1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Problem z leczeniem po badaniach genetycznych - BRCA1 |
Leea
Odpowiedzi: 2
Wyświetleń: 4471
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2016-08-31, 18:49 Temat: Problem z leczeniem po badaniach genetycznych - BRCA1 |
Dziękuję za odpowiedź. Jestem z województwa warmińsko-mazurskiego. Wśród lekarzy u których próbowałam szukać pomocy był również znany onkolog-endokrynolog-ginekolog. W tym momencie przyjmuję syndi35. Problem z dolegliwościami ze strony jajników zniknął, torbiele piersi póki co zostały, ale ból piersi pozostaje tylko obrębie torbieli. Po odstawieniu tabletek wszystkie dolegliwości bólowe wracają. |
Temat: Problem z leczeniem po badaniach genetycznych - BRCA1 |
Leea
Odpowiedzi: 2
Wyświetleń: 4471
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2016-07-02, 20:05 Temat: Problem z leczeniem po badaniach genetycznych - BRCA1 |
Witam
Wasze forum wspomaga mnie już od 2 lat, ale nie pomyślała bym, że sama będę szukała tu pomocy.
Miałam wykonane badanie w kierunku mutacji BRCA1 i BRCA2 ze względu na chorobę mojej siostry rak piersi ( 44lata).
Mutację BRCA1 potwierdzono u moich sióstr u mnie mutacji niestety nie stwierdzono.
Piszę niestety ponieważ ten wynik zamknął mi drogę do leczenia.
Wiadomym było że nasza babcia zachorowała na raka piersi z przerzutami (jajniki, otrzewna) w wieku 38 lat.
O dziwo poradnia genetyczna zainteresowała się mną i moimi 2 siostrami oraz 2 siostrzenicami całkowicie pomijając braci którzy mają córki.
W poradni usłyszałam tylko jest pani w grupie wysokiego ryzyka, do widzenia (objęto mnie rządowym programem wczesnego wykrywania raka piersi).
Na wyniku z konsultacji genetycznej napisano min: -
- w przypadku konieczności stosowania hormonalnej terapii zastępczej, wskazana terapia estrogenowa, niskodawkowa, przezskórna,krótkoterminowa
- powyżej 35 r.ż. do rozważenia chemoprewencja tamoxifenem po wykluczeniu wszystkich przeciwwskazań.
Wynik ujemny zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia nowotworu jednak nie wyklucza jego wystąpienia u osoby badanej. Prosimy o okazywanie wyniku niniejszej konsultacji przy wszystkich wizytach lekarskich etc.
Moim problemem są torbiele w obu piersiach ( zdiagnozowane jako nowotwór niezłośliwy sutka) powodujące nieustający ból ( piersi mastopatyczne), jak i bóle jajników i podbrzusza, niejednokrotnie wykluczające mnie z życia. Piersi bolały mnie od zawsze ale cyklicznie od około 2 lat bolą nieustannie.
Nigdy nie miałam wykonanej biopsji żadnej z torbieli ( ostatnio tj. 15 czerwca onkolog zastanawiał się nad biopsją, ale doszedł do wniosku, że może za rok), jedyne ciągłe wykonywanie USG ( w ciągu roku USG wykonano u mnie 7 czy 8 krotnie) + teraz mammografia, wszystkie wykazują to samo. Ostatnie wyniki wykonane 14. 06. 2016 wykazują torbiele największe : PL 16x6mm, PP 9x4, pozostałe torbiele w obu piersiach do 7mm ( wcześniej były do 5mm) razem było ich ponad 10, na tylu sztukach lekarz wykonujący USG zrezygnował z liczenia. Mammografia dodatkowo wykazała tylko 1 zwapnienie łagodne.
Hiperprolaktynemia: Prolaktyna wynik 10,56 po teście po 60 min 172,10. Dyslipidemia
łagodna: ostatni wynik: cholesterol całk. 272, HDL 39.9, Trójglicerydy 269, LDL 179 nie toleruję statyn ani fibratów więc tu leczenie odpada, czym bardziej dbam o dietę tym wyższy jest Cholesterol tzw. zły a obniża się dobry.Podejrzenie PCOS.
Podwyższony testosteron i androstendion wit D3-5.81 przy zalecanym stężeniu 30-100ng/ml.
USG ginekologiczne, w porządku. Tak samo jak wynik CA125 - 11,83 białko HE4 - 52,61.
Pojawił się męski zarost min. wąsy, wypadają włosy na głowie.
Odwiedziłam już wielu lekarzy również odległych od mojego miasta, ginekologów- onkologów, ginekologów-onkologów-endokrynologów z nadzieją że ktoś mi pomoże.
Każdy z nich stwierdził ze pomogły by hormony jednocześnie zastrzegając, że się pod hormonami nie podpiszą.
Każdy z tych lekarzy uświadamiał mnie jak groźny jest rak szczególnie jajnika, tylko nie wiem w jakim celu i dlaczego akurat jajnika. Wiem z czym się wiążą obie choroby, o żadnej profilaktyce zapobiegania w przypadku takim jak mój mowy nie ma, bo nie ma mutacji- trudno. Ja chcę tylko żyć bez bólu (i bez, nawet kilku tabletek przeciwbólowych na dobę) w momentach intensywnych bóli podbrzusza Nimesil ( niejednokrotnie 30 saszetek na miesiąc jest za mało), jak dotąd nie otrzymałam żadnej pomocy a szukam lekarza już blisko 2 lata. Bardzo żałuję, że się poddałam tym badaniom genetycznym i przypuszczam że jestem ostatnią osobą w rodzinie która podpisała zgodę ( żałuje również osoba u której mutację wykryto) z żadną z nas nie rozmawiano, nic nie wyjaśniano, ot po prostu pobrano krew i podziękowano za wizytę. Wiarę w to że mi się uda pozbyć bólu zarówno piersi jak i jajników okazując powyższe wyniki już całkowicie utraciłam wraz z czasem i pieniędzmi które zmarnowałam szukając lekarza. Większość wizyt w gabinetach prywatnych.
Załamana umówiłam się dwukrotnie, na ponowną konsultację w poradni genetycznej celem uzupełnienia informacji o zachorowaniach w rodzinie: w rozmowach z rodziną okazało się, że zachorowań na raka piersi i jajników było więcej, chorowały co najmniej prababcia, babcia, ciocia i teraz siostra.
W poradni dwukrotnie raczej mnie spławiono, nie było mnie na liście w żadnym z umówionych terminów, a jak już udało mi się wejść do gabinetu, w sprawie uzupełnienia danych o zachorowaniach usłyszałam - nieistotne, bez znaczenia.
Na prośbę o zmianę zaleceń i wskazanie czym można mnie leczyć usłyszałam od genetyka ( bez zagłębiania się w jakiekolwiek wyniki): niech lekarz podejmie decyzję. A lekarze się boją i nie mają pojęcia co ze mną zrobić.
Może ktoś tu na forum jest w stanie mi pomóc podpowiedzieć co zrobić. Sytuacja ta doprowadziła mnie do stanów depresyjnych. Na własną prośbę przyjmuję leki antydepresyjne. Czy jedynym wyjściem by żyć bez bólu jest zatajenie tych wyników i poproszenie o antykoncepcję hormonalną? Czy sobie nie zaszkodzę? Stosowanie estrogenu i nerotysteronu wiem, że działa. Podjęłam próbę i po 2 tyg ból zniknął, po odstawieniu równie szybko powrócił.
Proszę o pomoc, bo ja już nie mam sił, nie wiem co robić dalej. Mam 40 lat. |
|
|