1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Percepcja bólu |
Elzaa
Odpowiedzi: 23
Wyświetleń: 10936
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2015-01-04, 18:01 Temat: Percepcja bólu |
Pomijając już dyskusję o hospicjach...
Dziękuję raz jeszcze wszystkim za odpowiedzi, były mi one naprawdę pomocne. Na szczęście, jak się dowiedziałam, tata cały czas otrzymywał leki przeciwbólowe - lżej mi z tym faktem na sercu.
Dzisiaj odszedł. |
Temat: Percepcja bólu |
Elzaa
Odpowiedzi: 23
Wyświetleń: 10936
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2015-01-02, 16:58 Temat: Percepcja bólu |
Dziękuję Wam za odpowiedzi .
Ech, tak, z tym onkologiem to faktycznie nieciekawa sytuacja. Tego dnia, choć martwiłam się bardzo o stan taty, musiałam niestety iść na zajęcia, a mama pojechała z nim do centrum onkologicznego. Obawiam się, że nie wyjaśniła dokładnie lekarzowi, że tu nie chodzi o to, że jest po prostu apatyczny i odpowiada półsłówkami (a tylko to miał szansę zaobserwować onkolog w gabinecie), ale i do tego zachowywał się nielogiczne przez ostatnie kilkanaście godzin, np. próbował zdjąć buty, których nie miał na nogach, całą noc krążył po domu. Z drugiej strony na miejscu lekarza, gdybym usłyszała sugestię, że "mąż od wczoraj wieczorem inaczej się zachowuje", bałabym się od razu stwierdzić, że to depresja, nie zadając jakichś dodatkowych pytań itp. Nasza teraźniejsza lekarka mówi, że już sam fakt nagłego pojawienia się takiego stanu wyklucza depresję, nie mówiąc już o objawach splątania. No i u taty nowotwór był już znacznie rozsiany - przerzuty w kościach, nadnerczu, opłucnej. Nawet my obawiałyśmy się, że po prostu zajęty został mózg, ale po prostu bałyśmy się zakładać od razu taki scenariusz ;<
Wolałabym, żeby był teraz w hospicjum, o pobliskim słyszałam dobre opinie. A tak niestety leży od 2 tyg. na oddziale psychosomatycznym... Zabranie go do domu mimo naszych wielkich chęci nie bardzo wchodziło w grę, bo gdy jeszcze był z nim jakikolwiek kontakt, był bardzo niespokojny, wyrywał kaniule, ciągle chciał wstawać z łóżka itp. Załatwialiśmy przewóz do hospicjum, a tu stan znów się pogorszył i lekarka odradziła nam transport w takiej sytuacji (a kawałek drogi to niestety byłby).
Ech, no i ciężko jest, bo wiem, że to nie jest oddział i miejsce dla niego na ostatnie chwile. Stan, w którym tylko nieruchomo leży, "bulgocząco" oddycha (momentami walczy o oddech), bez jakiejkolwiek reakcji trwa od poniedziałku...
Ale staramy się coś do niego mówić, myślę sobie teraz - czy słyszy czy nie, to jednak żyje nadal i tego nie wiemy. |
Temat: Percepcja bólu |
Elzaa
Odpowiedzi: 23
Wyświetleń: 10936
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2015-01-01, 16:42 Temat: Percepcja bólu |
Witam serdecznie.
Podczytuję to forum już od dawna i postanowiłam w końcu spróbować poszukać tu odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie. Ale po kolei...
Mój tata choruje już od roku. Pierwszą diagnozą był rak pęcherza z przerzutem do opłucnej, co od samego początku nastawiło nas na to, że nie można już tej strasznej choroby wyleczyć. Nie mniej jednak dzięki chemioterapii paliatywnej przez minione miesiące było w miarę stabilnie. Na początku grudnia zaczęło dziać się coś złego. Miał bardzo intensywne sny, po przebudzeniu przez kilka minut nie miał kontaktu z rzeczywistością, chciał wychodzić w piżamie na podwórko, bo, jak po dojściu do siebie opowiadał, wydawało mu się, że jest nie w domu, a gdzieś zupełnie indziej.
Po dwóch tygodniach poszedł wieczorem spać, obudził się dwie godziny później i znów gdzieś się wybierał, krzątał bezsensu po mieszkaniu itp. Niestety po kilku minutach nie przeszło, wpadł w całkowite splątanie - na pytania odpowiadał półsłówkami, nie potrafił nawet przez 5 min uleżeć w łóżku, wychodził na balkon i wychylał się przez barierkę itp. To było naprawdę straszne, dla mnie i dla mamy, bo też nie mogłyśmy zmrużyć oka bojąc się, że tata nieświadomie może coś niedobrego zrobić. W poradni onkologicznej nas zbyli, lekarz stwierdził, że to pewnie depresja, bo tata coś bąknął, że się załamał ostatnimi wynikami TK i kazał skontaktować się z psychiatrą.
Poszliśmy do lekarza rodzinnego z prośbą o jakąś pomoc, bo bądź co bądź, potrzebowaliśmy jej natychmiast. Dał nam skierowanie na oddział psychosomatyczny. Tam zrobili TK głowy, no i najgorszy scenariusz - przerzuty do mózgu, obecne w obu półkulach oraz w móżdżku. Podali leki przeciwobrzękowe, ale mimo to i tak dosłownie z dnia na dzień było coraz gorzej. Jednego dnia jeszcze chodził powolutku, drugiego już nie. Potem przestał mnie rozpoznawać, twierdził, że jestem jego siostrą - też nastąpiło to z dnia na dzień. Od 5 dni już tylko leży, ma ciągle otwarte oczy, patrzy w jeden punkt, nie wydaje żadnych dźwięków, nie reaguje na dotyk (te parę dni temu, choć nie odzywał się już, to chociaż ściskał mi rękę, teraz nic).
Wiem, że on już odchodzi, ale jednak niepokoi mnie jedna sprawa. Od kilku miesięcy (od momentu pojawienia się przerzutu do kręgu) przyjmował regularnie plastry fentanyl. Nie skarżył się na ból, jedynie już w grudniu, gdy pojawiły się przerzuty w OUN bolała go głowa. Szpital prosił, aby przynieść plastry, które mieliśmy jeszcze w domu, bo oni ich nie wykupują, bo za drogo wychodzi. W poniedziałek się skończyły, lekarka jeszcze przy przyjęciu mówiła, że później, gdy skończą się nasze plastry, zastosują najwyżej inne, bardziej opłacalne dla nich leki przeciwbólowe. Jako że nie zauważyłyśmy żeby w naszej obecności były robione jakieś zastrzyki, dziś mama pytała pielęgniarza, czy coś przeciwbólowego podają, a ten stwierdził tylko, że "on już i tak nie czuje bólu" (nie wiem, na ile ów pielęgniarz był zorientowany w tym, co tata dostaje). Czy to w ogóle da się stwierdzić, że w tym stanie ustaje percepcja bólu? Pojadę jutro i zapytam, jakie leki są podawane, może faktycznie jednak dostaje coś przeciwbólowego, ale póki co jestem zaniepokojona.
I druga kwestia - czy będąc w takim stanie, przy takim uszkodzeniu mózgu przez przerzuty (gdy jeszcze coś mówił to były to w większości zupełnie nielogiczne rzeczy) i ogólnie całościowym osłabieniu może jakkolwiek odczuwać obecność bliskich osób lub odbierać choćby szczątkowo to, co mówimy? Pewnie nie da się na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć, aczkolwiek słyszę często, że "on już nie czuje" i chciałabym poznać jeszcze Waszą opinię. |
|
|