1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Pomiędzy ziemią a niebem |
Irek
Odpowiedzi: 55
Wyświetleń: 27739
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2010-05-09, 19:07 Temat: Pomiędzy ziemią a niebem |
Biedne ludzkie serce, tak ciężko pracowało, z takim uporem (może nadzieją) tłoczyło krew - choć praca jego była nadaremna...
Miałem podobne bolesne doświadczenie z moim bratem. Po trzeciej operacji usunięcia guza mózgu już się nie obudził - wdał się obrzęk mózgu i w tym samym dniu stwierdzono śmierć mózgu, chociaż ciało jeszcze żyło przez kilka dni, aby ostatecznie umrzeć po odłączeniu respiratora. Jego śmierć przeżywaliśmy dwukrotnie.
Serdecznie współczuję.
Czasami sobie myślę, że największym darem jest się w ogóle nie narodzić. |
Temat: Nie potrafię tego zrozumieć. |
Irek
Odpowiedzi: 17
Wyświetleń: 14809
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2010-05-03, 10:59 Temat: Nie potrafię tego zrozumieć. |
Witam,
w styczniu tego roku zachorowałem na zapalenie oskrzeli, po kuracji antybiotykowej i 8 dniach zwolnienia lekarskiego, ruszyłem do pracy. Niestety po kilku dniach nastąpił nawrót choroby co nie spodobało się mojej lekarce - postanowiła skierować mnie na prześwietlenie płuc i... to był strzał w dziesiątkę. Kiedy odbierałem wynik z prześwietlenia przestraszyłem się nie na żarty, w opisie prześwietlenia przeczytałem: wydłużona aorta, poszerzone wnęki o policyklicznych kształtach, możliwa obecność węzłów chłonnych, wskazane wykonanie Tk klp. Oczywiście z wynikiem prześwietlenia udałem do mojej pani doktor, wtedy po raz pierwszy w życiu zauważyłem strach na twarzy lekarza, po zbadaniu mnie i osłuchaniu serca po prostu wystraszyła się. Miałem temperaturę 37,8 bardzo silne poty i przyśpieszone tętno serca około 130 uderzeń na minutę. I tak rozpoczęła się moja przygoda ze szpitalami: szereg badań, począwszy od badań krwi, EKG, spirometrii, gazometrii bronchofiberoskopii, aż po mediastinoskopię. W szpitalach spotkałem mnóstwo ludzi chorych na raka płuc - ale co mnie zastanowiło, wszyscy rakowcy z którymi rozmawiałem, których widywałem w szpitalnych korytarzach - byli czynnymi palaczami papierosów. W ostatnim szpitalu na oddziale chirurgii klatki piersiowej (gdzie miałem wykonywaną mediastinoskopię) było niemal 100% Rakowców i 100% palaczy papierosów. Na tym oddziale co dziennie kilka osób traciło jedno ze swoich płuc, a jeśli mieli szczęście to tylko któryś z płatów, część z tych chorych była odsyłana z kwitkiem - nowotwór był nieoperowalny. Widziałem cierpienie tych ludzi, widziałem ich strach i widziałem jak się dusili, leżeli pod tlenem, uczyli się na oddziale terapii oddechowej umiejętności oddychania po utraconej części płuc - widziałem to i wspólnie z nimi przeżywałem ten strach - strach o życie. To jest potworna choroba jest się czego bać, ale nie mogę zrozumieć jednej rzeczy. Jak podają na różnych stronach internetowych rak płuc co roku zbiera żniwo w ilości około 25 tys. nowych zachorowań http://www.forumzdrowia.p...-nowotworow.htm
Zdecydowana większość tych ludzi niestety umiera!
Ale co jest w tej chorobie niesamowitego i paradoksalnego zarazem - palacze tytoniu, tak jak wszyscy ludzie, którzy zaistnieli na tym najpiękniejszym ze światów, obdarzeni wolą życia i przerażającym strachem przed śmiercią - sięgają po papierosy, płacąc za nie ciężko zarobionymi pieniędzmi, kupują sobie ryzyko śmierci nowotworowej, śmierci której tak strasznie trzeba się bać - a dopiero prawdziwą cenę za to płaci się na oddziałach szpitalnych.
Kiedy dochodzi do jakieś katastrofy, czy nawet wypadku gdzie giną ludzie jest powoływana komisja do zbadania przyczyny wypadku. Praca komisji jest bardzo ważna bo niejednokrotnie wnioski z pracy komisji powypadkowych przyczyniają się do wprowadzenia nowych zabezpieczeń, które pozwalają uniknąć na przyszłość podobnej katastrofie, czy zapobiedź wypadkowi ratując choćby jedno ludzkie życie. Wydaje się spore pieniądze na zabezpieczenia np. w ruchu kolejowym co przyczynia się do podniesienia bezpieczeństwa podróżnych i pracowników, aby uniknąć śmierci chociaż kilki osób - a tu rocznie na samego tylko raka płuc umiera z powodu palenia tytoniu aż 25 tys. ludzi i nie dzieje się nic - nie ma żadnej komisji, nie ma żadnych skutecznych działań zmierzających do uratowania tej rzeszy narodu - po prostu nie potrafię tego zrozumieć. Gdyby istniał jakiś np. lek, który rocznie pochłaniałby życie 25 tys. korzystających z niego chorych, napewno w ciągu bardzo krótkiego czasu wycofanoby ten lek z produkcji, tymczasem papierosy produkuje się pełną parą, co roku tysiące młodych ludzi ropoczyna "karierę" palacza wielu z nich umrze przedwcześnie i nic się nie dzieje... Produkcja papierosów idzie pełną parą...! |
|
|