Znalezionych wyników: 6

Mam za sobą już drugą biopsję (wg. kolejne p. endokrynolog również niediagnostyczna, bo brak kom. tarczycy). Patomorfolog, który ją robił stwierdził, że guzek pewnie powstał w wyniku urazu i że ostatnio pewnie się uderzyłam (ale nic takiego nie pamiętam, a chyba bym czuła skoro zrobił się "krwiak"?). Sugerował, że powinnam dać sobie spokój i za pół roku pójść na "usunięcie tego płynu";

Ponieważ biopsję zalecił endo, poszłam na kontrolę z tym wynikiem i dostałam ponowne skierowania na badania: Część wyników już odebrałam: TSH 1,34 ( 0,27-4,2); Anty TG 39 (<115); Anty TPO 30,51 (<34), CEA 0,687 (<4), na kalcytoninę muszę jeszcze zaczekać. Wszystko niby w normie (W stosunku do ostatniego wyniku Atpo podrosło, ale na razie jest w normie), za to CEA spadło z 0,9 na 0,6 więc chyba dobrze to wróży

Po dwóch biopsjach zmiana się min. zmniejszyła teraz ma 11,2x 8,6x 9,8

Już jestem po

. Na razie operacyjne usuwanie tarczycy się mi się upiekło. :mrgreen:

Za m-c mam się zgłosić na kontrolę (przede mną powtórka badań, w tym USG, biopsja itp., bo obecne wyniki są niejednoznaczne, a pani dr chce mieć pewność, że ten zabieg jest konieczny. (Tu się z nią zgadzam, bo to w końcu dość duża ingerencja... no i boję się o swoje struny głosowe :shock:

Dodatkowo dostałam skierowanie na CEA, zobaczymy co wyjdzie...:)

Co do pozostałych przeciwciał, stwierdziła że nie ma potrzeby by je teraz badać, bo Hasimoto i niedoczynności nie mam. Poza tym objawy związane z wytrzeszczem minęły (więc będziemy to drążyć jeśli objawy wrócą)

Ogólnie jakoś ostatnio nie lubię chodzić do lekarzy, nie wspominając o zadawaniu dodatkowych pytań. Im mniej wiem, tym lepiej się czuję...;) Ale niestety już sobie sporo poczytałam, no i w dniu wizyty wcale nie jest mi do śmiechu. A jak już opadną emocje, to czuję się jak po jakimś maratonie...

Nie nie przyjmuję żadnych dodatkowych leków (ew. wit c 500-1000 mg/24 lub sok z kilku cytryn, ale ostatnio to już sporadycznie bo po biseptolu trochę się poprawiło i objawy zapalenia pęcherza mam teraz sporadycznie) do tego jak sobie przypomnę tran lub ogórecznik)

Ostatnio trochę schisteryzowałam po tej kalcytonine, ale już mi przeszło. Będę cieprliwie czekać do wizyty, bo teraz to i tak nie mogę nic zmienić. Mogę próbować szybciej się dostać do endo, ale na pewno nie do tej więc chyba nie ma sensu zmieniać póki co nie mam zastrzeżeń;).

Wapń miałam robiony ok m-ca temu (jakiś tydz. po pojawieniu się wytrzeszczu). W tym okresie miałam ciągle zapalenie pęcherza (trwa ono od ok. lipca u.r i wówczas miałam infekcję klebsiellą pneumonie 10^6) i nefrolog sprawdzał stan nerek.

wapń całkowity 2,36 (2,09- 2,54)
fosfor nieograniczony 4,1 (2,7 - 4,5)

wówczas też miałam robione CPR, które było poniżej 1 (0 - 5)
leukocyty z krwi wynosiły wówczas 6,2 (3,8 - 10)
a w moczu 30- 50 wpw (3-5)

Po za tymi leukocytmi w moczu i obniżoną liczbą płytek 135 tys. (140 - 440) wszystkie pozostałe wyniki były ok. Przed bac brałam przez 3 tyg. biseptol więc chyba to nie bakterie je wywołały. Choć sama nie wiem, bo temat tarczycy interesuje mnie od ok. m-ca

Kalcytonina była badana na furaginie (przyjmuję 2 tabl/ noc). Czy to mogło zakłócić wynik? I tak się zastanawiam czy takie niewielkie (bo tylko 2,5 x przekroczyłam normę

)odtępstwo może zwiastować raka rdzeniastego? Z tego co widziałm po różnych forach, to ludzie pisali o dużo wyższych wynikach.

Jeśli już w ogóle mogę mówić o jakiś objawach tarczycowych, to:
- od ok 2 m-cy strasznie marzły mi kończyny (od ok godz. 18 nie mogłam ich niczym rozgrzać), poszłam do kardiologa i okazało się, że jest lepiej niż myślałam (zastawka mitralna - przedni płatek prolaptyczny, nie uwidoczniono fali zwrotnej, zastawka trójdzielna prawidłowa, śladowa fala zwrotna, pozostałe elementy już całkiem ok)
- mam bardzo suchą skórę
- zrobiłam się strasznie wybuchowa i mam strasznie zmienne nastroje, wystarczy byle drobiazg i mam super doła lub jestem super szczęśliwa (ostnio miałam trochę rzeczy na głowie i myślałam że mam depresja itp;)
- od mniej więcej września cały czas boli mnie gardło (czasm jest lekko jakby obrzmiałe i czasem trudniej mi się przełyka) ale w porównaniu do uciążliwości pęcherza, jest to pikuś, więc stwierdziłam, że zajmę się nim jak się pozbędę tego pierwszego
- w między czasie pojawił się ten wytrzeszcz
- lekarka określiła wole na 0/1
i to by było wszystko (mama siostra mja guzki, ale mniejsze i mniej niepokojące. Mamy się prawie wchłonnęły; siostra ma swoje obserwować, bo 2 zaczęły rosnąć [i tak są mniejsze od moich:)]

Tak jestem pod opieką endokrynologa, ale jeszcze nie byłam z Tym wynikiem. Wizytę mam mieć 21.03.

Z przeciwciał miałam robione tylko ATPO (te badaniania miałam zlecone po wytrzeszczu, przed wykryciem guza)

Czy taki wynik kalcytoniny może się wiązać z nowotworem? Mam 7,47 (do max.5,00) flaga H.(nie wiem co to znaczy).

Witam i proszę o wskazówki, bo nie wiem czy spokojnie czekać na wizytę czy może powinnam zrobić jakieś badania dodatkowe. Ponieżej załączam swoje wyniki.

Guz uwidoczniony w badaniu USG tarczycy Opis:
"Gruczoł tarczycowy w położeniu typowym, o prawidłowej echostrukturze.
W płacie prawym drobna przestrzeń płynowa o średnicy 3,7 mm.
W biegunie dolnym płata lewego, położona grzbietowo płynowo-lita zmiana ogniskowa,
unaczyniona centralnie i obwodowo, z nielicznymi mikrozwapnieniami.
Zmiana ma wymiary 13x10x10. Proponuję BACC.
Wymiary płata prawego - 54x18x16 (v=7,7)
płata lewego 53x18x 15 (v=6,8)
węzły chłonne niepowiększone"

Wynik biopsji
W obrębie skąpokrwotoczno-białkowego podścieliska widoczne są dominujące w rozmazie niemal wyłącznie, bardzo liczne makrofagi ogniska poresorpcyjego.

Pozostałe badania:
TSH : 1,8 (0,27-4,2),
ft3 3,44 (2,0 - 4,4),
ft4 1,41 (0,93 - 1,7),
anty TPO 12 (do 34)
PTH - 37,5 (15 - 65)
Na wyniki kalcytoniny wciąż czekam.

Do endokrynologa trafiłam po lekkim wytrzeszczu prawgo oka (mimimalny).
Bardziej zaniepokoił mnie problem z domykaniem się powieki, światłowstęt i dziwne bóle głowy,
na które nie pomagały leki przeciwbólowe dostępne bez recepy, okłady czy masaże.
Po ok. tygodniu problemy samoistnie ustąpiły, ale w celu zakończenia diagnostyki miałam zrobić jeszcze USG (no i wtedy się dowiedziałm o tym guzku).

Proszę o informację czy powinnam się martwić tymi makrofagami, które wyszły w biopsji?
Czy mogę się cieszyć, że nie wykryła ona komórek rakowych (a może raczej powinnam się wstrzymać, bo chyba inne komórki w ogóle nie były widoczne w badaniu).
Czy te makroofagi raczej oznaczają stan zapalny (mimo takich wyników hormonalnych) czy równie dobrze może to być jakaś grubsza sprawa (gdzieś doczytałam, że niekiedy sprzyjają nowotworom).
Czy za jakiś czas będe musiała znów powtórzyć biopsję?
Czy jeśli to jest tylko stan zapalny, to czy konieczne będzie leczenie (a jeśli tak to czym? antybiotyki czy sterydy?)

Z góry dziękuję za pomoc