Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak płuca prawaego z licznymi przerzutami |
Edyta2014
Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 10723
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2014-06-23, 22:32 Temat: Rak płuca prawaego z licznymi przerzutami |
Dzień 24 czerwca to będzie bardzo trudny, a zarazem bardzo smutny dzień nabożeństwo żałobne mojej ukochanej Mamy.
To trudny czas nie tylko dla mnie ale i dla całej rodziny.
Odeszła szybko, za szybko gdyż miała 56 wiosen. ( ale cóż jest warte życie w cierpieniu)
Mama zmarła 21 czerwca o godzinie 11.00 w szpitalu.Ten dzień będzie dla mnie dość pamiętliwy gdyż odeszła w moje urodziny, lecz prezent jaki otrzymałam od losu to że dane mi było być z nią do samego końca, i zasnęła trzymając nas za ręce.
".... I TYLKO SMUTEK BOLESNY, I PAMIĘĆ ŻYWA O TOBIE W NAS POZOSTANIE, BO ZAWSZE MAMUSIU MYŚLAMI BĘDZIEY PRZY TOBIE...."
Kochani bardzo serdecznie wszystkim dziękuję za wsparcie, pomoc, wszystkie rady, ciepłe słowa. Byliście z moją tragedią do krótkiego końca.
Życzę wam aby te forum nigdy nie miało końca, jesteście potrzebni ludziom takim jak ja, którzy stykając się z taką chorobą cierpią, szukają pomocy..... i wsparcia a zapewniam że tu wszystko znajdą.
Dziękuję.
Pozdrawiam Edyta |
Temat: Rak płuca prawaego z licznymi przerzutami |
Edyta2014
Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 10723
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2014-06-22, 12:24 Temat: Rak płuca prawaego z licznymi przerzutami |
Proszę o pomoc jak napisać ostatnie pożegnanie, gdyż próbowałam ale nic mi nie wychodzi nie wiem jak zacząć, co powinno zawierać, jakich sformułowań użyć.
Może ktoś mi doradzi. |
Temat: Rak płuca prawaego z licznymi przerzutami |
Edyta2014
Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 10723
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2014-06-21, 13:26 Temat: Rak płuca prawaego z licznymi przerzutami |
Walczyła od 17 marca 2014roku do 21 czerwca 2014roku.
"Wieczny odpoczynek racz dać jej Panie, a światłość wiekuista niechaj jej świeci.
Niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen." |
Temat: Rak płuca prawaego z licznymi przerzutami |
Edyta2014
Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 10723
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2014-06-20, 16:29 Temat: Rak płuca prawaego z licznymi przerzutami |
Zakończone leczenie Mamy w Otwocku.
Niepokoją mnie skoki ciśnienia, dziś od rana ma 74/51 t.90, 66/48 t.80 jest ciśnienie monitoruje co 15 min i nie rośnie pomimo tabletek i nawadniania.
Dodatkowo pojawiły się wymioty, biegunka i ma lodowate stopy i koniuszki dużych palców trochę sine.
W szpitalu mama miała nogi jak balony i podawali jej "furosemid" czy to skutki leku?
Czy to może oznaczać, że zbliża się już koniec?
Lekarz prowadzący w szpitalu określiła że nie będą jej trzymać na siłę, lepiej żeby była w domu.
Proszę o pomoc. |
Temat: Rak płuca prawaego z licznymi przerzutami |
Edyta2014
Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 10723
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2014-05-28, 09:28 Temat: Rak płuca prawaego z licznymi przerzutami |
ileene napisał/a: | Chciałam powiedzieć, że jestem załamana postawą taką a nie inną tylu specjalistów! |
Mam ogromny żal do pulmunologa, który leczył mamę na pochp od 2011r i żadnych badań nie zlecał miała tylko spirometrię, po czym dostała sterydy i koniec.
A w wywiadzie było podane że mamy tata zmarł na raka płuc, mama przewlekle chorowała na zapalenie płuc i oskrzeli jej siostra też była chora na raka tylko że jelita grubego i od 10 lat jest dobrze.
A on nic nie widział podejrzanego gdzie onkolog w Otwocku nam powiedziała że to jest jego błąd bo raz na rok powinna mieć zrobiony rtg płuc, lub tomograf. Ale po co obciążać nfz lepiej pacjenta wysłać na tamten świat.
[ Dodano: 2014-05-28, 10:46 ]
Madzia70 napisał/a: | mówienie "całej prawdy" to dobrą metodą jest szczera odpowiedź na pytania, które stawia chory |
Ja się w pełni z tym zgadzam, ale mama nie zadaje pytań u nas o tym się nie rozmawia bo ona nie chce.
Staramy się unikać wszelkich odpowiedzi typu będzie wszystko dobrze, lecz twierdzącą mówimy że zrobimy wszystko aby jej pomóc.
Madzia70 napisał/a: | Czy Wy chcielibyście długo żyć w takim stanie jak piszesz |
Nie ale ona w to wierzy że się uda zwalczyć w części tą chorobę.
Jeżeli chodzi o mnie to ja z wydłużania życia bym zrezygnowała, bo widzę jak cierpi.
Ale jak skoro ona uważa że to ją uleczy, no jak mam jej powiedzieć że umiera i to wszystko jest na wydłużenie jej życia w cierpieniu, bo przecież choroba się nie cofnie lecz postępuje galopująco.
[ Dodano: 2014-05-28, 10:53 ]
Tak od wczoraj.
Chemioterapia cytostytaczna i to tylko tyle mamy wpisane. |
Temat: Rak płuca prawaego z licznymi przerzutami |
Edyta2014
Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 10723
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2014-05-28, 09:16 Temat: Rak płuca prawaego z licznymi przerzutami |
Chemioterapia cytostytaczna po drugiej serii nastąpiła regresja płuca, co to oznacza?
Wczoraj (27.05) mama dostała pierwszą chemię z trzeciej serii i wieczorem było całkiem dobrze, lecz dziś jej stan się pogorszył przed kolejną chemią.
Nie wstaje, nic nie pije, nie je, nie jest wstanie wziąć leków, bardzo ją wszystko boli i nie jest wstanie rozmawiać.
Czy to oznacza? Jak mam to interpretować? Czy to może oznaczać koniec? |
Temat: Rak płuca prawaego z licznymi przerzutami |
Edyta2014
Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 10723
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2014-05-28, 07:52 Temat: Rak płuca prawaego z licznymi przerzutami |
Dziękuje jak czytałam te wszystkie posty to łzy leciały jakby padał deszcz na co dzień tego nie robię nie pokazuję emocji. Robię to dla mamy i dla dzieci żeby nie widział, lecz przychodzi taki dzień że trzeba te emocje w jakiś sposób wyrzucić.
To jest straszne jak najbliższe nam osoby odchodząc cierpią a my patrząc z boku nic nie możemy zrobić, robimy wszystko a mam wrażenie że nic.
Mama poza masą leków przeciwbólowych morfina (doltard, sevredol), apap pyralgin w tabletkach i zastrzykach który musi wypić, bo te dwa to tylko na kości działają bierze taż leki na podtrzymanie różnych narządów. Do tego pielęgniarka z hospicjum przyjeżdża i przetacza jej pamifos lek na regenerację kości.
Mama bardzo wierzy w bioenergioterapie i do takiego człowieka wozimy ją co tydzień, skoro ona tak bardzo wierzy w niego to robimy wszystko aby czuła się lepiej.
Nie mogę się pogodzić z tym bo ona zawsze była osobą bardzo energiczną wszędzie jej było pełno sama ociepliła dom, ułożyła kostkę na podwórku a w tej chwili leży i sama nie jest w stanie nic zrobić. Myślę że z tym mnie może się pogodzić.
U nas o chorobie całej tej sytuacji się nie rozmawia bo mama nie chce, nawet jak przyjeżdża psycholog czy ksiądz to zawsze rozmawiają o pogodzie.
Cieszę się że się odważyłam założyć tu swój profil, bo czuję że z waszymi doświadczeniami, wsparciem łatwiej będzie się przygotować. Dziękuje |
Temat: Rak płuca prawaego z licznymi przerzutami |
Edyta2014
Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 10723
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2014-05-28, 00:01 Temat: Rak płuca prawaego z licznymi przerzutami |
Witam wszystkich.
Chcę się podzielić swoją dość przykrą historią.
Moja mama (l. 56) w grudniu 2013r. u lekarza rodzinnego została zdiagnozowana, lekarz bez owijania w bawełnę powiedział (a poszła z bólami kości) że ma guza na prawym płucu na podstawie rtg i fosfatazy gdzie była bardzo wysoka. W styczniu 2014r. byłam z mamą u onkologa ponoć bardzo dobrego gdzie on nam rak wykluczył i od tego czasu zaczęły się wycieczki po różnych specjalistach REUMATOLOG, PULMUNOLOG (ten też uznał że poza POCHP na które mama jest leczona od 2011r to nic nie ma a ten guz co jest widoczny na rtg to sutek), ORTOPEDA zlecił kolejne prześwietlenie tym razem kręgosłupa gzie okazało się że są złamania patologiczna kręgu szyjnego stwierdził że wszystko jest ok i on tu nie widzi nic nadzwyczajnego.
W lutym 2014r. mama trafiła do szpitala gdyż nie chodziła już o własnych siłach (a miesiąc wcześniej jeszcze pracowała fizycznie). Lekarz zlecił tomografię płuc, wątroby, nerek, kolejne prześwietlenia i skierowanie do szpitala w Otwocku na oddział onkologii. W tym dniu zawalił mi się świat moja mama ma raka płuc drobnokomórkowego z przerzutami do kości, wątroby, do nadnerczy węzłów chłonnych i chyba mózgu (ale to nie jest potwierdzone bo już nie robią żadnych badań) i złamania patologiczne kręgów szyjnego piersiowego i lędźwiowego.
W Otwocku leżała 3tyg. obecnie jeździmy co 3tyg. na chemię paliatywną to już nasza trzecia seria (3/3) a w domu jest pod opieką hospicjum domowego bo bez tego to nie dalibyśmy rady.
Obecnie stan zdrowia wygląda tak mama jest leżąca oczywiście już po pierwszej chemii włosy wyszły zaczyna się problem z oddychaniem lecz tlenu odmawia, podnosi się tylko do łazienki o balkoniku ale z wielkimi bólami, ma całkowity zanik mięśni zaczyna się problem z głową. Lekarz prowadzący powiedział że choroba u mojej mamy jest galopująca.
Mama się załamała już przy pierwszej chemii prosiła pielęgniarkę o magiczny le po którym by już się nie obudziła. Ale muszę powiedzieć że moja mama nie zna całej prawdy o stanie swojego zdrowia bo wie że ma raka płuc z przerzutami do kości. I teraz się zastanawiam czy to dobrze że ją w ten sposób chronimy, bo nie chcemy żeby przestała walczyć o ile to można tak nazwać.
Proszę pomóżcie czego mogę się spodziewać, ile nam zostało czasu jaki jest cykl chemii paliatywnej, jak może wyglądać nasz koniec i czy dobrze robimy że nie mówimy całej prawdy. |
|