1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Jak przekazać złe wieści? |
Renata66
Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 5959
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2014-09-02, 08:05 Temat: Jak przekazać złe wieści? |
Madzia70, mądre słowa. Miałam nadzieję, że się tu wypowiesz i wesprzesz ira6. Pozdrawiam |
Temat: Jak przekazać złe wieści? |
Renata66
Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 5959
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2014-08-22, 23:47 Temat: Jak przekazać złe wieści? |
ira6, Bardzo pomocny będzie link, który otrzymałeś. Nie czuję się ekspertem w temacie, ale mogę się podzielić moimi doświadczeniami, tym czego się tutaj dowiedziałam, co wyczytałam i co dotąd w związku z chorobą taty przeżyłam. Mój tata cierpi na raka płuc z przerzutem do mózgu. Od początku choroby czyli od czasu diagnozy, która została postawiona 17 miesięcy temu tata wiedział na co choruje i jak ciężki to jest przeciwnik. Nigdy nie ukrywaliśmy przed nim jego stanu, poza tym czytał wypisy ze szpitala. Natomiast nie znał statystyk. Nie dopytywał się, choć wiedział, że mogłabym to w internecie sprawdzić, ile czasu według statystyk mu zostało. Bo jak sądzę nie chciał tego wiedzieć. Jest leczony paliatywnie, a nie radykalnie. Nigdy nie dopytywał się o szczegóły, więc mu ich oszczędziłam i nie wyjaśniałam różnicy. Jestem jednak zdania, że nie należy przed chorym ukrywać na co cierpi. Ponieważ to on musi wyrażać zgodę na poszczególne etapy leczenia. Skoro mama ma być leczona chemią i radioterapią nie da się przecież tego przed nią ukryć. A poza tym jestem zdania, że chory jest podmiotem, a nie przedmiotem, więc powinien wiedzieć na co choruje i na co będzie leczony. Uważam jednak, że nie ma potrzeby, jeśli chory sobie tego nie życzy - a to na pewno rozpoznacie - aby zadręczać go przewidywaniami. Zawsze są to tylko statystyki, a każdy choruje przecież inaczej. I nie jest numerem, a żywym człowiekiem, który czuje i cierpi. Myślę też, że nie ma uniwersalnej recepty na to, która sprawdzi się tak samo na każdym etapie choroby. Trzeba reagować zgodnie z rozwojem sytuacji, kierując się rozumem i sercem. Według mnie własnie w takiej kolejności. Dzięki temu, że mój tata od początku wie jakiego ma raka postanowił uporządkować swoje sprawy. Kiedy to zrobił stał się spokojniejszy.
Wiele razy miałam różne dylematy. Dzięki temu forum i ludziom, którzy służyli mi pomocą i do dzisiaj służą, udało mi się pomóc tacie. Myślę, że TY też tutaj taką pomoc od nas wszystkich otrzymasz. Ostateczna decyzja jednak zawsze będzie należała do Ciebie. Ty najlepiej znasz swoją mamę. My rozmawialiśmy z tatą o chorobie, bo nie wyobrażaliśmy sobie, że mógłby dowiadywać się o niej od lekarzy. Pozdrawiam ciepło i życzę dużo siły. Trzymam za Was kciuki w tym trudnym czasie. |
|
|