1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Nowotwór żołądka mojej mamy- co dalej? |
MisiekW
Odpowiedzi: 66
Wyświetleń: 23311
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2014-10-06, 20:42 Temat: Nowotwór żołądka mojej mamy- co dalej? |
Bardzo mi przykro. |
Temat: Nowotwór żołądka mojej mamy- co dalej? |
MisiekW
Odpowiedzi: 66
Wyświetleń: 23311
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2014-09-16, 13:01 Temat: Nowotwór żołądka mojej mamy- co dalej? |
W tej sytuacji, bardzo mi przykro, ale trudno cokolwiek zaradzić.
Z jednej strony są zaburzenia krzepnięcia w postaci zakrzepicy, co się zdarza u pacjentów onkologicznych, wcale nie rzadko, ale, niestety, nie najlepiej rokuje.
Z drugiej strony Mama cały czas krwawi i to jest zamknięte koło.
Stan jest, z tego, co piszesz bardzo, bardzo poważny, trudno w ogóle mówić, czy z tego stanu uda się ją wyprowadzić i dalej kontynuować leczenie.
Niestety, chłoniak Mamy jest bardzo agresywny i wygląda to rzeczywiście "paskudnie".
Bardzo mi przykro. Czasami choroba pokazuje taką właśnie twarz. W tym momencie naprawdę jakiekolwiek intensywne działania moim zdaniem wydają się niewskazane... |
Temat: Nowotwór żołądka mojej mamy- co dalej? |
MisiekW
Odpowiedzi: 66
Wyświetleń: 23311
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2014-09-02, 09:37 Temat: Nowotwór żołądka mojej mamy- co dalej? |
xedonis napisał/a: |
- morfologia 7,7, (przetoczyli krew)
- nie zakwalifikowała się do naświetlania (dlaczego?- nie wiem)
|
ad. a. No to akurat było konieczne, zawsze toczy się poniżej hemoglobiny (bo rozumiem, że podałaś hemoglobinę) 8 g/dl. Normalnie, gdyby to był pacjent po przeszczepieniu np. czy po jakimś krwawieniu, to toczy się właśnie tyle KKCz (koncentratu krwinek czerwonych), żeby było w granicach 8 g/dl, ale u Mamy trzeba znacznie więcej, ze względu na chemię. Bardzo kiepściutkie są te wyniki. Myślę, że (ponieważ wiem z wypisu, że szpik był czysty, bez naciekania) Mama cały czas może podkrwawiać z tego guza w żołądku, a dodatkowo chemia też robi swoje. Wobec tego całe dalsze leczenie stoi tak naprawdę pod znakiem wielkiego zapytania.
ad.b. Nie wiem, jaka była motywacja rezygnacji z naświetlań. Chłoniaki żołądka to są najczęściej chłoniaki tzw. indolentne, zwykle MALT, a mama ma chłoniaka na pograniczu agresywnego i bardzo agresywnego, i jest to generalnie bardzo, bardzo rzadki typ. Stąd nie ma jakichś jednoznacznych zasad leczenia, bo po prostu jest to bardzo rzadka choroba. Może uznano, że ze względu na kiepskie na razie wyniki i jakieś cechy infekcji (kaszel?) jest to niewskazane.
ad.c. Chłoniaków zasadniczo się nie operuje, bo nie dotyczy to jednego konkretnego miejsca, a choroba jest uogólniona. Leczy się je przede wszystkim chemią i ew. naświetlaniami. Decyzja o odstąpieniu o resekcji żołądka była jak najbardziej słuszna. Natomiast podejrzewam, że lekarze zastanawiają się nad resekcją, żeby pozbyć się części przynajmniej tej masy guzowatej, a ew. resztę wybijać chemią... W przypadku zmian odgraniczonych czasami też jest to jakieś wyjście. Tym bardziej, że cały czas Mama ma objawy ze strony przewodu pokarmowego (ból brzucha). Jakieś cechy uszkodzenia wątroby mogą się pojawiać po chemioterapii, bo przecież łącznie to już był 9 cykl (CHOP, R-CHOP, a teraz ESHAP w II linii). Niestety, chłoniaki bywają nieprzewidywalne. :(
IHiT jest chyba najlepszym obok COI (zresztą te ośrodki ze sobą współpracują) i najbardziej doświadczonym ośrodkiem w leczeniu i uważam, że Mama jest tam bezpieczna.
O co ja bym zapytał.
Jaki jest powód kaszlu - czy jest to infekcyjne, jakie są neutrofile? Czy czymś to leczą? Jak mocno są wyrażone cechy uszkodzenia wątroby? Czy ostatecznie podadzą II kurs ESHAPu czy jednak resekcja? A jeśli tak, to gdzie będą Mamę operować? Dlaczego zrezygnowano z naświetlań?
I oczywiście o wszystko, co Cię niepokoi możesz zapytać. Najlepiej umów się wcześniej z lekarzem prowadzącym, żeby miał chwilę na spokojną rozmowę z Tobą.
Choroba, niestety, często jest nieprzewidywalna, bardzo mi przykro, że wszystko tak się toczy.
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Michał[/quote] |
Temat: Nowotwór żołądka mojej mamy- co dalej? |
MisiekW
Odpowiedzi: 66
Wyświetleń: 23311
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2014-08-23, 16:50 Temat: Nowotwór żołądka mojej mamy- co dalej? |
Cóż. Niestety, nie zawsze chemioterapia to tak prosto i łatwo leci. Mama już była przeładowana tym R-CHOP, a odległość od tamtej jest też niewielka. Mama ma skomplikowany i rzadki przypadek chloniaka, który jest skomponowany pośrednio z DLBCL i z chloniaka Burkitta, który jest bardzo agresywny, więc myśmy na forum byli zdzwieni, że najpierw niby po 4 cyklach poprzedniej chemii było dobrze, a potem hop siup nagle progresja. Dobrze, że teraz jest już w pełni dobra diagnoza. Prof . Prochorec, która konsultowala preparaty, to wybitna fachowiec w diagnostyce chloniaków. Teraz trzeba zobaczyć, co się będzie działo w czasie chemioterapii drugiej linii, czy będzie odpowiedź czy niekoniecznie. No i w przypadku takiej szybkiej progresji czy oporności na pierwszą linię, niestety, rokowanie nie powala i najlepsze nie jest. Tym bardziej, że są powikłania - chemia jest mocna i ten typ często daje w kość, tym bardziej, że mama jest trochę pewnie już wszystkim zmęczona i osłabiona tymi ośmioma kursami wcześniej, więc łapie różne powikłania. Takie typowe. Ci nasi pacjenci już tak mają - a to trzeba ich przetaczac, a to jakas infekcja. Mam nadzieje, że uda się przejść przez to CMV i ze mama przez ten miesiąc trochę się zregeneruje tak hematologicznie jak chodzi o morfologię. Czy lekarze mówili coś o autoprzeszczepie? Mama jak widzę obciążeń wielkich nie ma, a jest w wieku takim, że mogłoby to mieć sens. Pozdrawiam. |
|
|