1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak płuca = koniec mojego świata |
Luika
Odpowiedzi: 16
Wyświetleń: 12013
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-03-18, 22:16 Temat: Rak płuca = koniec mojego świata |
Trauma.... może nie wiem, może nie rozumiem, bo jestem po tej drugiej stronie.... Ja ci mogę tylko napisać, że z "tej strony" (osoby chorej) naprawdę nie jest najciekawiej, bo to MY mamy raka i to MY potencjalnie szybciej umrzemy i to MY nie mamy zakończonych wiele spraw i to MY musimy patrzeć na wasze cierpienie, wasz strach.... To okropne,ze przez to przechodzimy, czy z tej czy tamtej strony....
Tata jest dzielny! Patrz na niego. Rozmawia z Tobą a to naprawdę jest trudne. A ty robisz ile tylko możesz. To nie jest twoja wina,że tak się w życiu układa... Trzeba walczyć! A ciebie zjada strach..... stąd panika. Jeśli sama sobie nie radzisz idż do lekarza, od tego jest. pomoże.
Ale proszę, pomyśl.... może warto spędzić z Tatą trochę czasu inaczej? Może rozmawiając o niczym, może przytulając się do siebie, może mówiąc sobie,że się kocha.... On też się boi... A najbardziej boi się o ciebie, bo jesteś jego dzieckiem a cierpisz. To wiem na pewno, bo mam córkę... ale ona widząc,że ja się nie poddaję walczy razem ze mną o mnie.
Może spróbuj. Walcz razem z Nim o Niego.
Trauma, jestem tu. Tak bardzo chciałabym ci pomóc, przytulić, wyciszyć...
Mocno tulę Was wszystkich ;* |
Temat: Rak płuca = koniec mojego świata |
Luika
Odpowiedzi: 16
Wyświetleń: 12013
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-03-17, 20:38 Temat: Rak płuca = koniec mojego świata |
Trauma, kochanie... to dla Was wszystkich jest wielki szok. Każdy odreagowuje jak potrafi. Płacz nie jest czymś złym. Najgorsza jest panika, dlatego pewnie Tata, jako głowa rodziny stara się wszystko zrównoważyć. My kobiety inaczej odbieramy świat i zawsze jest w nas dużo emocji. On myśli za Was trójkę. Pewnie ma wiele spraw, które chciałby załatwić aby Was nimi nie obciazać, kiedy sam będzie musiał zająć się walką. Wy jesteście przerażone, to pomyśl w jakim On musi być szoku. Przecież to jego właśnie dotyczy najbardziej.
Myślę,że powinnaś porozmawiać z Tatą. Powiedzieć, co czujesz, co myślisz i że będziesz go wspierać kiedy będzie tego potrzebować. I,że JESTEŚ.
I pamiętaj,że my też tu jesteśmy i jeżeli będziesz potrzebować wsparcia, to pisz.....
Nie jesteś sama
Mocno tulę Was do serca ;* |
|
|