Autor |
Wiadomość |
Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
Honorata
Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 198955
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2012-08-06, 10:50 Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
Kasiu zostało po tatce to co najważniejsze - miłość, której Was nauczył i którą Wam przekazał. On jest tą miłością, która zostanie z Wami na zawsze. Na pewno będzie się Wami opiekował z tej drugiej strony. Ja tak tęsknię za moim dziadusiem który umarł na raka płuc a który był dla mnie jak ojciec (rodzice się rozwiedli). Umarł w 2006r. a mnie się jeszcze czasem zdarza płakać za nim z tęsknoty. Cieszę się że chociaż doczekał mojego ślubu i wesela. Mój Stefcio nosi po nim imię. Zawsze wiedziałam, że jeśli będę mieć synka będzie miał tak na imię. Nawet gdy dziadek żył. Kiedy 7 lat po ślubie nie zachodziłam w ciążę prosiłam Boga i Najświętszą Panienkę o dziecko, ale też zwracałam się w modlitwie o pomoc w tej sprawie do wszystkich moich kochanych członków rodziny którzy są po tamtej stronie. I wiesz co? Stefcio począł się mniej więcej w rocznicę śmierci dziadka, w maju. Miesiąc Maryjny. I nawet przyszło nam to bez specjalnego wysiłku To było jak cud po tych wszystkich staraniach się o dzidzię. To były lata starań! Pewnie piszę tu zbyt intymne rzeczy, ale robię to po to by uświadomić Ci że ONI nie odchodzą całkowicie. Miłość nie umiera. Tatko będzie z Wami, tylko inaczej. Ta zmiana jest straszliwa i bolesna. Pełna tęsknoty. Ale czas uświadomi Ci, że nie do końca się rozstaliście. Ja widuję mego dziadzia czasem we snach. Jestem wdzięczna gdy rozwiązują się moje kłopoty i problemy życiowe. Bo w modlitwach o ich rozwiązanie zawsze myślę o dziadku. I raczej nie czuję się w tych kłopotach sama. One zawsze się jakoś w pozytywny sposób rozwiązują Ja nie mogę go zobaczyć. Ale gdy np. widzę kwitnące róże które tak kochał i hodował, dojrzałe czereśnie na drzewach, pęczek rzodkiewek, zapach prawdziwego pomidora czyli te wszystkie rzeczy z dzieciństwa i młodości, to wtedy jest mi naprawdę jakoś tak ciepło na sercu. Ty żyjesz, więc ta miłość żyje. Przekażcie ją najmniejszym szkrabom w swojej rodzinie. Rozsiejcie to czego tatko Was nauczył. Bo taka jest nasza ziemska misją, by nauczyć dobra i miłości nasze dzieci. Przekazać im to co najlepsze a one przekażą to dalej. Według tego co zawsze piszesz, tatko swoją misje wykonał na medal. Teraz Twoja kolej...
Przytulam Cię do serca Kasiu. |
Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
Honorata
Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 198955
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2012-08-04, 15:05 Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
Kasiu - bardzo współczuję ... |
Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
Honorata
Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 198955
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2012-07-31, 21:04 Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
Kasia - ja równiez trzymam za Was kciuki. Tyle jest w Tobie czułości i tej przeogromnej miłości kiedy pisesz o swoim tatku. Córa na medal. Tatko na pewno jest dumny z Ciebie. I naprawdę ma ku temu powód. Jesteś wielka dziewczyno |
Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
Honorata
Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 198955
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2012-07-29, 14:30 Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
Kasiu, bardzo mi smutno po tym co czytam. Jednakże chcę abyś wiedziała, że bardzo mocno trzymam za Was kciuki. I proszę, staraj się dbać o siebie... |
Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
Honorata
Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 198955
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2012-04-14, 12:27 Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
Kasiu - nie martw się kochana, los czasami nas lubi zaskakiwać i w pozytywny sposób. Także uszki w górę - będzie lepiej. |
Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
Honorata
Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 198955
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2012-03-29, 10:26 Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
Cudownie-bardzo cieszymy się wszyscy razem z Tobą Uszka w górę i ... do przodu!!! |
|