1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 18
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: po pogrzebie...
Katarzynka36

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 45565

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2012-10-10, 18:59   Temat: po pogrzebie...
Egoiści,
Mnie też jak Ciebie jakiś dół wciąga:( Smutek, żal, tęsknota okrutna... mam wrażenie, że jest coraz gorzej, bo dopiero do mnie to wszystko dociera...

Ja - podobnie jak Ty - też nie czuję Taty na cmentarzu... czuję Go w domu... na cmentarzu nie płacze, w domu wystarczy, że zobacze jego buty, czy kule inwalidzkie, a łzy płyną ciurkiem...:(:( :cry: :cry:

Ja jednak jestem na cmentarzu codziennie. Nie czuję Taty, ale czuję jakby ukojenie i spokój, że Tata patrzy i widzi, że zagladamy do Niego, wymienimy znicze, pograbimy, zdejmiemy spadające liście... Uczepiłam sie troche tego przesadnego dbania o Grób Taty, bo to mnie jakoś "trzyma" w pionie...to taka namiastka - możliwość zrobienia jeszcze czegos dla Tatulka mojego... No i znowu ryczę jak piszę... :cry:
  Temat: po pogrzebie...
Katarzynka36

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 45565

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2012-10-03, 22:25   Temat: po pogrzebie...
Dario,
Bardzo Ci współczuję...

Wiesz, u nas dziś rocznica - Tata odszedł 3 sierpnia... Minęły więc dwa meisiące, a ja też nadal nie wierzę, że taty mojego nie ma:( Wydaje mi się, że jest w szpitalu, albo gdzieś wyjechał... I w sumie może tak lepiej, bo inaczej gdyby całkowicie do mnie dotarła myśl o tym, że mojego Taty juz nie ma i juz Go nie zobaczę, to chyba bym oszalała z bólu....
Niestety, tęsknota jest z dnia na dzień coraz większa, tak to boli okrutnie:(:(:(
  Temat: po pogrzebie...
Katarzynka36

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 45565

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2012-09-27, 19:13   Temat: po pogrzebie...
Niki,
Jesteś kolejną Osoba, która potwierdza, że im dłużej to wcale mniej nie boli... nawet jest gorzej, bo tęsknota rozrywa serce:( :cry:
Łudziłam się, że może będzie mnie bolało, ale czas upływa i jest coraz gorzej. Tak jak wspomniałaś Niki - u mnie zewnętrznie wygląda to w miarę, mam czas sie wymalować, mam czas bardziej zadbać o sobie (to tez forma odstresowania się...) nawet ludzi mi gadają ( ze zdziwieniem albo może nawet ironią), że wygladam kwitnąco, no a przecież nie powinnam... Co ja mam zrobić, że teraz mogę spac spokojnie, bo wiem, że Tatko nie cierpi? płaczę, wyję, ryczę przed snem odmawiając za Niego modlitwy, a potem padam jak zabita i śpię cały noc... Wcześniej gdy Tatko umierał prawie nie spałam przez dwa tygodnie:( W przez wcześniejsze 2,5 roku chodziałam spać o 3 w nocy przeszukując codziennie internet... blada z podkrązonymi oczyma, wypadającemu tonami od stresu włosami nie wygladałam dobrze... ale teraz znaniem wielu wyglądam 'za dobrze!", bo przeciez jestem w żałobie, więc powinnam wyglądac koszmarnie:(
A jak wewnątrz? to tylko ja wiem jak boli serce... jak wpadam w panikę, gdy pojawi sie myśl, że Tatuś jednak nie żyje :cry:

Niki, wiele razy mnie wspierałaś... dziękuję za to z całego serca i zyczę Ci wiele siły, szczególnie dzisiaj, w rocznicę śmierci... Niki, masz rację tą żałobe w sercu ma sie do końca swojego życia... To rana, która nigdy sie nie zabliśni, tylko z czasem - być może - przyzwyczaimi się do tego ogromnego bólu tęsknoty....

ściskam Cię mocno
  Temat: po pogrzebie...
Katarzynka36

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 45565

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2012-09-26, 11:48   Temat: po pogrzebie...
Madziulena,
KOchana, no widzę, że nasze odczucia są niemal identyczne...
I mi sie wydaje, że Tata gdzieś po prostu wyszedł, wyjechał, jest w szpitalu...
Nie ogarniaj myśli, że Go juz nie zobaczę:(

Ja jeszcze chodzę w żałobie, chociaż myślałam, że nie będę... Mama moja mi już mówiła, że mam przestać chodzic cała na czarno... nie wiem, jakoś chyba mam jeszcze taką potrzebę, czuję się z tym lepiej, nie wiem, noszę czerń, biało - czarne. Nawet moja mama nosi jaśniejsze stroje, co wcale nie oznacza, że nie rozpacza... stroje czarne nie są wyznacznikiem, ale akurat jakoś tak jeszcze czuję sie w nich lepiej...

pozdrawiam Was Kochane...
  Temat: po pogrzebie...
Katarzynka36

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 45565

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2012-09-25, 21:45   Temat: po pogrzebie...
aga.f
Tak, ja mam tak - najgorsza jest ta myśl, że Taty nie ma... gdy zaczyna przebijać do mojej psychiki... wtedy ta myśl wywołuje normalnie u mnie panikę:(:(:( jest lęk, jest jest szok taki straszny:( kolatanie serducha, ścisk w żołądku, robi mi sie gorąco...
slabo...
tyle, że aga.f moja psychika w geście samoobrony chyba stara się nie dopuszczac zbyt często do takiej myśli... więc jakoś w miarę normalnie funkcjonuję... ja też nawet się dziwię, ze daję radę, bo przecież kiedyś normalnie non stop ryczałam i ryczałam jak tata był operowany, jak jechal na chemię, jak okazało się, że ma przerzuty... jak umierał... a teraz? Dla mnie to też zaskoczenie w sumie...

w pracy też zadziwiam wszystkich, bo przeciez powinnam wyć z bólu przy wszystkich... nie potrafię tak, nie chcę, a też czasami i w ferworze pracy normalnie zapominam, że Tata umarł :shock: wydaje mi sie to tak nierealne, niemożliwe... ma wrażenie, że 10 dni kiedy był w szpitalu i umierał oraz ten okres od śmierci do pogrzebu to jeden wielki sen... czuję się jakbym oglądała film...nie potrafię nawet tego uczucia dookreślić, ale to dziwne co się ze mna dzieje:(:(

pozdrawiam Was Kochane:)
  Temat: po pogrzebie...
Katarzynka36

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 45565

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2012-09-24, 23:54   Temat: po pogrzebie...
Egoiści,
No mam bardzo podobnie...
Najbardziej ostatnio mnie dobija i denerwuje jak ludzie mnie osądzają... kilka osób juz mi powiedziało - ale trzymasz się widac nieźle, juz chyba doszłaś do siebie, bo wygladasz kwitnąco... a jak sie czuję jakbym co najmniej zdradziła pamięć Taty...

A jak mam wyglądać? Mam więcej czasu to sie wymaluję i od razu ludzie osądzają, że już się wspaniale trzymam... czuje to jak jakiś wyrzut, bo przecież pogrązona w żałobie powinnam być, wygladać jak upiór w operze, blada, zaryczana, nieumalowana, z podkrążonymi oczami...w wymiętolonym, niedbałym ubraniu... wtedy pewnie bym pasowała do ich stereotypu pogrązonej w żałobie...
Staram sie nie przejmowac ludzkim gadaniem, ale to jakos boli dodatkowo...
Płaczę wieczorami, nie przy ludziach...
  Temat: po pogrzebie...
Katarzynka36

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 45565

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2012-09-24, 14:19   Temat: po pogrzebie...
egoiści,
no własnie mam chyba ten sam etap - ulga i ukojenie, że Tata juz nie cierpi odchodzi i znów pojawia się bunt i złość z początku choroby, dlaczego mojego tatę to raczysko dopadło!!!! :cry: czy Wy kochani tez macie tak zmienne nastroje? Przy ludziach też się jakoś wstrzymuję z płaczem... ale sama gdy jestem i wieczorami/nocą ryczę:(:(:(

ściskam mocno...
  Temat: po pogrzebie...
Katarzynka36

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 45565

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2012-09-23, 23:26   Temat: po pogrzebie...
Elu,
Wigilii boję się okrutnie, chociaż u nas zapewne bedzie, bo w rodzinie bliższej i dalszej jest dużo dzieciaczków, więc chociażby dla nich jakos musimy sie zebrać w kupę i dać radę...
Ale ja już dzisiaj wiem, że poryczę sobie mocno, na samą myśl o pustym miejscu mojego Taty łzy mi płyną:(..

generalnie, czuję się dziwnie...
Potrafię normalnie funkcjonować w pracy, ale w domu, szczególnie wieczorami jest kiepsko... płaczę:( a raczej wyję...
I cały czas nie dowierzam, że Tata nie żyje...

nachalnie wraca pytanie z początku choroby dlaczego zachorował? Dlaczego mój Tatuś?!!
Gdy myśl, że Taty juz nie zobaczę przebija się przez mur zbudowany przez moją psychikę i uśiadamiam sobie choc na chwilkę, że to PRAWDA to wpadam w panikę:( robi mi się słabo, serce łomocze... strach, lęk - przecież to niemożliwe, że Taty nie ma...:( wyganiam myśl z glowy i znowu moge daleh w miare normalnie funkcjonować... do kolejnego razu, gdy znowu ta myśl sie pojawi:(
Tatusiu, tęsknię tak bardzo... :cry: :cry: :cry:
  Temat: po pogrzebie...
Katarzynka36

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 45565

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2012-09-20, 02:03   Temat: po pogrzebie...
Marzenko Kochana,
My chyba mamy naprawdę wiele identycznych odczuc i emocji...
ech...Słów brak, ja chyba wpadam w jakąś depresję:(

lecę spac, bo druga już...
PS. Już robicie pomnik :shock: My dopiero na wiosnę. Mamy za sąsiada producenta pomników. On i inne osoby odradzili nam robienie pomnika tak szybko - za szybko, podobno trzeba odczekać co najmniej pół roku aż... ziemia się w tym miejscu ulegnie... Inaczej pomnik często "siada", przechyla się, trzeba go potem poprawiac, a po pół roku jest juz jakaś stabilizacja tej ziemi....
Myślę, że jak zobaczę pomnik Taty to w dużej mierze do mnie dotrze ta porażająca prawda... Tatulek już nie wróci do domu.... :cry: :cry: :cry:
  Temat: po pogrzebie...
Katarzynka36

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 45565

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2012-09-19, 23:35   Temat: po pogrzebie...
Egoiści,
Mam dokladnie tak samo... Śmierć mojego Taty tez mi się wydaje taka nierealna, niemożliwa:( Bo przecież to inni umierają, ale nie mój tatko, to się nie mogło zdarzyć...:( :cry:
Formalinko...
Ja wlaśnie tez się obawiam 1 listopada, a Wigilii najbardziej... na samą myśl o Bożym Narodzeniu, tej rodzinnej atmosferze bez Taty, pustym miejscu dla Taty... chce mi się wyć... i wiem, że to bedzie dla całej mojej rodziny koszmarne przeżycie... Nawet mój Brat to potwierdza i mówi, że mimo, że jeszcze do świąt daleko, to tez już wiem, że będzie dużo łez... Boję się, że wtedy tak do nas dotrze... Wspominam też osttanie Boże Narodzenie... wiedziałam, że to ostatnie Taty święta (dwa miesiące przed świętami onkolog powiedział, że z takimi przerzutami do mózgu to raczej do wielkanocy Tatko nie dozyje a co dopiero do kolejnych świąt)... i pamietam jak w szale zakupów, nie zwracając uwagi na ceny, kupowałam mu co mogłam najlepszego...może idiotyczne zachowanie, zważywszy, że az tyle pieniedzy nie mam, ale chciałam, by Tatko usmiechnął sie choć na widok prezentów...

Niki,
Wiele osób mi juz tez mówiło, że dotrze dopiero jak stanie na grobie pomnik...


pozdrawiam Was ciepło...

[ Dodano: 2012-09-19, 23:37 ]
egoiści,
myślę, że taka troszkę podwyższona tempetarura może być od stresu, bo mój Brat zawsze tak miał. Niemniej jakby była wyższa to lepiej idź do lekarza i zrób sobie chociaz morfologię...
  Temat: po pogrzebie...
Katarzynka36

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 45565

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2012-09-18, 23:58   Temat: po pogrzebie...
egoiści,
U mnie minęło 6 tygodni i nadal nie dociera, że Taty juz nie zobaczę... Myślę, wydaje mi się, że jest gdzieś w szpitalu...
nie ogarniam tego, nie moge znieść, nie moge objąć rozumem i przetrawić myśli, że Go już tutaj na ziemi nigdy więcej nie zobaczę... :cry:
Nie dociera to do mnie, albo inaczej, moja psychika chce mnie uchronić przed cierpieniem i jak tylko ta myśl się pojawia, to zostaje wyrzucona jakoś z mojej głowy... ciężko mi to opisać, ale tak jakoś jest:(

dużo siły...
  Temat: po pogrzebie...
Katarzynka36

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 45565

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2012-09-14, 23:09   Temat: po pogrzebie...
Madziulena,
Rozumiem Cię doskonale...Ty wiedziałaś najwięcej, to Ty najbardziej się stresowałaś chorobą Taty... to ogromne obciążenie psychiczne i fizyczne... U mnie było dość podobnie. Nie chciałam za bardzo stresować wszytskich i to ja siedziałam w necie i to tylko ja tak naprawdę znałam rokowania...Doszłam do wniosku, że wystarczy, że ja wiem co może się zdarzyć, że mimo operacji przerzuty moga się pojawić... po co wszytscy mają żyć w takiej niepewności i ciągłym stresie...

Żałobę rozpoczęłyśmy wcześniej Madziulenia. Wszystkie łzy wylałaś już wcześniej - przez te miesiące strasznej walki z tym podłym przeciwnikiem...
ściskam mocno
  Temat: po pogrzebie...
Katarzynka36

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 45565

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2012-09-11, 23:53   Temat: po pogrzebie...
aga.f
Czytając Ciebie upewniam się, że nie zwariowałam jeszcze. Myślałam, że tylko mnie nawiedzaja różne obsesji, ale widzę, że Ty masz podobnie.
aga.f
Podobnie jak Ty miałam po śmierci Taty jedną obsesyjna myśl - jak odchodził, czy cos słyszał, a przede wszystkim czy mój najdroższy Tatko mocno cierpiał, czy mocno Go bolało, czy można było jeszcze coś zrobić dla niego więcej i więcej... Ta obsesyjna myśl była tak bolesna, ze przyprawiał mnie o fizyczny niemal ból i uczucie drętwienia - takie uczucie paniki połączonej z histerią. W końcu moja Mama "zatrzęsła" mną, ze nie mam się zadręczać bo wyląduje w szpitalu:(:( To trwało ponad tydzień. W końcu dałam się przekonać, że dla mojego zdrowia psychicznego bedzie jednak lepiej, zebym trzymała sie mysli, ze skoro jeszcze 3 godziny przed śmiercią tata 3 razy na pytanie czy coś Go boli powiedział trzy raz nie, nie boli, to znaczy, że nie bolało:( No, ale juz nie mielismy z Nim kontaktu, ale staram sie wmawiac sobie cały czas, ze morfina o którą błagałam lekarzy by ja podać, spowodowała, że po prostu nie czuł duszności...:( Muszę tak myśleć... i Ty aga.f musisz spróbowac uwolnic się od tej myśli, bo to Cię wykończy...
Dlatego ja "przerzuciłam" się niejako i zaczęłam obsesyjnie myśleć o tym, czy pogrzeb był wystarczająco... godny, ładny, czy TAM, na Górze nie musiał sie wstydzic za Nas...
Ta obsesja trwała jakieś kolejne 2 tygodnie.
A ostatnio na "topie" pojawiła się kolejna już obsesja dbania o grób Tatulka...o której pisałam powyżej...
Aga.f - piszesz, że nie możesz chodzic na cmentarz. Mój Brat tez ma podobnie - wykańcza Go chodzenie na grób taty. A z kolei ja - mimo, ze tam Taty nie czuję - czuje się jednak lepiej, czuję takie ukojenie, ulge, że codziennie jestem u Niego...że podleje kwiatki, ze zapale kolejne znicze... że cały czas COŚ robię dla Niego... COŚ co tak naprawdę daje ukojenie mnie...

Aga.f, jedno jest pewnie, ból nie mija, tylko człowiek się nie Niego po prostu przyzwyczaja... A ja ciagle nie dowierzam, że mój Tatko nie żyję i czekam... cały czas czekam kiedy Go zobaczę....
  Temat: po pogrzebie...
Katarzynka36

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 45565

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2012-09-10, 21:38   Temat: po pogrzebie...
aga.f
U mnie ponad 5 tygodni i też powoli zaczyna docierać, że Taty już nie zobaczę :cry: Alre nadal jakbym walczyła z tą informacją... wchodzi mi do głowy, wypieram ją, a ona znowu się pojawia niczym natrętna mucha....teraz płaczę o wiele więcej niż po samej śmierci czy w czasie pogrzebu... wtedy byłam w jakims nie do końca zrozumiałym transie, amoku, szoku - tak jak już pisałam...
Dobrze, że macie podobne odczucia, bo ja juz się zastanawiałam czy tylko ja jestem jakims dziwolagiem? Czy wariuje już, czy jeszcze nie:(:(
Kolejna moja obsesja to natrętna myśl, czy pogrzeb podobał się Tatusiowi, czy było... godnie? Bije się z myślami, że tak bardzo Go kochałam to mogłam zamiast 2 trąbke zamówić pól orkiestry... wiązankę wiekszą i jeszcze droższą trumnę i jeszcze wieększy nekrolog i jeszcze .... bo przeciez to jedna z niewielu rzeczy jaką mogłam jeszcze dla Tatusia zrobić:(:
I wiem, że się niepotrzebnie zadreczam tymi idiotycznymi myślami, ale nie moge na nie chwilowo nic poradzić...:(

Tatusiu mój, tęsknię za Tobą okrutnie mocno...
K.

[ Dodano: 2012-09-10, 21:38 ]
PS. Dobrze, że tutaj mogę się wyżalic i, że sa Osoby, które mnie rozumieją...
  Temat: po pogrzebie...
Katarzynka36

Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 45565

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2012-09-09, 22:17   Temat: po pogrzebie...
Moniusiu,
bałagan ma rację - każdy inaczej przeżywa żałobę...
Ja cały czas się zastanawiam co się dzieje, że teraz płaczę więcej niż na pogrzebie... Z jednej strony myślę, że żałobę rozpoczęłam wcześniej już ... z drugiej strony byłam w kompletnym szoku, amoku jakimś, ze Tatko umarł, że TO się stało, bo wydawało mi się, że to nas jakims cudem jednak ominie, że przecież inni umieraja, ale nie mój ukochany Tatko...

Moniusiu, trzy tygodnie...:( współczuje ogromnie, bo to chyba przeogromna, straszna trauma... i myślę, że Ty mogłaś być w takim szoku...
 
Strona 1 z 2
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group