1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: dziwny czerniak-historia mojej mamy |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 86
Wyświetleń: 75703
|
Dział: Mięsaki, nowotwory układu kostnego Wysłany: 2010-11-05, 23:37 Temat: dziwny czerniak-historia mojej mamy |
schatzeli,
a mnie interesuje sprawa ostatniego wyniku histopatologicznego.
Dlaczego ponownie zadecydowano o badaniu mikroskopowym i czy przebadano te wycinki co poprzednio, czy pobrano nowe?
Jakie wnioski wyciągnięto z najnowszego wyniku badania histopatologicznego?
Czy poinformowano Was o możliwości (lub jej braku) leczenia imatynibem (lek o nazwie handlowej glivec)? |
Temat: dziwny czerniak-historia mojej mamy |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 86
Wyświetleń: 75703
|
Dział: Mięsaki, nowotwory układu kostnego Wysłany: 2010-05-10, 12:37 Temat: dziwny czerniak-historia mojej mamy |
schatzeli,
podczas chemioterapii często ulegają uszkodzeniu śluzówki jamy ustnej. Jest to wówczas 'otwarta droga' do zakażenia - najczęstsza postać zakażeń to grzybica.
Jamę ustną winien wówczas zobaczyć lekarz i podjąć decyzję co do ewentualnego leczenia np. Nystatyną - jako leczeniu miejscowym lub ogólnym (lek na receptę). |
Temat: dziwny czerniak-historia mojej mamy |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 86
Wyświetleń: 75703
|
Dział: Mięsaki, nowotwory układu kostnego Wysłany: 2010-04-06, 03:57 Temat: dziwny czerniak-historia mojej mamy |
schatzeli,
niezmiernie mi przykro, że nie udało się nam 'pukanie' do znajomego patologa - niestety póki co na Forum nie piszą osoby z tego tytułu wynagradzane, a więc i pisanie tu nie stanowi dla nich jakiegokolwiek zobowiązania ani powinności..
Mamy w planie to zmienić, ale na to jeszcze trzeba trochę poczekać. Wybacz więc 'brak wsparcia' ze strony specjalisty patomorfologa.
Myślę jednak, że tematu już nie ma, skoro bowiem mama odbyła konsultację u profesora Szczylika - jestem przekonana, że uzyskała właściwą i profesjonalną opinię dotyczącą wątpliwości czerniak / mięsak.
Rozumiem też, iż stanęło na tym, że leczymy mięsaka.
Co do chemioterapii - określenie 'czerwona' najpewniej oznacza, że w składzie znalazła się doksorubicyna.
Odpowiadając na Twoje pytanie - każda chemioterapia stosowana jako leczenie samodzielne rozsianego mięsaka - to chemioterapia paliatywna.
Kilka słów na ten temat napisałam -> tutaj <- , w wątku agawci.
Jeśli guzy podskórne w reakcji na leczenie chemiczne zmniejszają się - można mieć sporą nadzieję, a nawet wręcz oczekiwać tego, że podobnie będzie się sprawa miała ze zmianami umiejscowionymi w jamie brzusznej / płucach itp.
Życzę Wam tego - oraz jak najdłuższej odpowiedzi na leczenie - z całego serca.
A jak mama się obecnie czuje? Czy chemioterapia w jakikolwiek sposób zmieniła jej samopoczucie? Na lepsze / na gorsze?.. |
Temat: dziwny czerniak-historia mojej mamy |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 86
Wyświetleń: 75703
|
Dział: Mięsaki, nowotwory układu kostnego Wysłany: 2010-02-03, 04:21 Temat: dziwny czerniak-historia mojej mamy |
schatzeli,
błagam - nie zaczynaj znowu kilku wątków
Wstrzymam się jeszcze z przeniesiniem Twojego wątku do działu dot. mięsaków,
bo sprawa nie wydaje się być na tę chwilę oczywista.
Mam prośbę - byś przytoczyła tu dokładny opis wyników histopatologicznych (wszystkich, które posiadacie) - do tej pory bowiem podajesz tu same wnioski patologów (bez opisu pobranego materiału), i to niestety różne wnioski.
Jeśli uda Ci się przepisać tu w/w opisy - być może uda się zorganizować niezależną opinię patologa - oczywiście na zasadzie "co sądzi na ten temat" , bo bez obejrzenia szkieł z materiałem z wycinka na innej zasadzie wypowiedzieć się nie da.
Guzy pochodzenia mezodermalnego potrafią przebiegać bardzo agresywnie (co byłoby zgodne z przebiegiem klinicznym choroby u Twojej mamy -> tu, w wątku, nie podajesz wszystkich szczegółów dot. umiejscowienia stwierdzonych przerzutów, o których poinformowałaś mnie poprzez pw), więc taka 'zmiana' kwalifikacji choroby raczej z żadną korzyścią łączyć się nie będzie.. Mogą być jednak być może inne pomysły dot. możliwego leczenia (gdyby był brak reakcji na dakarbazynę możnaby było spróbować postarać się o sutent, może wynik leczenia okazałby się lepszy..).
Czy obecne guzy przerzutowe (te nowe, np. do tkanki podskórnej) pojawiły się w trakcie chemioterapii?
Czy u mamy stwierdzono kiedykolwiek guza kończyny dolnej (np. zajęty staw skokowy lub inny) lub miała z kończyną jakieś kłopoty?
pozdrawiam ciepło. |
|
|