Znalezionych wyników: 4

niech nowotwór zostanie w starym roku, w tym nowym jest czas tylko na dobre wiadomości

Trzymam kciuki za powrót do pełnej sprawności! Może idź prywatnie na jedną wizytę do rehabilitanta, żeby ci pokazał jak ćwiczyć/masować nogę? Robisz coś teraz żeby trochę "ulżyć tej nodze"?

Mama miała usuwane węzły 1,5 roku temu. To nie do końca tak, że żadnego dyskomfortu nie ma, bo wiadomo, że ta noga jest trochę słabsza, zwłaszcza np. w upały i tego raczej się nie da zmienić, ale nie przeszkadza jej to w normalnym, codziennym funkcjonowaniu (czasami sobie usiądzie z nogą wyciągniętą na drugim krześle, robi niemal codziennie krótki masaż).
Każdy pacjent zareaguje inaczej na taką operację i nie da się tego przewidzieć, ale życzę Ci, żebyś również nie miała większych problemów z nogą, bądź dobrej myśli

skonsultuj z lekarzami/rehabilitantami te masaże - czy lepiej robić czy nie

Moja mama miała usunięte co prawda tylko węzły pachwinowe (biodrowe zdecydowali się zachować), ale bardzo szybko doszła do siebie po operacji, po pewnym czasie wróciła do pracy, a ma pracę stojącą.
Kiedy była w szpitalu to rehabilitantka pokazywała jak wykonywać codzienne masaże żeby się nie zbierała chłonka, lekarz powiedział że jeżeli raz noga spuchnie i chłonka znajdzie sobie taką drogę spływania, to już potem będzie puchła. Z kolei na forum czytałam, że drenaże limfatyczne przy czerniaku nie są wskazane, więc nie wiem której wersji się trzymać...

za dużo merytorycznie nie pomogę, ale wspieram Cię, przeszłaś już bardzo dużo, więc wierzę że i to przejdziesz!
U mnie w rodzinie też nie było nowotworów, a tu nagle u mamy, bach - czerniak... Nie dołuj się czytając historie na forum, pamiętaj, że są setki pacjentów z czerniakiem, którzy nie mają powodów szukać pomocy na forum, bo ich stan jest bardzo dobry, bo wystarczyło wycięcie albo przez długie lata reagują na leczenie.

Znamię mogło się zmienić np. pod wpływem zmian hormonalnych, ponieważ znamiona (wg mojej pani ginekolog) mają receptory estrogenowe.