1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: guzia - komentarze |
LOS36
Odpowiedzi: 20
Wyświetleń: 9769
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2012-10-05, 15:57 Temat: DOSKONALE CIĘ ROZUMIEM |
My walczyliśmy z nowotworem u mojego taty równo przez 1 rok.Rak drobnokomórowy płuca lewego...
w Marcu dowiedzieliśmy się, że tata ma przeżuty do mózgu.
Pani doktor powiedziała, że wielkanoc to jego ostatnie święta..
Nie chciała wierzyć, ale niestety tata odszedł 24.05.
Nie możesz obwiniać siebie o reakcję organizmu. Człowiek, który zdaje sobie sprawę, że już nic nie moze zrobić podświadomie stara się uciec od najgorszego..uciec od myśli, które są gdzies chowane w głowie..uciec od myśli, że to koniec.
Ja własnie tak miałąm..podtrzymywałam tatę na duchu, on do końca walczył, nie pokazywał bólu... chciał być obecny na moim weslu, które miało odbyć się w Sierpniu..planował, wierzył i robiłwszystko aby wyzdrowieć..
Rak go pokonał, ale mój tata pokazał mi co to znaczy walczyć..nie poddał się. Był zawsze i jest moim bohaterem.
Ja starałam się być silna jak tylko mogłam, ale pod koniec nie dawałam rady...patrzenie na jego oczy, które były coraz bardziej nieobecne sprawiało,że każdy dzień był męką.
Chcialam go zatrzymac jak najdłużej, ale widziałam jego cierpienie.
Pisze o tym wszystkim ponieważ pod koniec jego choroby, jak już wiedzieliśmy, że tata odejdzie ten czas był najgorszy..
nikt nie chciał aby umieral, aczkolwiek wiedzieliśmy, że to się niedługo stanie...
oczekiwanie tego najgorszego.. . to uczucie było fatalne..
Jak zadzwonił telefon ze szpitala to z jednej steony poczułam pustkę, żal..ale te uczucia towarszyszyły mi od momentu kiedy dowiedziała się jaka była diagnoza..potem odczułam ulgę..
I tego uczucia się wstydziłam.
Minęło już pół roku.. i pisze do tych wszystkich, którzy czują te same uczucia, któr emi wtedy towarszyszyły.
To normalne..wszyscy chcemy dobrze dla naszych ukochanych, chorych bliskich... jesteśmy tylko ludzmi i nie jesteśmy w stanie zapanować nad uczuciami, które nas nachodzą.
Nie wstydzcie się...tak to po prostu wygląda...
Dzisiaj tak bardzo mi go brakuje..jego głosu, spojrzenia, poad i miłości...
dał mi wszystko a nawet jeszcze więcej..
Nie nawidze tej choroby, ale tak miało być...
Trzymam kciuki za wszystkich, którzy są teraz w tym tragicznym okresie.
Korzystajcie z każdego dnia, róbcie zdjęcia, nagrywajcie filmy i mówcie jak najwięcej bliskiej osobie o tym jak ją kochacie...
Powodzenia! |
|
|