niemiec Mallebrin (bardzo tacie pomógł), na poparzone usta - balsam szostakowskiego (również bardzo pomocny)
3. Na poparzone żyły - maść kasztanowa.
Po każdej chemii tata pił czystek - pomaga oczyścić organizm (polecany przy boleriozie), jadł też l-karnitynę, podobno pomaga się pozbierać (rzeczywiście, po 4-5 dniach tata funkcjonował normalnie i nadrabiał stracone kilogramy). W trakcie chemioterapii zmuszał się do picia nutridrinków i jadł raczej niewiele, ale starał się. Mama podkręcała mu potrawy Fantomaltem - proszkiem podnoszącym kaloryczność potraw. Chemioterapię tata zniósł naprawdę nieźle w porównaniu z innymi pacjentami. Nie wiem, czy to kwestia jego organizmu, czy "wspomagaczy", ale tak naprawdę po pierwszej chemii czuł się koszmarnie (bóle brzucha, biegunki, osłabienie, poparzenie jamy ustnej), podczas kolejnych dwóch mniej poparzona jama ustna głównie dokuczała i osłabienie, ale takie, że tata funkcjonował, po obiedzie po prostu ucinał sobie drzemkę. |
|
|