Miałam dokładnie te sama chemię. Najgorsze dni miałam od 3 do 6 po każdym wlewie.
Wszystko mnie bolało, miałam nudności, raziło mnie nawet światło i dźwięk. Wciągu tych dni leżałam bardzo osłabiona w zaciemnionym pokoju. Czułam dosłownie wstręt do jakichkolwiek płynów, to samo było z przyjmowaniem posiłków, aż wylądowałam w szpitalu... Od 7 dnia było lepiej... coraz lepiej... aż do następnego wlewu. Wszystko jest do przeżycia. Każdy inaczej reaguje. W CO I spotykałam ludzi, którzy bezobjawowo przechodzili kolejne cykle chemioterapii....