1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 4
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Jak dowiedzieć się co wie chory o swojej chorobie.
Zebra

Odpowiedzi: 54
Wyświetleń: 29068

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2011-07-12, 12:14   Temat: Jak dowiedzieć się co wie chory o swojej chorobie.
To nie tylko pacjenci i ich rodziny, ale też lekarze.

Ostatnio byłam w szpitalu, gdzie moja Mama była operowana, spotkałam jednego z lekarzy, który Ją po ludzku lubił i się Nią interesował.

Powiedziałam mu, że Mamy już nie ma, on odpowiedział, że lekarze już podczas operacji nie dawali Mamie żadnych szans na przeżycie.

Przeżyła i żyła później prawie pół roku, może niewiele, ale dla nas bardzo wiele.

Spotkany lekarz, powiedział mi jeszcze jedno, że gdy widzieli wszyscy Mamę i mnie, naszą wielką miłość i motywację, nie mogli nam odbierać nadziei. W naszym przypadku uwierzyli w cud miłości.

I zamiast kliku godzin otrzymałyśmy kilka miesięcy.

A wszystko co dalej się działo we wcześniejszym poście.

Ta problematyka jest bardzo złożona, my w większości trafiałyśmy na wrażliwych lekarzy, doświadczonych prywatnie chorobą nowotworową (wzajemne przyciąganie się wrażliwców?), którzy w bardzo delikatny sposób się z nami obchodzili, aczkolwiek mówili prawdę w możliwie najmniej dotkliwy sposób.

I dziękuję Im za to, znałyśmy przykre realia, które nas nie pogrążyły.
  Temat: Jak dowiedzieć się co wie chory o swojej chorobie.
Zebra

Odpowiedzi: 54
Wyświetleń: 29068

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2011-07-12, 10:45   Temat: Jak dowiedzieć się co wie chory o swojej chorobie.
Dziękuję! :)
  Temat: Jak dowiedzieć się co wie chory o swojej chorobie.
Zebra

Odpowiedzi: 54
Wyświetleń: 29068

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2011-07-11, 15:06   Temat: Jak dowiedzieć się co wie chory o swojej chorobie.
Jest w każdym momencie, dzisiaj kupiłam Jej mnóstwo pięknych kolorowych kwiatów, zółtych, pomarańczowych, herbacianych, uwielbia Je :-D
  Temat: Jak dowiedzieć się co wie chory o swojej chorobie.
Zebra

Odpowiedzi: 54
Wyświetleń: 29068

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2011-07-10, 18:21   Temat: Jak dowiedzieć się co wie chory o swojej chorobie.
Z moją Mamą to sama nie wiem jak było, tzn.
1. na SOR-ze dowiedziałyśmy się z badania USG, że jest guz - dramat
2. w szpitalu TK - jest duży guz nie wiadomo skąd wychodzący - dramat
3. przejście z jednego szpitala do drugiego na operację (noc w domu) - Mama czyta wyniki TK i USG, ja się boję, nie wiem czy czytałam, nie pamiętam - dramat
4. przyjęcie rano na oddział i rozmowa z lekarzem - zmiany w genach świadczą o zaawansowanej chorobie nowotworowej - dramat
5. pobyt w szpitalu i czekanie na operację - miotanie się i szczególne zainteresowanie lekarzy tak olbrzymim guzem - złośliwy czy nie, co to za dziwadło, itp. - stresująco, ale i wesoło - świetny personel medyczny
6. po operacji informacja - rak jelita grubego - dramat
7. wypis - lęk przed przeczytaniem - nie czytałam Mamie
8. skierowanie do onkologa - dramat
9. chemioterapia - dramat
10. coś na pęcherzu (pozostałość) - dramat
11. silne osłabienie - dramat
12. nie było mnie w domu - kuzyn chyba przeczytał Mamie wypis ze szpitala (nie wiem)
13. gorączka neutropeniczna - w końcu mówię Mamie, że to jedno z powikłań po chemii, ciężkie, stąd izolacja - dramat
14. olbrzymie osłabienie, brak możliwości podania chemii, Mama poinformowana o tym, że nie może być operowana, ani mieć chemii, czyli sytuacja jest poważna - dramat, Mama wściekła, że zawiozłam Ją do lekarza, po to żeby Jej powiedział, że nie ma dla Niej ratunku
15. konsultuję się z onkologiem i mówię o Mamy reakcji, zwołują konsylium, będzie chemia, 70% dawek - Mama szczęśliwa
16. chemia nie podana, Mama za słaba, zemdlała - dramat (lekarz poprosił, abym powiedziała Mamie, że w butelce miała chemię, żeby się nie poddawała. Mama jednak wcześniej dopytała się pielęgniarki i wiedziała, że nici z chemii, dobrze że Jej nie oszukałam) - dramat
17. onkolog mówi mi, że Mama zaczyna odchodzić i daje skierowanie do hospicjum domowego z sugestią, aby Mama nie słyszała słowa hospicjum, tak zrobiłam. Lekarz i pielęgniarka byli od "Krzysia" (tak Mama mówiła na swojego onkologa)
18. wynik TK - Mama nie czyta. Ja Jej opowiadam - płuca, trzustka, wątroba ok, tylko pęcherz ze świństwem i jakieś maluchy. Te maluchy to były przerzuty na jelicie cienkim i liczne meta wewnątrzotrzewnowo. Starałam się zawsze kłaść nacisk na optymistyczne wiadomości
19. coraz większe osłabienie, wymioty, obrzęki, Mama pyta się na wizycie domowej lekarza od "Krzysia" czy jest tragicznie. Odpowiada, że nie, aczkolwiek poważnie.
20. osłabienie, osłabienie, niewydolność oddechowa, niemożność przejścia do toalety, senność, wymioty, ból, ból, ból - dramat
21. kupiłam wc z krzesłem, aby było przy łóżku - Mama mówi "Ty to masz zawsze fajne pomysły"
22. dreszcze, gorączka, przetoka - oddz. onk., "podkręcenie" Mamy kroplówkami i zaproponowanie hospicjum - dramat, moja kłótnia z lekarką o pozbywanie się pacjenta przez p. prof. - dramat
23. przejazd do hospicjum karetką - Mama macha do Galerii Bałtyckiej, gdzie miałyśmy iść na zakupy - niestety na pożegnanie
24. lekarz w hospicjum zdziwiony, że przyjechałyśmy, bo Mama jest w dobrej formie - powraca nadzieja i radość
25. nazajutrz Mama zasypia - nikt nie wie co się dzieje, zostajemy jeszcze na jeden dzień
26. lekarka mówi, że Mamie została doba. Proszę Mamę, aby poczekała na mojego brata, jedzie do Niej z Niemiec. Pomimo, że Mama była w takiej półśpiączce, uniosła brew do góry i się uśmiechnęła, słyszała i poczekała.
27. kolejne 6 dni snu, ciągłego krwawienia, bólu trudnego do opanowania i przebudzeń raz z uśmiechem, raz z grymasem.
28. brat wyjechał, porozmawiali i Mama przy mnie zasnęła na zawsze

Przez pół roku, mniej więcej co tydzień, dwa, otrzymywałyśmy/am informacje, które zwalały nas z nóg. Gdy jeszcze w miarę dobrze się czuła, podejmowała temat śmierci, ja niekoniecznie, ale kiedyś się mnie zapytała co ja zrobię, gdy Jej zabraknie, z największą szczerością odpowiedziałam Jej, że nie wiem.
Też Jej obiecałam, że nigdy Jej nie zostawię samej i będę z Nią do końca, tak też było.
Powiedziała, że wie że Jej nie zostawię.

Chyba, więc w jakiś sposób rozmawiałyśmy o trudnym momencie, chociaż starałyśmy się walczyć z całych sił i nie poddawać, na różne świństwa, skrzepy, itp., mówiłyśmy "chlupki", wymyślałyśmy głupotki i się z tego śmiałyśmy, i dużo śpiewałyśmy, chociaż totalnie nie potrafimy, ale było wesoło :-)

Pomimo tego, iż napisałam powyżej prawie przy każdej linijce "dramat" to zawsze sobie mówiłyśmy "szału nie ma, ale tragedii też nie" :-)

Szczerze to do końca nie wiem ile Mama wiedziała o swojej chorobie, ale chyba całkiem sporo. Też dużo o tym mówiła, zwłaszcza obcym osobom, jeździłyśmy wszędzie taksówkami, więc cała korporacja trzymała za Nią kciuki.

Mama swoim optymizmem i motywacją imponowała, a dla lekarzy w szpitalach była ulubioną pacjentką.

Chciała bardzo żyć, ale gdy się przebudziła w hospicjum, powiedziała, że jest już bardzo zmęczona. Ja tylko mogłam Jej odpowiedzieć - wiem i rozumiem Muminku...
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group